PKO BP obniżył prognozę wzrostu PKB na 2019 r. do 4,3 proc. Płace w gospodarce narodowej wzrosną o 6,8 proc.

PKO BP obniżył prognozę wzrostu PKB na 2019 r. do 4,3 proc. Płace w gospodarce narodowej wzrosną o 6,8 proc.
Fot. stock.adobe.com/andranik123
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wzrost gospodarczy Polski wyniesie w tym roku 4,3% (wobec wcześniejszej prognozowanych 4,6%), a w przyszłym roku wyniesie 3,7% (podtrzymanie prognoz), zaś Rada Polityki Pieniężnej (RPP) pozostawi stopy procentowe bez zmian być może do końca swej kadencji 2022 r., uważają ekonomiści PKO Banku Polskiego.

.@PKOBP: wzrost gospodarczy Polski wyniesie w tym roku 4,3% (wobec wcześniejszej prognozowanych 4,6%), a w przyszłym roku wyniesie 3,7% #PKOBP #PKB

„Jesteśmy nadal ostrożnie optymistyczni, jeśli chodzi o perspektywy gospodarcze. Prognozujemy wzrost PKB na 4,3% r/r w tym roku – jest to niższa niż kwartał temu prognoza, ale wyższa niż na początku tego roku. Polska gospodarka jest odporna – naszym zdaniem – na globalne tendencje spowolnienia, stoi za tym spadek relatywny kosztów pracy. Jednostkowe koszty pracy rosną w Polsce najwolniej w regionie i nasza konkurencyjność rośnie w regionie – ma to pozytywny wpływ eksport, przekłada się to też na FDI w Polsce” – powiedział główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak podczas spotkania z dziennikarzami.

Dekoniunktura w Niemczech zaczyna negatywnie oddziaływać na wyniki polskiej gospodarki

Według banku, dekoniunktura w Niemczech zaczyna negatywnie oddziaływać na wyniki polskiej gospodarki (osłabienie tendencji wzrostowych w przemyśle). Rolę stabilizatora gospodarki odgrywać będzie przede wszystkim pakiet fiskalny, którego główna część weszła w życie w trakcie III kw. 2019.

„Dotychczas mocny publiczny popyt inwestycyjny, po minięciu szczytu napływu środków z bieżącej perspektywy finansowej UE, nie będzie już istotnie pozytywnie oddziaływał na wzrost PKB w 2019, a w 2020 wpływ tego czynnika stanie się negatywny. Relatywnie mocny prywatny popyt inwestycyjny w 2020 także nieco wyhamuje, ze względu na wygasanie efektów wzrostu napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski. Struktura geograficzna nowych inwestycji typu greenfield dla krajów UE sugeruje, że paradoksalnie Polska mogła być dotychczas jednym z największych beneficjentów nadchodzącego brexitu” – czytamy w kwartalniku ekonomicznym PKO BP.

Czytaj także: MFW podniósł prognozę wzrostu PKB Polski na 2019 rok >>>

Z drugiej strony, analitycy podkreślają, że w swoich prognozach wciąż nie zakładają realizacji zdarzeń zerojedynkowych (np. twardego brexitu, którego bezpośrednie skutki mogłyby odjąć od wzrostu PKB w Polsce do 1 pkt proc.).

„W związku z tym nadal zakładamy, że wzrost gospodarczy w 2020 wyniesie 3,7%, przy czym spadającemu wkładowi inwestycji publicznych towarzyszyć będzie działająca pozytywnie (od II poł. 2020), stabilizacja/poprawa sytuacji w otoczeniu zewnętrznym.

Główne źródła niepewności dla tych prognoz

Głównymi źródłami niepewności dla tych prognoz są: (1) stan globalnej koniunktury („wojny handlowe”, „twardy” Brexit), (2) ryzyko szoków podażowych (ceny energii, paliw, żywności, ekstremalna pogoda i zmiany klimatyczne); (3) stopień zaawansowania realizacji projektów z wykorzystaniem funduszy UE, podano także.

Ekonomiści banku wskazali również, że w ostatnich miesiącach pogłębiła się dychotomia w sygnałach, które napływają z gospodarki i są istotne z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej.

„Z jednej strony, od czterech miesięcy, inflacja zadomowiła się powyżej celu NBP (2,5%). Z drugiej strony, bieżące dane wskazują na hamowanie krajowego wzrostu gospodarczego pod wpływem spowolnienia (recesji) w otoczeniu zewnętrznym” – czytamy w materiale.

W rezultacie w lipcu pojawił się wniosek o podwyżkę stóp procentowych (poparty przez E.Gatnara i K.Zubelewicza), a we wrześniu i październiku wnioski o obniżkę stóp (zgłoszone najprawdopodobniej przez E.Łona). Zdecydowana większość RPP popiera natomiast stabilizację stóp procentowych, podali dalej.

Czytaj także: Stopy procentowe w Polsce spadną? Na ostatnim posiedzeniu RPP pojawił się wniosek o obniżkę >>>

„Sytuacja, kiedy wnioski o podwyżkę i obniżkę stóp proc. dzieli krótki okres, w przeszłości miała miejsce w turbulentnych czasach, ostatnio w 2012, kiedy po majowej podwyżce stóp, we wrześniu pojawił się wniosek o obniżkę. Obecnie mamy jednak raczej do czynienia z występowaniem skrajnych poglądów w ramach RPP. W najbliższych kwartałach rozdźwięk pomiędzy skrajnymi flankami Rady nie zniknie, a sytuacja gospodarcza dostarczy argumentów zarówno jastrzębiom, jak i gołębiom” – czytamy w raporcie.

Według PKO BP, listopadowa projekcja inflacji i PKB prawdopodobnie pokaże w 2019 wyższy przebieg ścieżki inflacji oraz niższy wzrost PKB.

„Oczekiwany wzrost inflacji wyraźnie powyżej celu (nawet jeśli jest tymczasowy) oraz utrzymujące się obawy o stan niektórych instytucji finansowych są argumentem przeciwko obniżkom stóp NBP (które w sierpniu były dość agresywnie wyceniane przez rynek). Osłabienie krajowego wzrostu gospodarczego przy recesji w Niemczech oraz łagodnej polityce zagranicznych banków centralnych nie skłania z kolei do podwyżek stóp. Zdaniem A. Glapińskiego, ubywa argumentów za takim ruchem, jednak w naszej ocenie wciąż jest to bardziej prawdopodobny scenariusz niż obniżka stóp, m.in. ze względu na oczekiwane wyraźne przyspieszenie inflacji bazowej. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla stóp procentowych NBP pozostaje stabilizacja, być może nawet do końca kadencji RPP, na co wskazuje postawa większości członków RPP” – podsumowano w materiale.

Płace w gospodarce narodowej wzrosną o 8,8% w 2020 r.

Płace w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 6,8% w tym roku i o 8,8% w przyszłym roku, natomiast w sektorze przedsiębiorstw wzrost ten wyniesie odpowiednio: 6,9% i 8,3%, prognozują ekonomiści PKO Banku Polskiego. Podkreślili, że zrewidowali oczekiwania dotyczące wzrostu płac w 2020 r. o ok. 2 pkt proc. ze względu na rządowy plan podwyższania płacy minimalnej.

„Przełożenie na dynamikę płac podwyżki płacy minimalnej wpłynie na to, że w 2020 płace będą rosły o blisko 9% r/r. Jest to impuls wspierający sytuację gospodarstw domowych i konsumpcję” – powiedziała ekonomistka banku Marta Petka-Zagajewska podczas konferencji prasowej.

„Ważnym czynnikiem dla średnioterminowych perspektyw rynku pracy jest plan podwyższenia płacy minimalnej (po ok. 15% w 2020-2021 i ok. 10% w 2022-2024). Szacujemy, że w 2020 wzrost płacy minimalnej spowoduje przyspieszenie wzrostu wynagrodzeń w całej gospodarce do 8-9% r/r (rewizja w górę o ok. 2 pkt proc.), co potwierdza rosnący odsetek firm planujących podwyżki płac” – czytamy w kwartalniku ekonomicznym banku.

Ekonomiści podkreślają, że łączny wzrost kosztów pracy będzie jeszcze silniejszy (wejście w życie PPK, zapowiadana likwidacja 30-krotności), co wg nich będzie (1) dodatkowo osłabiać popyt na pracowników i ograniczać wzrost zatrudnienia, (2) stymulować działania zwiększające wydajność pracy.

„Wśród branż najbardziej eksponowanych na skutki wzrostu płacy minimalnej są głównie branże usługowe (ze względu na wysoki udział kosztów pracy w kosztach ogółem) oraz m.in. handel detaliczny i nieliczne branże przetwórcze (obecne przeciętne wynagrodzenie blisko minimalnego). Sądzimy, że presja kosztowa oraz wyzwania inwestycyjne w średnioterminowej perspektywie zaowocują zmianą struktury zatrudnienia w gospodarce w kierunku ograniczenia roli najmniejszych, najmniej wydajnych firm” – czytamy dalej.

Główne źródła niepewności dla prognozy PKO BP to: (1) zmiany salda migracji; (2) polityka płacowa w sektorze publicznym, (3) wdrożenie PPK oraz zmiany regulacyjne (opodatkowanie i oskładkowanie pracy), (4) zmiany aktywności zawodowej; (5) faktyczne skutki wzrostu płacy minimalnej.

Według PKO BP, stopa bezrobocia rejestrowanego na konie 2019 r. wyniesie 5,3%, a rok później sięgnie 5,5% (wobec 5,8% na koniec 2018 r.). Przewidywany przez nich wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw to: 2,8% w br. i 0,4% w 2020 r. (wobec 3,4% wzrostu w ub.r.).

Prognozują oni, że jednostkowe koszty pracy wzrosną o 1,7% w tym roku i o 4,2% w przyszłym roku (po wzroście o 2,3% w ub.r.). Jednocześnie wydajność pracy zwiększy się – według nich – o 4,9% w 2019 r. i o 4,4% w 2020 r. (po wzroście o 4,8% w 2018 r.).

Źródło: ISBnews