Polskie firmy typu start-up wierzą w przyszłość, ale większość nie przetrwa roku

Polskie firmy typu start-up wierzą w przyszłość, ale większość nie przetrwa roku
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wojciech Terlikowski z Centrum Badań Marketingowych Indicator w rozmowie z Robertem Lidke.

#WojciechTerlikowski Centrum Badań Marketingowych Indicator: Główny źródłem finansowania dla młodych i starszych firm są środki własne. Firmy z krótkim stażem rzadziej korzystają z leasingu. #CBMIndicator

Robert Lidke, aleBank.pl: W swoich badaniach porównywali państwo małe i średnie przedsiębiorstwa ze startupami. Co z tych badań wynika?

Wojciech Terlikowski, Centrum Badań Marketingowych Indicator: Główny wniosek z badania jest taki, że startupy są nastawione bardziej optymistycznie do koniunktury na obecny i przyszły rok, jeśli chodzi o ich produkty i usługi. Przewidują, że koniunktura będzie lepsza – to jest kilkanaście punktów procentowych więcej niż dojrzałe, dłużej działające firmy. Oczywiście te większe firmy też dobrze oceniają koniunkturę, ale startupy górują optymizmem.

Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu

Startupy, które państwo badali to firmy, które istnieją miesiąc, dwa, czy może dłużej?

Badaliśmy firmy, które działają co najmniej miesiąc – do dwóch lat i nie przekraczają obrotów powyżej 3,6 mln. Zestawialiśmy ich wyniki z firmami, które działają powyżej dwóch lat – definiujemy je, jako mikro i małe przedsiębiorstwa, które także nie przekraczają progu 3,6 mln zł obrotu w skali roku.

Badali także Państwo w jaki sposób finansują się młode firmy. Jak to wygląda w relacji do dojrzałych firm, które działają dłużej niż dwa lata?

Głównym źródłem finansowania dla tych firm są środki własne. Po zewnętrzne źródła finansowania sięgają rzadziej. Jest nim w 40 procentach przypadków kredyt bankowy, w dalszej kolejności dofinansowanie unijne. To nie jest nic zaskakującego, że środki własne cieszą się największym zaufaniem.

Doświadczone, dłużej działające firmy także wolą przy inwestowaniu, dofinansowaniu inwestycji polegać na własnych środkach, nie zadłużać się. Jest pewna obawa czy inwestycja się powiedzie, przyniesie zysk. Jeśli mają własne środki to je inwestują, ale też nieco chętniej korzystają ze źródeł zewnętrznych, częściej korzystają z leasingu niż startupy.

To ciekawe, że startupy rzadko korzystają z leasingu. A jest to przecież dość przyjazne dla przedsiębiorców finansowanie.

Leasing jest przyjazną formą inwestowanie. Pokazują to też dane Związku Polskiego Leasingu. Wynika z nich, że ta forma inwestowania firm dynamicznie się rozwija.

Być może młode firmy jednak boją się zewnętrznego finansowania, w tym leasingu. Powstaje przeszło 400 tys. nowych firm rocznie, 200-300 tys. się zamyka w tym samym czasie. Jest duża wymienność. Startupy mają nieduże szanse na przetrwanie pierwszego roku.

Mówi pan, że wiele firm się zamyka po krótkim czasie. Skąd zatem bierze się optymizm młodych przedsiębiorców, o którym mówił pan przed chwilą?

Optymistami są wszyscy, którzy zaczynają działalność gospodarczą. Nie rozpoczyna się działalności mając negatywne przeświadczenie, że powstający biznes zakończy się klapą. To jest taki amerykański model – spróbuję kilka razy, za dziesiątym zostanę milionerem. Myślę, że to jest zdrowe podejście. W naszych badaniach zauważyliśmy, że przybywa nam kilkukrotnych założycieli start-upów, osób, które mają doświadczenie w rozkręcaniu kilku biznesów. Niektóre się powiodą, inne nie, ale zdobędą doświadczenie na przyszłość.