Pracownicy z Ukrainy, więcej lekarzy i pielęgniarek, mniej informatyków

Pracownicy z Ukrainy, więcej lekarzy i pielęgniarek, mniej informatyków
Fot. stock.adobe.com / xtock
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Z "Barometru Polskiego Rynku Pracy 2020" Personnel Service wynika, że na początku roku Ukraińców zatrudniała co dziesiąta firma w Polsce. W pierwszej połowie 2020 roku w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku, wydano im o 17 tys. pozwoleń mniej, co oznacza spadek o 11% rok do roku.

#KrzysztofInglot: Jedynie w przypadku informatyków możemy mówić o pozornym spadku zainteresowania ich usługami, które w rzeczywistości zostały po prostu przeniesione do kanału zdalnego#Ukraińcy #RynekPracy #COVID19 #personnelservice

Liczba zezwoleń dla informatyków z Ukrainy zmniejszyła się o połowę, specjalistów o 28%, a rolników, robotników i rzemieślników o ok. 20%. Najwięcej przybyło lekarzy (+250%), pielęgniarek (+80%) oraz pracowników biurowych (+18%) – wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy 2020” Personnel Service wynika, że na początku roku Ukraińców zatrudniała co dziesiąta firma w Polsce.

W co piątej z nich pracownicy z Ukrainy zajmowali stanowiska średniego szczebla, a wyższego w zaledwie co dziesiątej.

‒ Lockdown polskiej gospodarki i utrudnienia w ruchu granicznym spowodowały, że zainteresowanie wykwalifikowanymi specjalistami z Ukrainy spadło w niemal każdym zawodzie.

Wyjątków jest niewiele, bo chociaż procentowe przyrosty wśród lekarzy czy pielęgniarek robią wrażenie, to wciąż mówimy o nielicznej grupie, odpowiednio 23 i 9 osób, spośród ogółu 145 tys. zezwoleń dla Ukraińców.

Warto także odnotować wzrost o 50 osób ukraińskiej kadry kierowniczej w Polsce.

Sytuacja informatyków jest bardziej złożona, bo chociaż otrzymali mniej zezwoleń, to popyt na nich w ostatnich miesiącach nie zmalał. Zamiast przyjeżdżać do Polski wykonują telepracę z domu, zmniejszając tym samym ryzyko opóźnienia realizacji projektu – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Czytaj także: W wyniku pandemii koronawirusa nawet co 7. pracownik z Ukrainy zniknie z polskiego rynku pracy

Więcej medyków i urzędników…

Chociaż w efekcie pandemii SARS-CoV-2 w pierwszym półroczu 2020 roku, Ukraińcom wydano o 17 tys. zezwoleń na pracę mniej w porównaniu rok do roku, ich liczba wśród osób pełniących rolę kierowników, wyższych urzędników lub przedstawicieli władz publicznych zwiększyła się. W pierwszym półroczu 2019 roku było ich 404, obecnie – 456.

Jak podkreślają eksperci Personnel Service, taki wzrost na stanowiskach kierowniczych w dobie kryzysu świadczy o rosnącym zaufaniu dla umiejętności ukraińskich pracowników ze strony polskich pracodawców. Jednak w ogólnej liczbie wydanych zezwoleń (145 tys.), pracownicy wyższego szczebla stanowią zaledwie 3 promile.

Wzrost zatrudnienia Ukraińców nastąpił w branży medycznej – lekarzom i pielęgniarkom wydano o ponad 20 zezwoleń więcej niż przed rokiem, ale to nadal kropla w morzu potrzeb polskiej służby zdrowia.

Duży przyrost zanotowano wśród pracowników biurowych, gdzie w porównaniu rok do roku wydano o 1139 zezwoleń więcej, co daje tej grupie 5,1% udziału pośród wszystkich zawodów.

Czytaj także: Miejsce migranta w polskiej gospodarce po pandemii COVID-19

…mniej informatyków, specjalistów i robotników

W stosunku do ubiegłego roku, liczba wydawanych zezwoleń na pracę spadła najbardziej dla: informatyków, których liczebność zmniejszyła się o połowę (z 1,2 tys. do 600), specjalistów (-28% r/r) oraz robotników przemysłowych i rzemieślników – z 63 tys. do 50 tys. (-20% r/r).

Podobny spadek o 1/5 nastąpił wśród rolników i leśników. Na rynku pracy ubyło również operatorów i monterów maszyn, a także techników i średniego personelu – odpowiednio po -9% i -8% r/r.

‒ Jedynie w przypadku informatyków możemy mówić o pozornym spadku zainteresowania ich usługami, które w rzeczywistości zostały po prostu przeniesione do kanału zdalnego.

Ukraińcy o innych specjalizacjach odczuli skurczenie się rynku pracy w Polsce. Nasze firmy będą znów po nich chętniej sięgać, gdy wrócimy naścieżkę stabilnego wzrostu gospodarczego. A to nastąpi raczej nie wcześniej niż w kolejnym roku.

Warto natomiast zwrócić uwagę, że o ile podczas pandemicznego kryzysu radzimy sobie z okrojoną liczbą specjalistów z Ukrainy na rynku, to osoby wykonujące prace proste, których nie chcą się podejmować Polacy, wydają się nie do zastąpienia – podsumowuje Krzysztof Inglot.

Czytaj także: Jak migranci napędzają polską gospodarkę

Źródło: Personnel Service