Prawo: Czy mają w Polsce przyszłość?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2012.12.foto.076.250xTrwa europejska dyskusja o kształcie przyszłej dyrektywy o alternatywnych metodach rozstrzygania sporów (Alternative Dispute Resolution - ADR). Warto zatem zastanowić się, jak powinny być one tworzone i czy państwo powinno sprawować nad nimi nadzór. A jeśli tak, to w jakim zakresie?

Katarzyna Marczyńska,
Arbiter Bankowy przy ZBP

W dokumencie opracowanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów „Polityka konsumencka na lata 2010-2013” zdiagnozowano, iż przy dochodzeniu przez konsumentów ich praw, w szczególności w sprawach drobniejszych, system sądownictwa powszechnego nie sprawdza się ze względu na: przewlekłość postępowania, wysokie koszty, sformalizowane procedury oraz opory natury psychologicznej związane z wikłaniem się przez konsumentów w postępowanie sądowe (patrz: UOKiK, „Polityka konsumencka na lata 2010-2013”, str. 21). Wyjściem stają się więc alternatywne metody rozwiązywania sporów, na co wskazała już Komisja Europejska w załączniku do Zaleceń Komisji Europejskiej z 29 czerwca 2009 r. (C 2009 4728). Wezwała państwa członkowskie do podjęcia działań na rzecz skuteczniejszego egzekwowania przepisów dotyczących jednolitego rynku oraz promowania mechanizmów rozwiązywania sporów.

Jak zatem stworzyć owe mechanizmy, jak implementować przyszłą dyrektywę, aby z jednej strony zabezpieczyć interesy konsumentów – beneficjentów ADR-ów, z drugiej zaś nie zniechęcić przedsiębiorców do tworzenia bądź poddawania się orzecznictwu sądownictwa polubownego? W ostatnim dziesięcioleciu nastąpił w Polsce rozwój różnego typu instytucji pozasądowego rozstrzygania sporów zajmujących się rozwiązywaniem konfliktów między przedsiębiorcami a ich klientami detalicznymi. Powstały zarówno instytucje umiejscowione przy urzędach państwowych (Komisji Nadzoru Finansowego, Rzeczniku Ubezpieczonych, Urzędzie Komunikacji Elektronicznej, Urzędzie Regulacji Energetyki i Urzędzie Lotnictwa Cywilnego), jak i prywatne instytucje, tworzone przy izbach gospodarczych (Bankowy Arbitraż Konsumencki przy Związku Banków Polskich, Komisja Etyki Reklamy przy Związku Stowarzyszeń Rady Reklamy).

ADR-owy dekalog

Moim celem będzie wykazanie, że z uwagi na niechęć stron sporów do poddawania konfliktów pod rozstrzygnięcie sądów powszechnych, a z drugiej strony niewyrażanie przez przedsiębiorców zgody na rozstrzyganie spraw w drodze polubownej, zwłaszcza wówczas, gdy ADR działa przy instytucji nadzorczej, skutecznym sposobem rozwoju alternatywnych metod rozjemczych jest tworzenie i wspieranie przez organy państwa sieci prywatnych instytucji polubownego rozstrzygania sporów. Chodzi tu o takie instytucje, które – bez względu na ich charakter (model ugodowy: negocjacje, mediacje czy adjudykacyjny: arbitraż, sąd polubowny) – powstają z inicjatywy przedsiębiorców, organizacji biznesowych czy związków przedsiębiorców.

Swoje przemyślenia wynikające z jedenastoletniego pełnienia funkcji Arbitra Bankowego przy Związku Banków Polskich, obserwacji zachowań konsumentów i działań nadzorców, przedstawię w formie „ADR-owego dekalogu”.

PO PIERWSZE: należy zrezygnować z pojmowania ADR jako „protezy” wymiaru sprawiedliwości. Często słychac opinię, że skoro on kuleje, a obywatele nie mają zaufania do sądów, to alternatywą będzie rozbudowa szybszej i tańszej sieci pozasądowych metod rozstrzygania sporów. Nic bardziej mylnego. Jeśli ADR-y miałyby stać się ową „protezą”, szybko dotknie je choroba trawiąca cały wymiar sprawiedliwości. Co więcej – takie ich postrzeganie przez konsumentów na pewno nie zachęci ich do korzystania z tej ścieżki rozwiązywania sporów. System ADR-ów musi działać zatem niezależnie i równolegle do sądownictwa powszechnego, tak by obywatele mieli alternatywę – albo od razu skierować spór do sądu, albo skorzystać z innej, pozasądowej ścieżki dochodzenia roszczeń.

PO DRUGIE: rozwój systemów polubownego rozstrzygania sporów powinien być włączony do koncepcji rozwoju idei społecznej odpowiedzialności biznesu. Co za tym idzie, idea stworzenia ADR powinna wychodzić od przedsiębiorców, którzy winni czuć się odpowiedzialni również za swoich klientów. Jakiekolwiek działania w zakresie rozwoju instytucji prowadzących pozasądowe postępowanie rozjemcze lub sądownictwa polubownego powinny także uwzględniać specyfikę lokalnych rynków oraz działających obecnie instytucji, które siłą rzeczy są już spopularyzowane wśród konsumentów. Co za tym idzie, nie powinno się zmuszać przedsiębiorców metodami administracyjnymi do poddawania się orzecznictwu organów rozjemczych, a tym bardziej wprowadzać zasady „domniemanej zgody na poddanie się sądowi polubownemu” lub tworzyć obligatoryjne branżowe sądy polubowne. Nakładanie bowiem na przedsiębiorców administracyjnych nakazów do udziału w postępowaniu nie może w żadnym wypadku być uznane za instrument popularyzacji polubownego rozwiązywania sporów, a wprowadzanie domniemanych zgód na poddanie się postępowaniu przed instytucją ADR będzie stanowiło krok wstecz w rozwoju alternatywnych sposobów rozstrzygania sporów. Nie trzeba dodawać, że co do zasady ADR jest instytucją sprawnie działającą w przypadku, gdy opiera się na samoregulacji przedsiębiorców lub ich zrzeszeń (takich jak izby gospodarcze), a nie bazuje na prawie powszechnie obowiązującym. Polskie doświadczenia potwierdzają powyższą tezę, dość wskazać przykład prężnie działających: Bankowego Arbitrażu Konsumenckiego i Komisji Etyki Reklamy przy Związku Stowarzyszeń Rady Reklamy. Zważyć także należy, iż w szczególności w przypadku mniejszych przedsiębiorców, np. małych sklepów, wprowadzenie obligatoryjnych ADR może przyczynić się do podniesienia kosztów działalności, które nie muszą się wcale przełożyć na podniesienie poziomu satysfakcji klientów. Należy pamiętać o tym, że polska gospodarka składa się w zdecydowanej większości z mikro i małych przedsiębiorstw. Regulacje postępowań polubownych powinny zatem uwzględniać realne możliwości tych podmiotów do udziału w nich. Należy także rozważyć, czy i które rodzaje ADR będą odpowiednie dla danej branży.

PO TRZECIE: państwa nie stać na tworzenie państwowych ADR i ich utrzymywanie. Przy bardzo niskim zainteresowaniu przedsiębiorców instytucjami działającymi przy organach administracji niecelowe jest tworzenie odrębnej infrastruktury (lokal, sprzęt biurowy, wynagrodzenia etatowych pracowników) i utrzymywanie jej w gotowości. Tworzenie prywatnych ADR przenosi ciężar kosztów na przedsiębiorców bądź ich zrzeszenia i pozwala racjonalniej dysponować środkami. Z kolei zaoszczędzone środki budżetowe mogłyby zostać przeznaczone na promowanie idei ADR oraz pomoc dla przedsiębiorców tworzących instytucje rozjemcze, o czym będzie mowa poniżej.

PO CZWARTE: szczególnie istotne jest przekonanie przedsiębiorców i ich zrzeszeń do tworzenia prywatnych pozasądowych organów rozjemczych, poprzez uzmysłowienie im, iż powołanie własnego ADR pozwala na:

  • skuteczną realizację idei społecznej odpowiedzialności biznesu oraz znaczący wzrost prestiżu instytucji w oczach klientów i nadzorców. Wcielanie dobrych praktyk bezpośrednio wiąże się ze wzrostem lojalności klientów, dla których przedsiębiorca staje się partnerem. Pamiętać także należy, iż większość zawieranych umów ma charakter ciągły, zatem strony są „skazane” na współpracę przez wiele lat, podczas których pojawić się może niejedna konfliktowa sytuacja;
  • skanalizowanie skarg poprzez spowodowanie, że trafią one do instytucji, która rzeczywiście pomoże rozwiązać sprawę (klienci przestają wówczas pisać skargi do wielu podmiotów, również tych, które w ogóle nie zajmują się sprawami spornymi);
  • samodzielny wybór zasad działania instytucji: mediacji, arbitrażu bądź sądownictwa polubownego i określenie procedury właściwie dostosowanej do specyfiki spraw związanych z daną branżą. Szczególnie istotne jest, aby – w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania ADR oraz pełnego zagwarantowania praw klientów – strony sporów, zasady działania instytucji zostały skonsultowane przez przedsiębiorców z nadzorcami (w przypadku Bankowego Arbitrażu Konsumenckiego z NBP), z organami ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI