Płatności zbliżeniowe w każdym małym sklepie?

Płatności zbliżeniowe w każdym małym sklepie?
Wojciech Zatorski, fot. Braintri
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Jak zwiększyć przewagę BLIKA nad kartami zbliżeniowymi, czy technologia bluetooth może być lepsza od QR kodów, czy płatności zbliżeniowe są możliwe w każdym wiejskim sklepie bez użycia terminala płatniczego i jak zarobić na PSD 2 - mówi w wywiadzie dla aleBank.pl, Wojciech Zatorski - wiceprezes i współwłaściciel firmy technologicznej Braintri

#WojciechZatorski: Nam udało się rozwinąć algorytm, który jednoznacznie identyfikuje położenie telefonu klienta w przestrzeni w stosunku do urządzenia akceptującego. Jesteśmy w stanie sterować odległością, z jakiej chcemy dokonać płatności z naszego urządzenia i w efekcie mamy jednoznaczność płatności #Braintri #PSD 2 @RzecznikKIR @bezgotowkowa @uknf @VISA_PL @MastercardPL

Robert Lidke: Dyrektywa PSD 2 jest dużym wyzwaniem dla banków w wielu wymiarach. Jednym z tych wymiarów jest logistyka. Może się bowiem okazać, że po wejściu w życie tej dyrektywy banki będą codziennie zalewane tysiącami pytań od podmiotów trzecich dotyczącymi rachunków ich klientów. Jak pan z perspektywy firmy technologicznej dostarczającej różne rozwiązania dla sektora finansowego widzi ten problem?

Wojciech Zatorski: Banki w Polsce w mojej ocenie są lepiej przygotowane do wdrożenia dyrektywy PSD 2 niż banki w Europie Zachodniej, chcąc nawet same stać się podmiotami trzecimi. Niektóre z nich przygotowując się do zmian wprowadzanych tą dyrektywą i chcąc je wykorzystać dla uzyskania przewagi konkurencyjnej na rynku decydują się na wyprowadzenie ze struktur bankowych części swoich działów IT, nawet do oddzielnych budynków, tworząc wewnętrzne akceleratory fintech. I to jest moim zdaniem słuszna koncepcja.

W mojej ocenie polska bankowość jest jednym ze światowych liderów, jeśli chodzi o rozwiązania technologiczne. Dotyczy to w szczególności bankowości internetowej i mobilnej. Jednocześnie polscy klienci mają dużo wyższe wymagania niż klienci sektora bankowego w innych krajach i są bardziej otwarci na nowatorskie rozwiązania.

Ale banki są w Polsce różne. Nie wszystkie są tak samo zaawansowane technologicznie, np. banki spółdzielcze. Jednak wszystkie banki od najmniejszych do największych  będą musiały sprostać wyzwaniom PSD 2, czyli np. odpowiadać na setki, jeśli nie tysiące pytań ze strony różnych podmiotów. Czy dadzą sobie z tym radę?

Mamy to szczęście, że uczestniczmy w pracach technicznych nad interfejsem Polish API, który  Krajowa Izba Rozliczeniowa będzie dostarczała wszystkim bankom w Polsce. To rozwiązanie powinno wspomóc banki, szczególnie spółdzielcze w wywiązywaniu się z obowiązków wprowadzonych przez PSD 2.

Nasza firma ma dwa produkty, które dotyczą PSD2. Jeden to produkt płatnościowy Jiffee,  drugi dotyczący obszaru big data – przetwarzania dużych zbiorów danych – Biffee.

W kontekście PSD2 Jiffee ma w Polsce inne perspektywy niż w pozostałych krajach UE.   Wynika to z faktu przyjęcia w naszym kraju regulacji płatnościowych zgodnych co prawda z dyrektywą, ale odbiegających od rozwiązań przyjętych w innych krajach Unii.

Już wiadomo, że w Polsce proces autoryzacji transakcji będzie się nadal odbywał w środowisku bankowym. Tymczasem w Europie Zachodniej, gdzie są przyjmowane inne regulacje i autoryzacja transakcji płatniczej będzie po stronie podmiotu trzeciego, nasz produkt może zyskać właśnie dzięki PSD2.

Detaliści, duże sieci sprzedaży na Zachodzie będą w stanie same obciążać rachunek klienta po podłączeniu się do banku, jako podmiot trzeci, a opłaty transakcyjne mogą być znacznie zredukowane.

Przyjęte w Polsce rozwiązanie polegające na każdorazowej autoryzacji nie jest wygodne dla klienta.  Polski sektor bankowy nie chciał, aby podmiot trzeci przechowywał dane do logowania do rachunku bankowego klienta, tłumacząc to względami bezpieczeństwa.

Technologia Jiffee koncentruje się wokół samego procesu płatności. Uwalnia klienta i merchanta od konieczności korzystania z terminala. To rozwiązanie daje możliwość płacenia do dowolnego urządzenia. Na przykład telefonem do telefonu.

W listopadzie w roku ubiegłym podczas konferencji Finovate w Nowym Jorku dostaliśmy nagrodę „The Best of Show” właśnie za rozwiązanie Jiffee. Jesteśmy jedyną polską pozabankową spółką technologiczną, która dostała taką nagrodę.

To rozwiązanie wzbudziło ogromne zainteresowanie na rynku amerykańskim. Jiffee pozwala na tanie wykonywanie płatności z wykorzystaniem powszechnie używanych urządzeń, przy użyciu technologii bluetooth.

Dla porównania – zbliżeniowość oparta na technologii NFC ( komunikacja bliskiego zasięgu)  i kartach płatniczych ze względu na zachowanie warunków bezpieczeństwa wymaga zaawansowanej kryptografii, która jest dosyć droga. Samo urządzenie do przyjmowania płatności zbliżeniowych kosztuje ok. 150 dolarów. Wykorzystanie bluetooth może być kilkakrotnie tańsze.

A w jaki sposób wasze rozwiązanie zapewnia bezpieczeństwo transakcji?

Jest to bezpieczeństwo na innym poziomie. My bazujemy na jednorazowych tokenach. Nie ma tu przekazywania żadnych danych, które są poufne. Nie ma numeru karty, który mógłby wykorzystać np. przestępca. Token żyje krótko, jest trudny do podsłuchania, a jeśli się uda go podsłuchać, to i tak niczego to nie da. Naszą transakcję trzeba zatwierdzić z określonego, przypisanego do tej transakcji urządzenia (telefonu).

Czy wasza technologia ma coś wspólnego z technologiami płatnościowymi stosowanymi w Chinach przez  Ali Pay, WeChat?

Te technologie bazują na QR kodach. Są to swego rodzaju dwu-wymiarowe kody kreskowe pozwalające na zapisanie dużej ilości danych.  To bardzo popularne w Chinach rozwiązanie funkcjonuje na podobnej zasadzie jak kod kreskowy na towarze w sklepie. Dokonując transakcji jako sprzedawca wyświetlamy lub drukujemy QR kod określający odbiorcę transakcji WeCaht lub AliPay, a kupujący wykonuje jego zdjęcie  i wysyła środki w systemie.

Ponieważ Chińczycy dużo podróżują po świecie to te rozwiązania pojawiają się także w innych krajach, również w Europie.

Uważam jednak, że chiński sposób płatności jest mniej wygodny od naszego. Nasza firma rozwiązała pewien specyficzny problem związany z blutoothem. Chodzi o jednoznaczność płatności.

Blutooth ma zasięg 100 metrów, co jest bardzo wygodne. Nie ma tu konieczności jeżdżenia telefonem po terminalu, po urządzeniu akceptującym. Ale nie daje pewności, że klient płaci do wybranego urządzenia, a nie do innego.

Nam udało się rozwinąć algorytm, który jednoznacznie identyfikuje położenie telefonu klienta w przestrzeni w stosunku do urządzenia akceptującego. Jesteśmy w stanie sterować odległością, z jakiej chcemy dokonać płatności z naszego urządzenia i w efekcie mamy jednoznaczność płatności. Brak tej jednoznaczności był przeszkodą w wykorzystaniu bluetooth  do płatności.

Zalety QR kodów i bluetooth w stosunku do NFC są podobne. QR kody działają na każdym urządzeniu czy to jest Android czy IOS, aplikacja  Apple Pay lub Android Pay – nie ma tu zamknięcia wobec żadnej technologii.

Bluetooth też jest obecny na każdym urządzeniu. To oznacza, że Jiffee  można używać na każdym urządzeniu mobilnym do płacenia, i na każdym urządzeniu akceptującym, i to nie musi być terminal. Mamy nadzieję, że nasze rozwiązanie da się wykorzystać w ramach programu Polska Bezgotówkowa. W ten sposób można by zastąpić drogie terminale płatnicze. Kasy fiskalne są coraz częściej wyposażone w bluetooth. Czyli na każdej kasie fiskalnej można by akceptować płatności bez konieczności używania terminala płatniczego. Jeśli kasa sama nie posiada interfejsu bluetooth mamy specjalny adapter aktywujący tą funkcjonalność. Reasumując, nasz pomysł ma perspektywę na Zachodzie jako odpowiedź na PSD 2, a w Polsce jako jeden ze sposobów na upowszechnienie obrotu bezgotówkowego.

Jesteście w programie Polska Bezgotówkowa?

Jeszcze nie, ale uważamy, że nasze rozwiązanie idealne wpisuje się w ten program.

Czy można sądzić, że wprowadzenie waszego rozwiązania spowodowałaby gwałtowne ograniczenie ilości gotówki w obiegu?  W każdym wiejskim sklepie można by było dokonać płatności bezgotówkowej?

Tak właśnie by się stało. Bo jest możliwość akceptacji płatności na kasie fiskalnej – jeśli są takie wymogi, albo na telefonie jeśli prowadzący sklep nie ma kasy fiskalnej, ani terminala płatniczego. Można sobie nawet wyobrazić zbliżeniową akceptację płatności na zwykłym targowisku.

Rozmawiamy z dużymi bankami, z ich działami korpo, które mogłyby swoim klientom, czyli dużym detalistom, oferować taką usługę i procesować płatności dla nich. Czyli banki mogłyby  oferować dodatkowe korzyści swoim klientom w tym usługi wychodzące poza standardową ofertę bankową. Wprowadzenie naszego rozwiązania oznacza, że do gry wchodzi standardowa organizacja procesująca płatności lub bank, który nie musiałby się łączyć z VISĄ czy MasterCard-em.

Wnioskuję, że Wasze rozwiązanie mogłoby także dotknąć producentów POS-ów, terminali płatniczych?

Tak może być, ale może to przyśpieszyć wprowadzenie akceptacji płatności bezstykowych. Przywołam tu przykład Stanów Zjednoczonych. W USA  POS-y są dostarczane z czasem życia około 5-ciu lat. Wymiana na terminale zbliżeniowe następuje bardzo powoli, bo to jest olbrzymia inwestycja, szczególnie w tak dużym kraju. Przestarzałe POS-y bez funkcji zbliżeniowej jeszcze się nie spłaciły. Więc paradoksalnie wprowadzenie naszej technologii (z wykorzystaniem adaptera Jiffee aktywującego Bluetooth) przedłuży im życie.

Na każdym rynku możliwości wykorzystania technologii Jiffee są nieco inne. W Stanach Zjednoczonych rynek bankowy jest znacznie rozdrobniony. Małe banki mają problem z konkurowaniem z dużymi bankami, ale równocześnie małe banki bardzo chętnie by procesowały płatności.

Czy wasza technologia może być atrakcyjna dla banków spółdzielczych w Polsce?

Mogłaby być. Pewnie nie dla jednego, tylko dla grupy banków. Jeśli Jiffee byłaby wprowadzona rejonowo, tam gdzie można nasycić usługi, czyli z jednej strony procesować płatności, a z drugiej mieć dużo klientów detalicznych, którzy będą wykorzystywali tę technologię do płacenia, to taka operacja miałaby sens.

Mamy tu dwie strony równania: potrzebna jest duża sieć akceptacji i dużo klientów, którzy będą chcieli z tej sieci korzystać. Na tym polega sukces BLIKA. Podstawą sukcesu tego rozwiązania było zaangażowanie w projekt 6-ciu największych banków. Blik jest mi szczególnie bliski i cieszę się każdym jego sukcesem, jako, że mieliśmy udział w jego stworzeniu i nadal współpracujemy z PSP (Polski Standard Płatności).

Jest możliwe, że wasza technologia, która może znacznie ograniczyć obrót bezgotówkowy odniesie sukces w Stanach Zjednoczonych czy w Europie Zachodniej, a w Polsce nie zaistnieje?

Bardzo byśmy chcieli, aby w Polsce zaistniała, jako dodatek do BLIKA. BLIK bardzo dobrze się rozwija, szczególnie w płatnościach  w Internecie. Ma natomiast jedną wadę przy płatnościach w terminalach. Jest mniej wygodny od karty płatniczej. Przy płatności BLIK-iem wpisujemy 6 znaków.

Czyli przy terminalu z BLIK-iem wygrywa karta płatnicza, a w Internecie BLIK. Klienci wybierają BLIK w płatnościach internetowych ze względu na bezpieczeństwo. Nie muszą podawać numeru karty,  proces płatności  jest szybszy niż przez pay-by-link.

Gdyby dołączono naszą technologię do BLIK-a to można byłoby płacić zbliżeniowo telefonem równie szybko i wygodnie jak kartą.

Wróćmy do problemu  PSD 2.  Mówił Pan o rozwiązaniu  Biffee, które może pomóc bankom odpowiadać na tysiące  pytań od podmiotów trzecich.

Opracowaliśmy rozwiązanie, które umożliwia bankom przenoszenie danych z systemów centralnych do platformy big data  i pozwala bazować na tanim rozproszonym hardwarze, czyli komputerach klasy PC. Dzięki temu jest możliwe szybkie odpowiadanie na zapytania od podmiotów trzecich przy jednoczesnym uwolnieniu mocy obliczeniowych bankowego IT.

Takie przeniesienie danych do zewnętrznej platformy big data jest bezpieczne?

Bezpieczeństwo jest identyczne lub wyższe. Dane, które przenosimy z systemu centralnego to tzw. global position, czyli informacje o saldach, kredytach itp, demografia klienta – czyli imię, nazwisko, adres oraz historia transakcji. To są trzy obszary, danych do których najczęściej sięgamy logując się do systemu bankowości internetowej lub mobilnej co powoduje duży ruch na systemie centralnym związany tylko z prostym odczytem danych.

I jeszcze jedna uwaga, systemy centralne były budowane w latach 80-tych, 90-tych gdzie zachowania klienta było zupełnie inne niż teraz. Bardzo rzadko klienci sprawdzali stan rachunku. Teraz wraz z rozwojem bankowości internetowej, a szczególnie mobilnej robią to średnio 8 razy dziennie. Systemy te nie były projektowane na tak intensywne wykorzystywanie, a teraz muszą odpowiadać na ogromną liczbę zapytań, które z punktu widzenia informatycznego są bardzo prostymi zapytaniami.

Nie ma sensu, aby system centralny przetwarzał te zapytania. Jednocześnie system centralny jest systemem drogim. Mówimy o milionach dolarów rocznie, które muszą być wydawane na samo utrzymanie tych systemów.

Przenosząc te 3 zbiory danych do zewnętrznej platformy, którą opracowaliśmy, do Biffeego, bank z jednej strony uwalnia zasoby tzw. mainframe (komputery używane przez duże organizacje dla krytycznych aplikacji finansowych lub statystycznych), z drugiej strony nie musi się zbytnio przejmować wzrostem obciążenia, większym ruchem.

Po wprowadzeniu PSD 2 bardzo trudno jest skwantyfikować, jaki będzie wzrost obciążeń IT. Nie wiadomo czy to będzie wzrost o 100 a może 200 procent? Może się okazać, że wydatek poniesiony na zwiększenie możliwości centralnego systemu nie będzie trafiony, bo tak dużego ruchu jak sądzono nie będzie, albo będzie to ruch większy od zakupionych mocy. Biffee daje możliwość skalowania bardzo szybko i bardzo tanio, ponieważ wykorzystuje standardowe i niedrogie komputery klasy Intel. Nasz system daje możliwość skalowania liniowego. Czyli o tyle procent o ile wzrasta ilość serwerów procesujących dane o tyle procentowo wzrasta wydajność systemu. Jesteśmy w stanie płynnie zarządzać wydajnością. Daje to potencjalnie olbrzymie oszczędności bankom. Do tego stopnia, że takie rozwiązanie jest w stanie się zwrócić w kilka miesięcy.

W Polsce tylko 3 największe banki wykorzystują system mainframowy. Mniejsze banki stosują inne tańsze rozwiązania, mini komputery, albo open systems. W przypadku mniejszych banków oszczędności nie będą tak duże.

Ale nasza platforma daje także inne korzyści. Teraz banki są zainteresowane zaawansowanym analizowaniem danych swoich klientów. Biffee to umożliwia. Poza tym dzięki naszej platformie banki mogą zaoferować klientom przeszukiwanie ich rachunku w ten sam sposób, w jaki internauta korzysta z przeglądarki Google. Obecne przeszukiwanie rachunku klienta pod względem wygody, szybkości i użyteczność odbiega od tego, do czego są przyzwyczajeni internauci korzystający z wyszukiwarek internetowych.

Czy wybieracie się, jako firma na giełdę?

Jesteśmy finansowani prywatnie. Projekt Jiffee otrzymał finansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Mamy więc za co rozwijać nasz produkt. Gdyby nie było wsparcia z NCBR musielibyśmy szukać innych źródeł finasowania dla rozwoju Jiffee. Braintri jest też spółką usługową utrzymującą się  z dostarczania innowacyjnych rozwiązań technologicznych dla sektora bankowego i ubezpieczeniowego.

Czy są chętni do kupienia Waszej firmy?

Są podejścia. Ale na dziś o tym nie myślimy. Na razie zastanawiamy się jaką przyjmiemy strategię rozwijania  naszych dwóch produktów, nie jest wykluczone, że będziemy szukali finansowania zewnętrznego. Na pewno jednak nie będzie nam potrzebne finansowanie do naszej działalności usługowej.