Po wyborach: od tego nie da się uciec

Po wyborach: od tego nie da się uciec
Robert Lidke, fot. Jacek Barcz
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Bez względu na to kto będzie rządził w Polsce po tych wyborach od pewnych problemów nie da się uciec.

Robert Lidke: Rachityczna służba zdrowia i niedopasowany do oczekiwań rodziców system nauczania doprowadzi do rozwarstwienia społeczeństwa, na tych których stać lub nie na prywatną szkołę i opiekę zdrowotną #Wybory

Demografia. Ten pociąg już jedzie: jeden z najniższych w Europie wskaźników urodzeń i gwałtownie starzejące się społeczeństwo. Coraz mniej ludzi pracuje, coraz więcej przechodzi na emeryturę. Za 40 lat na jednego emeryta będą przypadały dwie osoby zdolne do pracy.

Efekt negatywny potęguje emigracja – młodzi ludzie wyjechali i nadal wyjeżdżają z Polski. Jak zwiększyć dzietność, i zatrzymać emigracje?

Kolejny problem wynikający tylko częściowo z poprzedniego – brak rąk do pracy. Jak zapewnić dopływ imigrantów, którzy podtrzymają nasz wzrost gospodarczy i jednocześnie zapewnić ich asymilację z resztą społeczeństwa?

Energia – musimy odejść od energetyki węglowej. Jako klient PGE – największego dostawcy energii w Polsce otrzymałem list od tego dostawcy prądu. Z listu wynika, że 67,7 procent wytwarzanej przez PGE pochodzi z węgla brunatnego, 25,21 procent z kamiennego.  Podobne wskaźniki są w

Podwyżki cen prądu można się spodziewać w przyszłym, co niejednego konsumenta skłoni zapewne do myślenia o elektrowni słonecznej na własnym dachu. Ale czy energetyka prosumencka zapewni prąd dla przemysłu? Kolejny dylemat do szybkiego rozstrzygnięcia.

Następna mielizna – służba zdrowia. Za mało jest w Polsce pielęgniarek i lekarzy, a ci którzy pracują to w znaczącej części osoby na emeryturze lub tuż  przed nią.  Co czwarty lekarza  osiągnął wiek emerytalny.

To w zasadzie katastrofa. Znowu się kłania się problem emigracji lekarzy, którzy za dużo pracują i za mało zarabiają. I imigracja lekarzy – sami tworzymy bariery dla szukających u nas pracy medyków  z Ukrainy, Syrii czy z innych krajów.

I jeszcze kwestia edukacji. Kto uczy, jak uczy i czego uczy. Selekcja negatywna przy naborze do zawodu nauczyciela, lepiej pracować w Biedronce, bo więcej płacą. Jeśli nic się nie zmieni  to poziom nauczania spadnie…w publicznych szkołach.

Rachityczna służba zdrowia i niedopasowany do oczekiwań rodziców system nauczania doprowadzi do rozwarstwienia społeczeństwa, na tych których stać na wysyłanie dzieci do prywatnych szkół i na leczenie swoich rodziców w prywatnej służbie zdrowia.

Ciekawe jakie rozwiązania tych problemów zaproponują zwycięzcy obecnych wyborów?

Źródło: aleBank.pl