Poradzimy sobie z zatorami płatniczymi jak na Zachodzie?

Poradzimy sobie z zatorami płatniczymi jak na Zachodzie?
Fot. stock.adobe.com/alfexe
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zatory płatnicze to nie tylko polska specjalność. Opóźnianie płatności to praktyka dotkliwa szczególnie dla małych i średnich firm, dlatego tylko jedna na trzy jest w stanie przetrwać pierwszy rok działalności.

Opóźnianie płatności to praktyka dotkliwa szczególnie dla małych i średnich firm, dlatego tylko jedna na trzy jest w stanie przetrwać pierwszy rok działalności #ZatoryPłatnicze

Aż 6 na 10 polskich mikroprzedsiębiorców w ciągu ostatnich dwóch lat doświadczyło sytuacji, w której nie uzyskało płatności za dostarczony produkt lub usługę (badanie SMEO/ERIF BIG).

– Właśnie dlatego upada tak wiele firm. Problem sam się nie ureguluje. Postanowiliśmy sprawdzić, czy nasi europejscy sąsiedzi posiadają rozwiązania pozwalające wyeliminować zatory – mówi Michał Pawlik, prezes polskiej firmy faktoringowej SMEO.

Jeśli prace w parlamencie pójdą sprawnie, to ustawa przeciwdziałającej zatorom płatniczym zacznie obowiązywać już od 1 stycznia 2020 roku. Jej główne założenia to skrócenie maksymalnych terminów zapłaty, uprawnienie prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) do ścigania dużych przedsiębiorstw generujących największe zatory, obowiązek dla największych firm raportowania do Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) swoich praktyk płatniczych oraz ulga na złe długi w PIT i CIT (na wzór tej w VAT).

Jak podkreśla wiceminister Marek Niedużak (MPiT), odpowiedzialny za prace nad projektem, wzorem były inne kraje unijne – m.in. Wielka Brytania, Francja, Irlandia i Holandia. Jak nietrudno się domyślić, praktyki w krajach unijnych znacznie się od siebie różnią.

Czytaj także: Zatory płatnicze największym problemem europejskiego sektora MSP?

Wielka Brytania: duże sprawozdania dużych firm

Na Wyspach wprowadzono przepisy nakazujące części brytyjskich spółek publikowanie dwa razy w roku sprawozdań o warunkach płatności, procedur rozstrzygania sporów dot. płatności, średniego czasu koniecznego do zapłaty faktury, odsetek faktur niezapłaconych w terminie, zdolności do e-fakturowania. Prawdopodobnie to właśnie na tej regulacji wzorują się autorzy polskiego projektu ustawy, gdy planują obowiązek raportowania.

Obowiązek obejmuje tylko duże firmy spełniające co najmniej dwa z trzech kryteriów: ma roczny obrót ponad 36 mln GBP netto, ponad 250 pracowników i sumę bilansową netto ponad 18 mln GBP.

A co robią mali i średni przedsiębiorcy, jeżeli pomimo tych biurokratycznych wymagań klient nie płaci?

– Pierwszym krokiem jest sięgnięcie po mediację. Jeżeli ona nie pomoże, mamy wiele opcji. Przy niskich kwotach (do 10 tys. funtów w Anglii, 5 tys. w Szkocji i 3 tys. w Irlandii Północnej) można udać się do sądu ds. drobnych roszczeń [tzw. small claims court] – ale trzeba się liczyć z dodatkowymi opłatami. Przy większych zaległościach w pierwszej kolejności warto sięgnąć po profesjonalną pomoc prawną – radzi Kate Hartley z brytyjskiego Carrot Communications.

Czytaj także: Czekanie na przelew. Jak samozatrudnieni w Polsce radzą sobie z niezapłaconymi fakturami?

Francja: w wakacje gehenna

We Francji termin zapłaty w transakcjach handlowych jest ustalony na 30 dni. Strony mogą wydłużyć ten termin do 60 dni. W kodeksie handlowym przewidziane są sankcje za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących tych terminów. Kary administracyjne zostały ustalone na wysokim poziomie – to nawet 75 tysięcy euro w przypadku osoby fizycznej oraz 2 miliony euro w przypadku osoby prawnej. Informacja o karze jest publikowana na koszt ukaranego.

Mimo wszystko opóźnione płatności to norma, a im większa firma, tym większe opóźnienia. Mniejsze firmy płacą z około 10-12 dniową zwłoką. Przeciętnie opóźnienie dla korporacji wynosi 15 dni. Co ciekawe, francuskie firmy czekają na przelew 9 dni dłużej, niż polskie! Teraz, na przełomie lipca i sierpnia, przeżywają najgorsze chwile: – Kiedy duże firmy cieszą się wakacjami, często “zapominają” o płatnościach faktur. Podobnie jak w okresie Bożego Narodzenia – mówi Anthony Courtat z francuskiej firmy Com’I/O.

Terminy płatności faktur w Europie.png

Niemcy: pomaga faktoring

Niemcy uchodzą za kraj przyjazny przedsiębiorcom. Według European Payment Report 2018 średni czas oczekiwania na płatność z faktury wynosi 24 dni (w Polsce 33 dni – szczegóły tutaj). Rzeczywistość jednak bywa różna: – Od ostatniego roku Deutche Bank, jeden z największych banków w Niemczech, oferuje faktoring polegający na wykupywaniu faktury i wzięciu na siebie wszelkich problemów związanych z należnością. Znam przedsiębiorców, którzy są zadowoleni z tego rozwiązania – podpowiada Christoph Hausel kierujący agencją PR & Design Element C.

Dania: firmy same regulują

Duńscy przedsiębiorcy starają się walczyć z długami… na własną rękę. Nie potrzebują do tego wsparcia państwa – takiego oczekiwałoby jedynie 24 proc. przedsiębiorców (45 proc. w całej UE).

– Wyznaczamy niezbyt długie terminy płatności: 7, 14 lub 30 dni. Tydzień po terminie płatności wysyłamy pierwsze, wręcz przyjacielskie przypomnienie – w końcu nasz kontrahent mógł po prostu przeoczyć fakturę lub wyjechać na wakacje. Jeśli płatność nadal nie nadchodzi, najlepiej wynająć wyspecjalizowaną firmę prawniczą. To dość kosztowne, ale najskuteczniejsze – mówi Jakob Kemp Hessellund kierujący duńską agencją PR Kemp & Kjær.

Co ciekawe, w przypadku dużych opóźnień Duńczycy też wolą brać sprawy w swoje ręce, a nie polegać na zewnętrznych urzędach. Istnieją prywatne firmy prowadzące rejestry dłużników. Ci, którzy na takich listach się znajdą, nie mają większych szans np. na uzyskanie kredytu lub pożyczki. Umieszcza się tam niepłacących, którzy nie zanegowali faktury “w stosownym czasie”.

– W “stosownym czasie”, czyli w ciągu tygodnia. W innym wypadku na 99 proc. przegramy sprawę, jeżeli trafi ona do duńskiego sądu – precyzuje Kemp Hessellund.

Polska: jak sobie radzić?

W 2013 roku weszła w życie ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, stanowiąca implementację dyrektywy unijnej nr 2011/7/UE. W założeniu miała chronić mikroprzedsiębiorców, wprowadza też prawo do rekompensaty. Regulacja ta na rynku polskim jest w zasadzie nieznana, a w praktyce martwa. Według European Payment Report 2019 przedsiębiorcy przede wszystkim oczekują krajowych regulacji.

– Dobrze liczący przedsiębiorcy powinni raczej liczyć na siebie. Warto przed każdym podpisaniem umowy dokładnie prześwietlić kontrahenta. Wizja wysokiego wynagrodzenia za nasz towar czy usługi nie może uśpić naszej czujności – przestrzega Michał Pawlik, prezes SMEO. – W przypadku, gdy nasz kontrahent jednak wynegocjował z nami długie terminy płatności, można skorzystać z usługi ubezpieczenia faktury, naliczania odsetek lub faktoringu, czyli przekazaniu faktury wyspecjalizowanej firmie – tłumaczy.

Źródło: SMEO