Ponad 600% podwyżki za śmieci – czy wspólnoty mieszkaniowe zbuntują się?

Ponad 600% podwyżki za śmieci – czy wspólnoty mieszkaniowe zbuntują się?
Fot. Admus Sp. z o.o.
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Od 1 grudnia 2020 r. w Warszawie zaczną obowiązywać zasady naliczania opłat za gospodarowanie odpadami uzależnione od ilości zużytej wody. W ujęciu całkowitym podwyżka opłat wyniesie od 450 do nawet ponad 500% ‒ ocenia w swoim komentarzu Mariusz Łubiński, Prezes Zarządu Admus Sp. z o.o.

Opłata będzie liczona na podstawie średniego zużycia wody z 6 ostatnich miesięcy. Jeśli w nieruchomości nie ma wodomierza albo nie jest ona podłączona do sieci wodociągowej lub nie ma danych o zużyciu wody za okres 6 kolejnych miesięcy, opłata zostanie naliczona według wzoru: nieruchomość zamieszkana: liczba mieszkańców x 4 m3 wody x 12,73 zł.

Wysokość opłat wzrośnie od 400 do ponad 600% w porównaniu z kosztami poniesionymi w 2019 r.

W nieruchomości mieszanej, niezamieszkanej, czyli np. delikatesy w kamienicy, salon kosmetyczny w bloku wielorodzinnym, będą brane pod uwagę normy zużycia wody wg załącznika do uchwały nr XXIV/676/2019 i zostaną pomnożone przez 12,73 zł. 

Dokonaliśmy wyliczenia takiej podwyżki w zarządzanych przez nas wspólnotach. Według zastosowania nowej metody ustalenia ceny za wywóz i zagospodarowanie odpadów, wysokość opłat wzrośnie od 400 do ponad 600% w porównaniu z kosztami poniesionymi w 2019 r.

Dla przykładu, w jednej z zarządzanych przez nas nieruchomości średniej wielkości, gdzie znajduje się 250 lokali, zgodnie z nową stawką zapłacimy 303 589 zł za 12 miesięcy kalendarzowych usługi. Poprzednio w 2019 płaciliśmy 53 694 zł, czyli podwyżka sięgnie średnio 565%.

Z kolei dla mniejszej wspólnoty, która ma tylko 50 lokali mieszkaniowych, za obsługę zagospodarowania odpadów komunalnych zapłaciliśmy w 2019 roku kwotę 13 614 zł.

Według nowych szacunków za 2021 zapłacimy 78 668 złotych – 578% podwyżki.

Natomiast dla ponad 900 lokalowej wspólnoty opłaty za odbiór i zagospodarowanie śmieci wynosił rok temu 143 775 zł. Po podwyżce wspólnota poniesie koszt w wysokości 889 968 złotych – więcej o 619%.

Czytaj także: Ceny za wywóz śmieci w Polsce rosną najszybciej w Europie

Zgodnie z nowymi stawkami za zagospodarowanie odpadów średni koszt za lokal we wszystkich zarządzanych przez nas lokalach mieszkaniowych wyniesie miesięcznie od 80 do 131 złotych. Przed reformą i tzw. rewolucją śmieciową koszt na lokal sięgał nawet kwoty 5 PLN miesięcznie.

W obecnej chwili wspólnoty mieszkaniowe nie mają wpływu na godziny odbioru nieczystości, ani na jakość świadczonych usług

Oznacza to, że w skrajnym przypadku od 2014 opłata wzrosła ponad 2600% czyli 26 razy, a wiemy, że będą i lokale, które zapłacą ponad 250 zł miesięcznie. To tak jakby cena 1m3 wody podrożała z dzisiejszych 9,85 zł do 256,10 zł w 2026 r.

W tym samym czasie 2014‒2020 inflacja biorąc pod uwagę tylko wskaźniki dodatnie wyniosła 5,9%. Wzrost cen wywozu nieczystości jest więc niewspółmiernie wysoki.  

Należy się dość skrupulatnie przyjrzeć takim podwyżkom i czynnikom jakie je generują. Trzeba także przeanalizować rozwiązania prawne, które pozwoliły w znaczący sposób na monopolizację rynku, a także wprowadziły bardzo restrykcyjne rozwiązania wpływające źle nie tylko na koszty usług, ale także ich jakość.

Dla przykładu, w obecnej chwili wspólnoty mieszkaniowe nie mają wpływu na godziny odbioru nieczystości, ani na jakość świadczonych usług. Reforma wytworzyła wiele problemów.

Gminy i dzielnice określają przepisami maksymalną odległość pomiędzy śmietnikiem, a miejscem dojazdu samochodu firmy odpowiadającej za odbiór nieczystości. Te z kolei potrafią przyjeżdżać na miejsce z miarką celem udowodnienia sprzeczności z obowiązującymi regulacjami.

Problem w tym, że jest wiele wspólnot wielolokalowych, gdzie ta odległość od śmietników siłą rzeczy jest dużo większa niż zakłada ratusz. Pojawia się w takiej sytuacji koszt w postaci dodatkowej usługi wystawienia śmietników do odpowiedniego punktu.

Praktycznie żadna ze znanych nam firm nie odbiera śmieci z nowoczesnych budynków, gdzie śmietniki znajdują się na poziomach -1

Ponieważ nie ma jasno określonych godzin, w których firmy odbierają śmieci, muszą one być udostępnione w przedziale. Zdarza się wówczas, że nieczystości przez kilkanaście godzin straszą mieszkańców wyglądem i zapachem w oczekiwaniu na firmę, które je odbierze.

Czytaj także: Powołano Polski Pakt Plastikowy, wśród sygnatariuszy Santander Bank Polska

Co więcej, praktycznie żadna ze znanych nam firm nie odbiera śmieci z nowoczesnych budynków, gdzie śmietniki znajdują się na poziomach -1. Przy czym należy pamiętać, że urzędy wydały wcześniej pozwolenia na budowę i użytkowanie, a takich inwestycji jest całkiem sporo. Tutaj także te śmieci trzeba podstawić niemal pod nos śmieciarce i firmom odpowiadającym za ich odbiór.

Całe ryzyko związane z podatkiem śmieciowym zostało przeniesione na wspólnoty mieszkaniowe.

Podsumowując należy dodać, że przy nowym sposobie wyliczenia kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów nie uwzględnia się sytuacji, kiedy lokal nie jest zasiedlony. W czasie pandemii Covid-19 jest sporo mieszkań z przeznaczeniem na wynajem, które straciły najemców i nie znalazły jeszcze nowych. Wówczas ich właściciel poniesie koszty zgodnie ze zużyciem wody z ostatnich 6 miesięcy.

Ponadto, nowe regulacje oznaczają dużo więcej pracy dla firmy administrującej, która musi naliczać opłaty i je rozliczać. Odpowiadamy za ściągnięcie tego „podatku” w imieniu miast. W przypadku braku wpłat ze strony właścicieli może to skutkować zachwianiem płynnością finansową całych wspólnot.

Całe ryzyko związane z podatkiem śmieciowym zostało bowiem przeniesione na wspólnoty mieszkaniowe. Przy tak ogromnej podwyżce musimy się spodziewać prawdziwego buntu społecznego i odmowy ponoszenia tak wysokich kosztów.

 Mariusz Łubiński,

Prezes Zarządu Admus Sp. z o.o.,

firmy specjalizującej się w zarządzaniu nieruchomościami.

Źródło: aleBank.pl