Polska popiera neutralność klimatyczną UE, ale…

Polska popiera neutralność klimatyczną UE, ale…
Anna Ogniewska, Greenpeace Polska. Źródło: Koalicja Klimatyczna
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Podczas posiedzenia Rady Europejskiej (25.05.2021 r.), na konferencji prasowej, przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen potwierdziła, że żaden kraj UE nie kwestionuje już unijnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Powinniśmy zatem ogłosić sukces i cieszyć się z tego faktu, że Polska przestała być w końcu jedynym krajem, który nie podpisał się pod celem UE. Jednak w praktyce na szczycie zostało potwierdzone coś, co powinno być oczywiste od samego początku ‒ podkreśla Anna Ogniewska z Greenpeace Polska, ekspertka Koalicji Klimatycznej.

‒ Polski rząd niepotrzebnie marnował czas, realnie deprecjonował swoją pozycję na międzynarodowej arenie politycznej.

Co więcej, ośli upór rządu położył na szali unijne fundusze – gdyby rząd formalnie nie potwierdził, że zgadza się z unijnym celem osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050, polskie regiony węglowe mogłyby stracić połowę środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji  – zaznacza Anna Ogniewska z Greenpeace Polska, ekspertka Koalicji Klimatycznej.

Czytaj także: Co dalej z kopalnią Turów? Morawiecki: jesteśmy blisko porozumienia; premier Czech: nie ma planów wycofania wniosku do TSUE

Dwoiste stanowisko polskiego rządu

Niestety, premier Morawiecki nadal robi wszystko by nadwątlać ten wizerunek. Z jednej strony akceptując konkluzje Rady, a z drugiej – planując  spotkanie z szefową KE poświęcone zastrzeżeniom Polski wobec nowych celów klimatycznych i ich realizacji.

Polski rząd wciąż zajęty jest panicznym gaszeniem ognia, który co rusz się pojawia, zamiast ugasić prawdziwe źródło pożaru, którym jest brak daty odejścia Polski od węgla i brak planu transformacji energetycznej

Zamiast pozytywnie mówić o szukaniu rozwiązań, mówi o zagrożeniach i obiekcjach – to nie jest najbardziej skuteczna postawa negocjacyjna.

Klimatyczny problem polsko-czeski

Dodatkowo, ze Szczytem zbiegła się decyzja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotycząca skargi Republiki Czeskiej, dotyczącej negatywnego wpływu kopalni na rejony przygraniczne. Otóż 21 maja 2021 roku Trybunał podjął decyzję o zastosowaniu środka zabezpieczającego w postaci nakazu natychmiastowego wstrzymania pracy odkrywki węgla brunatnego Turów.

Przy okazji Szczytu, przedstawiciele strony polskiej i czeskiej prowadzili rozmowy mające na celu rozwiązanie sytuacji kryzysowej, które przeplatane były sprzecznymi ze sobą wypowiedziami premierów obu państw.

Czytaj także: PGE: zamknięcie kopalni Turów spowodowałoby straty w wysokości 13,5 mld zł

Czy Polska ma plan transformacji energetycznej?

‒ Oba te przypadki obnażają nieudolność i chaotyczność polskiej polityki klimatycznej i energetycznej oraz nonszalanckie bagatelizowanie problemów. Zamiast realnie włączyć się w unijną politykę klimatyczną od samego początku i szukać jak najlepszych rozwiązań dla Polski i jej obywateli, konieczne były sprzeciwy i przekładanie formalnego potwierdzenia do momentu, kiedy już nie było wyjścia.

Zamiast wyjść naprzeciw żądaniom strony czeskiej, doprowadzono do sytuacji krytycznej, która mogłaby doprowadzić do dramatycznych konsekwencji dla regionu i jego mieszkańców.

Polski rząd wciąż zajęty jest panicznym gaszeniem ognia, który co rusz się pojawia, zamiast ugasić prawdziwe źródło pożaru, którym jest brak daty odejścia Polski od węgla i brak planu transformacji energetycznej  – dodaje Anna Ogniewska. 

Czytaj także: Międzynarodowa Agencja Energii kreśli scenariusze transformacji światowej energetyki

Źródło: aleBank.pl