Parlament Europejski za unijną dyrektywą w sprawie praw autorskich. Co ACTA 2 zmieni w internecie?

Parlament Europejski za unijną dyrektywą w sprawie praw autorskich. Co ACTA 2 zmieni w internecie?
Fot. stock.adobe.com/rangizzz
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Parlament Europejski przyjął projekt dyrektywy w sprawie praw autorskich, podała instytucja. Dyrektywa ma na celu zapewnienie, by długotrwałe prawa i obowiązki wynikające z prawa autorskiego miały zastosowanie również do internetu.

Dyrektywa ma na celu zapewnienie, by długotrwałe prawa i obowiązki wynikające z prawa autorskiego miały zastosowanie również do internetu #ACTA2 #PrawoAutorskie #internet

„Posłowie przyjęli dyrektywę na sesji plenarnej 348 głosami za, przy 274 głosach przeciw i 36 głosach wstrzymujących się. Oznacza to koniec procesu legislacyjnego w Parlamencie Europejskim, który rozpoczął się w 2016 roku. Teraz do państw członkowskich należeć będzie zatwierdzenie decyzji Parlamentu w nadchodzących tygodniach. Jeśli państwa członkowskie zaakceptują tekst przyjęty przez Parlament Europejski, wejdzie on w życie po opublikowaniu w dzienniku urzędowym, a następnie państwa członkowskie będą miały 2 lata na jego wdrożenie” – czytamy w komunikacie.

Co się zmieni?

Celem dyrektywy jest zwiększenie szans posiadaczy praw autorskich, zwłaszcza muzyków, wykonawców i autorów scenariuszy (twórców), a także wydawców wiadomości, na wynegocjowanie lepszych umów o wynagrodzenie za korzystanie z ich utworów za pośrednictwem platform internetowych. Projekt czyni platformy internetowe bezpośrednio odpowiedzialnymi za treści zamieszczane na ich stronach internetowych oraz automatycznie przyznaje wydawcom wiadomości prawa do negocjowania w imieniu swoich dziennikarzy umów dotyczących newsów wykorzystywanych przez agregatory wiadomości.

Więcej najnowszych informacji o prawie autorskim >>>

Udostępnianie fragmentów artykułów prasowych wyłączone z zakresu dyrektywy

„Ponieważ udostępnianie fragmentów artykułów prasowych jest wyraźnie wyłączone z zakresu dyrektywy, może być kontynuowane dokładnie w taki sam sposób, jak poprzednio. Dyrektywa zawiera jednak również przepisy mające na celu uniknięcie nadużywania tego przez agregatory wiadomości. Fragment może zatem nadal pojawiać się na przykład w Google News Newsfeeds lub gdy artykuł jest udostępniany na Facebooku, pod warunkiem, że jest on 'bardzo krótki'” – czytamy dalej.

Umieszczanie chronionych utworów w celu cytowania, krytyki, przeglądu, karykatury, parodii lub pastiszu zostało zabezpieczone w jeszcze większym stopniu niż wcześniej, zapewniając, że tzw. memy i gify będą nadal dostępne i udostępniane na platformach internetowych, zapewniono.

Tekst precyzuje również, że umieszczanie utworów w encyklopediach internetowych w sposób niekomercyjny, takich jak Wikipedia, lub na platformach oprogramowania open source, takich jak GitHub, będzie automatycznie wyłączone z zakresu stosowania tej dyrektywy. Platformy start-upowe będą podlegać lżejszym zobowiązaniom niż te, które są bardziej ugruntowane.

Autorzy i wykonawcy będą mogli domagać się dodatkowego wynagrodzenia

Zgodnie z projektem, autorzy i wykonawcy będą mogli domagać się dodatkowego wynagrodzenia od dystrybutora wykorzystującego swoje prawa, jeżeli pierwotnie uzgodnione wynagrodzenie jest nieproporcjonalnie niskie w porównaniu z korzyściami uzyskiwanymi przez dystrybutora.

„Dyrektywa ma na celu ułatwienie swobodnego korzystania z materiałów chronionych prawami autorskimi za pośrednictwem narzędzi text i data mining, eliminując w ten sposób znaczącą niekorzystną sytuację konkurencyjną, w jakiej znajdują się obecnie europejscy naukowcy. Stanowi również, że ograniczenia praw autorskich nie będą miały zastosowania do treści wykorzystywanych do nauczania lub ilustracji” – podano także.

Dyrektywa zezwala na bezpłatne wykorzystywanie materiałów chronionych prawem autorskim w celu ochrony dziedzictwa kulturowego. Utwory o wyczerpanym nakładzie mogą być wykorzystywane tam, gdzie nie istnieje organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, która mogłaby wydać licencję.

Źródło: ISBnews