Podwyżka stóp NBP – co może oznaczać dla posiadaczy kredytów frankowych i złotowych

Podwyżka stóp NBP – co może oznaczać dla posiadaczy kredytów frankowych i złotowych
Profesor Waldemar Rogowski, główny analityk, Biuro Informacji Kredytowej
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Profesor Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej w rozmowie z Robertem Lidke.

Prof. #WaldemarRogowski @grupabik: Bank centralny Szwajcarii nie daje sygnałów wskazujących na wzrost stóp procentowych w najbliższym czasie #BIK #StopyProcentowe #KredytyWalutowe #KredytyFrankowe

Robert Lidke, aleBank.pl: Prezes Narodowego Baku Polskiego, Adam Glapiński, zapowiada, że w tym roku nie będzie podwyżki stóp procentowych. Z kolei inni ekonomiści twierdzą, że podwyżka stóp procentowych będzie potrzebna – może jeszcze nie w tym roku, ale w przyszłym. Czy to będzie szok dla osób, które mają kredyty hipoteczne w złotych?

Prof. Waldemar Rogowski, Biuro Informacji Kredytowej: Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne złotowe kwota do spłaty na grudzień 2017 roku wynosiła około 271 mld złotych. Trzeba pamiętać, że są to kredyty ze zmienną stopą procentową. W Polsce nie udziela się praktycznie długoterminowych kredytów na stałą stopę procentową. Wzrost stóp procentowych, wynikający ze wzrostu inflacji, wpłynie w sposób niekorzystny na wysokość raty odsetkowej. Z drugiej strony trzeba zobaczyć na ile wzrost stóp procentowych, a w związku z tym raty odsetkowej, zostanie skompensowany wzrostem wynagrodzeń. Bardzo istotne są tutaj dwa wskaźniki. Wskaźnik związany ze zdolnością do spłaty raty odsetek z dochodu DStI- w formule: w liczniku mamy ratę plus odsetki miesięczne, w mianowniku wysokość miesięcznych dochodów netto gospodarstw domowych. Przyjmuje się ogólnie, że bezpieczna wartość wskaźnika wynosi do 0,3, – 0,4, czyli maksymalne obciążenie dochodów gospodarstwa domowego w ujęciu netto ratami i odsetkami do 40 procent.

Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu

Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że ogólny wskaźnik dla wszystkich kredytobiorców wynosi 0,25 licząc do tego kredyty limitowane, czyli kredyty związane z ROR, czy też karty kredytowe. Ostatnie badanie Narodowego Banku Polskiego, które dotyczy także tego wskaźnika podaje, że ten wskaźnik dla kredytów mieszkaniowych wynosi 0,18, a ogólnie dla kredytów to 0,14. Osoby, które mają wskaźnik powyżej 40 procent (0,4), wg NBP, to około 10 proc. ogółu kredytobiorców, w przypadku kredytów mieszkaniowych to 14%. Czyli około 90 proc. kredytobiorców w Polsce ma ten wskaźnik na bezpiecznym poziomie.

Można powiedzieć, że 14 proc. kredytobiorców, mających mieszkaniowe kredyty złotowe, gdyby stopy procentowe poszły w górę, będzie mogło mieć problemy ze spłatą kredytów.

Jest takie potencjalne ryzyko. Trzeba też podać drugi wskaźnik, zwany DtI – pokazuje on ogólną kwotę zadłużenia do spłaty w stosunku do rocznych dochodów gospodarstwa domowego. Przyjmuje się za granicę bezpieczeństwa trzykrotność, czyli aby łączne zadłużenie ze wszystkich kredytów nie przekraczało trzykrotności rocznych dochodów gospodarstw domowych. Posiłkuję się danymi NBP, z których wynika, że około 10 proc. gospodarstw domowych ma ten wskaźnik wyższy. Czyli około 10 proc. kredytobiorców złotowych na kredytach mieszkaniowych może mieć problemy w przypadku wzrostu stóp procentowych.

Spójrzmy na sytuację kredytobiorców, którzy mają kredyty hipoteczne frankowe, czy w euro. Mamy perspektywę wzrostu stóp procentowych w Polsce. Kredyty złotowe będą bardziej uciążliwe, będą większe raty. Czy posiadacze kredytów walutowych będą chętnie przewalutowywali swoje kredyty gdyby okazało się, że kurs jest dla nich korzystny, przy jednoczesnej ich świadomości, że stopy procentowe w Polsce wzrosną?

Poruszył pan bardzo ciekawy aspekt – kredytów mieszkaniowych w innej walucie niż złotówka. Są to kredyty w większości we franku szwajcarskim, ale też w euro i dolarach. Trzeba pamiętać, że osoba, która zaciągała kredyt w takiej walucie jest narażona na dwa rodzaje ryzyka. Narażona w sensie pozytywnym i negatywnym. Jedno z ryzyk jest takie samo, jak przy złotowych kredytobiorcach – ryzyko stóp procentowych – spadek stóp procentowych działa na korzyść, wzrost na niekorzyść. Przy okazji kredytów frankowych w dużej części wzrost raty kapitałowej wynikający ze wzrostu kursu walutowego, był buforowany spadkiem stóp procentowych w Szwajcarii do wartości ujemnych.

Drugie ryzyko jest związane z kursem walutowym. W przypadku kredytobiorców frankowych wzrost zadłużenia wynika ze wzrostu kursu franka w styczniu 2016 roku w stosunku do złotówki.

Teraz mamy sytuację odwrotną – złotówka się umacnia do franka, wróciła do poziomu sprzed uwolnienia franka w stosunku do euro, przy okazji stopy na franku są ujemne w związku z tym kwota raty frankowej jest niższa. W tej sytuacji, to jest moje osobiste zdanie, osoby mające kredyt we franku szwajcarskim powinny nadpłacać raty i spłacać jak najwięcej kapitału – jeśli to możliwe, w ogóle spłacić kredyt frankowy.

Trzeba się naprawdę bardzo poważnie zastanowić nad kwestią przewalutowania na złotówkę. W tym momencie osoby, które to zrobią narażone są na wzrost stóp procentowych w Polsce – ryzyko wzrostu w 2019 roku jest bardzo wysokie. Trzeba też pamiętać, że i tak dzisiaj WIBOR jest na poziomie około 1,7 procent. Dłuższym okresie wzrost może być nawet do 3 procent plus marża – może to spowodować, że kredyt złotówkowy będzie oprocentowany 4 – 4,5 proc..,

Dla porównania, teraz na franku szwajcarskim oprocentowanie wynosi 0,1 do 0,2 z uwagi na to, że mamy minus 0,75 LIBOR na franku szwajcarskim.

Zatem jeśli kredytobiorcy przewalutują swoje kredyt frankowe na złotówkę, zdejmie to z nich ryzyko walutowe, ale wejdą w ryzyko stopy procentowej, w oczekiwaniu na wzrost stóp procentowych w Polsce. I od razu będą płacili wyższą ratę kredytową. Raczej nie oczekuje się wzrostu stóp procentowych na franku szwajcarskim, bank centralny Szwajcarii nie daje sygnałów, które wskazywałyby na wzrost jego stóp procentowych w najbliższym czasie.