Prawo: Cui bono?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Czy polskie ustawodawstwo zachowuje równowagę praw wierzycieli i dłużników? To podstawowe pytanie, które zdominowało dyskusje podczas VI Bankowego Forum Wierzytelności. Według wielu ekspertów unijne regulacje dotyczące praw konsumenckich stają się alibi dla polskich ministerialnych decydentów, aby w imię politycznego populizmu przerzucić ryzyko gry rynkowej na firmy finansowe.

Kamil Czajka

Jeśli przeanalizujemy na zimno nowe zasady upadłości konsumenckiej i oczekującą na podpis prezydenta nowelizację ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, de facto przywracające rejonizację kancelarii komorniczych, a także zakwestionowanie bankowego tytułu egzekucyjnego – gołym okiem widać naruszenie zasady równości stron. Czy w obliczu tych zmian możemy jeszcze mówić o symetrii praw wierzycieli i dłużników? Zagadnieniu temu poświęcona była debata ekspercka zorganizowana podczas VI Bankowego Forum Wierzytelności. Jej moderatorem był dyrektor Zespołu Public Relations Związku Banków Polskich dr Przemysław Barbrich, a w dyskusji udział wzięli: Marcin Ledworowski – wiceprezes zarządu Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor S.A,, dr Tadeusz Białek – dyrektor Zespołu Prawno-Legislacyjnego Związku Banków Polskich, Maciej Samcik – dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Bartosz Wyżykowski – ekspert Konfederacji Lewiatan oraz Michał Kwieciński – partner w kancelarii Rączkowski Kwieciński Adwokaci.

Rozpoczynając dyskusję, moderator poruszył fundamentalne zagadnienie: czy znaczne zliberalizowanie zasad ogłaszania upadłości konsumenckiej nie sprawi, że pewne grupy społeczne zaczną traktować niespłacanie długów i upadłość jako nowy sposób na życie?

– Z całą pewnością nie możemy zamykać oczu na rzeczywistość – tymczasem rzeczywistość jest taka, że ponad 2 mln Polaków nie płaci regularnie swoich zobowiązań, a jakaś część z nich znajduje się w pętli zadłużenia. (…) Upadłość konsumencka jest takim mechanizmem, który pozwala zweryfikować, w jakiej części ci ludzie są zadłużeni dlatego, że byli nieostrożni, a w jakiej części z przyczyn od nikogo niezależnych, losowych, a w jakiej części wskutek przekredytowania – zauważył Maciej Samcik. Jego zdaniem, ryzyko pojawienia się tych, dla których upadłość konsumencka będzie sposobem na życie oczywiście istnieje – jednak będzie to mniejszy odsetek niż np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie prawo w tej dziedzinie jest jeszcze bardziej liberalne.

Czy upadłość konsumencka w ogóle jest potrzebna? Na to pytanie odpowiedział mec. Tadeusz Białek. – Co do zasady, takie regulacje jak najbardziej są potrzebne. Niemniej w Polsce mamy dość specyficzną sytuację. Kiedy uchwalano przepisy w roku 2008, paradoksalnie byliśmy jedną z tych instytucji, która głośno mówiła, że ta instytucja nie będzie działać. Została ona wówczas określona zbyt restrykcyjnie, przesłanki były określone w taki sposób, że w zasadzie mało kto był w stanie je wypełnić, koszt, który trzeba było wyłożyć na ogłoszenie upadłości, sięgał 10 tys. zł – paradoksalnie przez siedem lat funkcjonowania tych przepisów w starej formule ogłoszono blisko 58 upadłości. (…) To oczywiście nie miało prawa działać – ale, tak jak się spodziewaliśmy, wahadło z jednej strony przechyliło się w drugą. W tej chwili przepisy zostały skonstruowane w taki sposób, że teoretycznie każdy może upaść. Nawet jeśli przesłanki nie są spełnione, mamy względy humanitarne, więc w zasadzie co robić w sytuacji, kiedy są długi? Po prostu upaść. To pokutuje w świadomości społecznej i niewielu zdaje sobie sprawę, z czym wiąże się wejście w upadłość. Przecież z chwilą ogłoszenia upadłości konsumenckiej pierwszą rzeczą, którą trzeba zrobić, jest wyzbycie się mieszkania – powiedział.

Jak jest ze świadomością prawną pod rządami nowej ustawy? Czy Polacy w ogóle wiedzą, że upaść to nie znaczy skasować swoje długi i zacząć od nowa? – Świadomość prawna jest w Polsce bardzo niska. Myślę, ż...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI