Polska mogłaby osiągnąć neutralność klimatyczną w 2056 roku, raport PIE

Polska mogłaby osiągnąć neutralność klimatyczną w 2056 roku, raport PIE
Fot stock.adobe.com/Shinonome Production
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W scenariuszu bazowym Polska mogłaby osiągnąć neutralność klimatyczną w 2056 r., ale w scenariuszu negatywnym może to być nawet 2067 r., wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) pt. "Czas na dekarbonizację".
W przypadku Polski osiągnięcie neutralności sektora energii powinno nastąpić w 2056 r. #NeutralnośćKlimatyczna @PIE_NET_PL

„Biorąc pod uwagę wskaźniki rozwoju społecznego i ekonomicznego, kraje takie jak Bułgaria, Czechy czy Polska staną przed trudnym zadaniem, chcąc zrealizować cel neutralności klimatycznej. W rankingu Energy Transition Index (ETI) plasują się one odpowiednio na 77., 75. i 49. miejscu, co oznacza, że sektor energetyczny w tych państwach jest znacznie mniej zmodernizowany niż w przypadku np. państw skandynawskich. Dzieje się tak głównie ze względu na duży udział paliw kopalnych w miksach energetycznych tych państw oraz ze względu na niską elastyczność ich systemów elektroenergetycznych i niestabilność warunków rozwoju biznesu w tym obszarze. 6 państw UE najlepiej wypadających w ramach wskaźnika ETI to Szwecja, Finlandia, Dania, Austria, Francja oraz Niderlandy” – czytamy w komunikacie poświęconym raportowi.

Czytaj także: Udział OZE w polskiej energetyce może wynosić 100 procent >>>

Na podstawie danych z ETI oraz deklarowanego roku osiągnięcia dekarbonizacji w krajach UE analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego obliczyli, że w przypadku Polski osiągnięcie neutralności sektora energii powinno nastąpić w 2056 r. Jednocześnie, opierając kalkulacje jedynie na wynikach wskaźnika ETI krajów, które opublikowały kompleksowe strategie dojścia do neutralności klimatycznej, oszacowano, że Polska mogłaby osiągnąć ją dopiero w 2067 r.

Polska wysoko oceniona za poziom inwestycji w efektywność energetyczną

W rankingu ETI Polska jest wysoko oceniona za poziom inwestycji w efektywność energetyczną (wśród 26 krajów o poziomie 0,29%), wskaźnik wolności inwestycyjnej (23. pozycja) i dobrą logistykę (26. pozycja). Najsłabiej oceniono Polskę w takich kategoriach jak udział energii elektrycznej z węgla (112. miejsce), elastyczność systemu elektroenergetycznego (110.), stabilność polityki dla biznesu (102.) oraz emisyjność energii pierwotnej (108.).

Czytaj także: Komisja Europejska narzuca klimatyczną agendę. Szansa czy zagrożenie dla Polski?

„Co ciekawe, oceny gotowości liderów rankingu ETI do transformacji energetycznej potwierdzają się przy zastosowaniu wskaźnika Energy Trilemma Index sporządzonego przez Światową Radę Energetyczną (ang. WEC) i składającego się z trzech elementów: bezpieczeństwa energetycznego, zrównoważenia środowiskowego oraz dostępności społecznej energii. Biorąc pod uwagę te czynniki, 8 z 10 liderów zestawienia mieści się też w najlepszej dziesiątce ETI” – czytamy dalej.

A co zadecydowało o niskiej pozycji Polski?

W przypadku Polski o niskiej pozycji zdecydowało m.in. to, że węgiel nadal stanowi ogromną część dostaw energii elektrycznej w Polsce. W 2018 r. elektrownie węglowe wytwarzały 79% energii elektrycznej. Inne główne źródła energii elektrycznej w Polsce to energia wiatrowa (8%), gaz (7%) i biopaliwa (4%). Ze względu na dominujący udział energii elektrycznej z węgla, polski sektor energetyczny charakteryzuje się drugą co do wielkości emisyjnością w Unii Europejskiej (773 g CO2/kWh i 11 ton CO2/os. w 2017 r., wobec średniej UE niespełna 300 g CO2 /kWh i 9,4 ton CO2/os. w 2017 r.). Wyższą emisyjność odnotowuje jedynie Estonia.

„Zarówno w Unii Europejskiej, jak i poza nią kraje czołówki rankingu transformacji energetycznej, które odeszły od węgla, mimo istotnego udziału źródeł, takich jak fotowoltaika czy energia wiatrowa, posiadają stabilną bazę w postaci niezależnego od warunków pogodowych źródła energii. Zwykle są to elektrownie wodne oraz jądrowe. W niektórych krajach to także dwukrotnie mniej emisyjny od węgla gaz. Ze względu na warunki naturalne występujące w Polsce optymalnym wyborem w średnim horyzoncie czasowym byłoby oparcie się na dwóch ostatnich z wymienionych alternatyw. W dłuższej perspektywie pożądanym scenariuszem byłoby stopniowe zastępowanie paliw kopalnych farmami wiatrowymi zlokalizowanymi na morzu oraz niskoemisyjnym wodorem” – podsumował kierownik zespołu energii i klimatu PIE Aleksander Szpor, cytowany w komunikacie.

Źródło: ISBnews