Prąd musi zdrożeć bo firmom energetycznym grożą straty

Prąd musi zdrożeć bo firmom energetycznym grożą straty
Przemysław Szubański, "Parkiet", fot. Krzysztof Skłodowski "FOTORZEPA"
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Analitycy: podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych są nieuniknione, bo inaczej spółki energetyczne (własność Skarbu Państwa) będą ponosić straty

#PrzemysławSzubański: Resort energii zapewnił, że gospodarstwom domowym nie grożą zmiany cen energii elektrycznej #Parkiet #URE #CenaPrądu @MinEnergii

Ipopema Securities nawet wyliczyła: Polska Grupa Energetyczna – około 270 mln zł, Tauron – 290 mln zł, Enea – 135 mln zł, Energa – 160 mln zł.

Tak czy siak, zapłacimy więcej

Tymczasem, jak donoszą media, minister energii Krzysztof Tchórzewski zwrócił się z pisemną prośbą do komisarzy unijnych, by przyjrzeli się ostatnim dużym wzrostom cen CO2. A resort energii zapewnił, że gospodarstwom domowym nie grożą zmiany cen energii elektrycznej. Skoro tak, to albo państwowe firmy zaczną tracić, albo podwyższą odbiorcom instytucjonalnym. A ci odbiją to sobie na odbiorcach – w tym gospodarstwach domowych. Czyli nie kijem, to pałką.

Swoją drogą skokowe wzrosty uprawnień do emisji CO2 mogą mieć drugie dno. Minister Tchórzewski spotykał się z komisarzem ds. energii i zmian klimatycznych Miguelem Arias Canete i komisarz ds. pomocy publicznej Margrethe Vestager – jak mówił podczas kongresu energetycznego DISE wiceminister energii Tomasz Dąbrowski, cytowany przez portal  energetyka.wnp.pl – „prosił, by Komisja przy pomocy służb przyjrzała się, czy na rynku nie dochodziło do praktyk uzgodnionych, które miały na celu podwyższenie ceny w sposób bardziej znaczny, niż by to wynikało z fundamentalnych przesłanek”.

A tak w ogóle, jaka jest nasza energetyka? Jej symbolem może być budowa Elektrowni Ostrołęka C z blokiem węglowym 1000 MW. Krytykowana przez specjalistów.

Prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej: Projekt elektrowni w takiej formie nie poprawi sytuacji lokalnych mieszkańców pod względem zaopatrzenia w energię, nie ma też widoków na rentowność, a jednocześnie zablokuje budowę energetyki rozproszonej, w tym odnawialnej w całym kraju.

A to wszystko przypomina mi nieodżałowanego Andrzeja Waligórskiego i jedną z jego „Bajeczek Babci Pimpusiowej”:

Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać

Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.

Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,

Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!

A może to jest rozwiązanie:

Gaście światło obywatele,

elektrownie czekają na prąd. (Stanisław Klawe).