Poranek po decyzji Bank of Japan

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Na europejskich parkietach podczas czwartkowych notowań przeważały słabsze nastroje. Większość rynków bazowych na Starym Kontynencie traciła na wartości. W rozruszaniu handlu nie pomogła środowa decyzja FOMC o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. W samym komunikacie, który był trudny do zinterpretowania dla rynków, znalazły się stwierdzenia o mocniejszym rynku pracy i wciąż możliwych podwyżkach stóp procentowych w tym roku.

W rezultacie, niemiecki DAX zakończył czwartkową sesję spadkiem o 0,43%, francuski CAC40 spadł o 0,59%, a brytyjski FTSE100 o 0,44%. Warszawski WIG20 zakończył dzień wynikiem zbliżonym do pozostałej części Europy, tracąc 0,51%. Na indeksie najbardziej ciążyły akcje Pekao, a obroty na całym rynku sięgnęły 700 mln zł.

Spośród danych napływających w czwartek na rynek na uwagę zasługiwały między innymi większa o 14 tys. liczba złożonych wniosków dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych. W tym wypadku, nie należy doszukiwać się alarmujących sygnałów, ponieważ dwa ostatnie odczyty były na bardzo niskich poziomach. Odczyt inflacji CPI w Niemczech wyniósł w ujęciu rocznym 0,4%, natomiast w ujęciu miesięcznym kształtuje się na poziomie 0,3%. Publikacją wartą uwagi jest również ta dotycząca rynku pracy Hiszpanii, z której wynika, że w II kwartale bezrobocie utrzymywało się na poziomie 20,0%. Kwartał wcześniej było to 21,0%, zatem widać nieznaczną poprawę w tej trudnej dla władz kwestii.

Poznaliśmy już decyzję Banku Japonii, który zdecydował się pozostawić stopę procentową na niezmienionym poziomie, czyli -0,1%. Ogłosił w swoim komunikacie, że istnieją takie problemy o charakterze globalnym, jak np. planowane wyjście Wielkiej Brytanii z UE, spowolnienie na rynkach wschodzących czy ogólna niepewność i zmienność na rynkach finansowych. W tej sytuacji, BoJ postanowił zadziałać w celu powstrzymania ewentualnego spadku zaufania konsumentów i biznesu oraz wpłynąć na korzyść japońskiego eksportu. Ogłoszono zatem wzrost zakupów funduszy ETF z 3,3 bilionów jenów rocznie do 6 bilionów. Postanowiono także zwiększyć program pożyczkowy z 12 miliardów USD do 24 miliardów. Będą też podejmowane inne działania, np. pożyczanie japońskich obligacji skarbowych instytucjom finansowym. Z kolei sam skup obligacji, a więc mówiąc potocznie dodruk pieniądza, zostanie utrzymany na poziom 80 bilionów jenów rocznie. Ponadto, poznaliśmy dane dotyczące gospodarki Japonii. Produkcja przemysłowa za czerwiec wzrosła o 1,9% (prognoza 0,7%), natomiast wydatki gospodarstw domowych spadły w ujęciu rocznym o 1,1% (oczekiwano 0,3%).

Co czeka nas jeszcze dziś, poza reakcją rynków na dane z Kraju Kwitnącej Wiśni? Interesujące będą odczyty PKB ze strefy euro i USA, odczyt indeksu Chicago PMI i Uniwersytetu Michigan, a także dane dotyczące sprzedaży detalicznej w Niemczech. Rodzimi inwestorzy poznają natomiast odczyt polskiej inflacji konsumenckiej.

Sejsa w USA:

Czwartkowa sesja na nowojorskich giełdach przyniosła ponownie niewielkie zmiany głównych indeksów, a po zakończeniu posiedzenia Rezerwy Federalnej dolar zaczął się osłabiać. Mocno w trakcie sesji traciły na wartości akcje Forda. Producent samochodów podał przed sesją gorsze od oczekiwań wyniki oraz oświadczył, że pod znakiem zapytania stoi realizacja prognozy finansowej spółki.

W momencie zamknięcia, indeks Dow Jones Industrial Average stracił 0,09%, S&P500 wzrósł o 0,16%, natomiast Nasdaq Composite zyskał 0,3%.

Waluty:

Kurs EURUSD na koniec czwartkowych notowań dotarł do poziomu 1,1076 i tym samym wzrósł o 0,16%. Para EURGBP zyskała 0,57% i osiągnęła poziom 0,8413, natomiast EURJPY wzrosła o 0,02%, osiągając 116,58.

Polska waluta jest dziś rano wyceniana przez rynek następująco: 4,3643 PLN wobec euro, 3,9341 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,0222 PLN wobec franka szwajcarskiego i 5,1923 PLN wobec funta szterlinga.

Surowce:

Notowania złota w czwartek wzrosły o 0,43% do poziomu 1332,30 USD za uncję. Srebro straciło 0,65% i było notowane po 20,22 USD za uncję. Ropa naftowa, w przypadku odmiany WTI, straciła 1,86%, docierając do poziomu 41,14 USD za baryłkę. Odmiana Brent spadła natomiast o 1,77% i była notowana po 42,70 USD za baryłkę.

Konrad Mikołajko,
Patron FX