Ozusowanie umów o dzieło i zleceń – wzrośnie szara strefa czy bezrobocie?

Ozusowanie umów o dzieło i zleceń – wzrośnie szara strefa czy bezrobocie?
Fot. stock.adobe.com/johan10
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Od 1 stycznia 2021 r. wszedł w życie obowiązek zgłaszania umów o dzieło do ZUS. Jak się okazało, był to pierwszy krok mający na celu wprowadzenie obowiązkowych składek na ubezpieczenia zdrowotne i społeczne. 89,2 proc. pracodawców jest temu przeciwnych, ponieważ zmiana zamiast korzyści dla państwa ‒ może podnieść poziom bezrobocia lub zwiększyć szarą strefę czytamy w informacji prasowej fintechu Finiata.

Przedłużający się lockdown i ograniczenie funkcjonowania części gospodarki sprawiły, że wiele firm jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Najgorsza sytuacja występuje w branży HoReCa, gdzie aż 96,7 proc. przedsiębiorstw wskazuje na poważne lub zagrażające stabilności firmy negatywne skutki pandemii.

Trudna sytuacja zauważalna jest również wśród firm handlowych, szczególnie z branży tekstyliów, odzieży i obuwia, gdzie 84,1 proc. przedsiębiorców wskazuje na problemy[1].

Niepokojące jest to, że sektory handlu i usług przed pandemią zapewniały w sumie 54 proc. miejsc pracy w małych i średnich przedsiębiorstwach w Polsce[2]. Przez ostatni rok ta liczba znacząco się zmniejszyła, a proponowane przez rząd zmiany w księgowości mogą jeszcze pogłębić problem.

Czytaj także: Ozusowanie umów o dzieło: ok. 9 na 10 przedsiębiorców jest przeciw

Umowy cywilnoprawne do ozusowania

Od 1 stycznia 2021 r. został wprowadzony obowiązek przekazywania do ZUS informacji o każdej umowie o dzieło. Nakaz ten nie powoduje, że wykonawca zostaje zgłoszony do ubezpieczeń społecznych, ani ubezpieczenia zdrowotnego, i nie wymusza odprowadzania składek.

Gromadzenie informacji na temat umów o dzieło do ZUS ma przede wszystkim charakter statystyczny. Jak się okazało zgłaszanie umów o dzieło to był pierwszy krok rządu w kierunku ich ozusowania. Podobny obowiązek ma dotyczyć też umów zlecenia.

– Jak pokazują badania, aż 9 na 10 przedsiębiorców jest przeciwnych ozusowaniu umów o dzieło, które obecnie nie wymagają opłacania składek.[3] Jesteśmy w środku kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią, pracodawcy walczą o utrzymaniemiejsc pracy i płynności finansowej.

Wprowadzenie kolejnego obowiązku finansowego wydaje się zupełnie nieadekwatne do obecnej sytuacji przedsiębiorców. Właściciele firm będą zmuszeni albo do obniżania wynagrodzeń netto lub zmniejszania zatrudnienia. W efekcie doprowadzi to wzrostu bezrobocia, które w lutym wyniosło 6,5 proc. i jest najwyższym wskaźnikiem od trzech lat [4] – komentuje Jan Enno Einfeld, dyrektor zarządzający Finiata Group.  

Z badania Business Centre Club wynika, że blisko 3 na 4 pracodawców obawia się wzrostu szarej strefy, czyli zatrudniania wykonawców na czarno.[5] W efekcie ZUS i państwo stracą, zamiast załatać lukę w budżecie i ograniczyć nielegalne praktyki.

Z kolei po stronie pracodawców wzrosną koszty prowadzenia działalności gospodarczej, co dodatkowo pogorszy pozycję konkurencyjną spółek kapitałowych względem osobowych, które łatwo mogą wypłacać część lub całość wynagrodzenia w gotówce bez księgowania.

Czytaj także: Umowy o dzieło: ZUS może naliczyć zaległe składki nawet pięć lat wstecz

Rosną problemy z kontrahentami

Przedsiębiorcy, którzy boją się dodatkowych kosztów związanych z ozusowaniem umów cywilnoprawnych potrzebują obecnie wsparcia państwa w uregulowaniu problemów z nierzetelnymi kontrahentami. Badania wskazują, że prawie 80 proc. małych i średnich firm doświadczyło w czasie pandemii większej liczby nieetycznych zachowań ze strony kontrahentów.

To właśnie pandemia stała się jedną z najczęstszych wymówek (30 proc. wskazań) takich działań, nawet wśród przedsiębiorców, którzy nie odczuli jej negatywnych skutków[6].

– Już co trzecia firma z branży usługowej (32 proc.) skarży się na problemy z uzyskaniem na czas płatności od kontrahentów. Wydłużenie lockdownu, a tym samym zamknięcia części biznesów, spowoduje, że w najbliższym czasie jeszcze bardziej wzrośnie liczba przeterminowanych zobowiązań. 35 proc. przedsiębiorców zdecydowało się zaciągnąć dodatkowe zobowiązania finansowe, jednak ich regulowanie jest obecnie dużym wyzwaniem[7] dodaje Jan Enno Einfeld.

70 proc. przedsiębiorców poniosło w związku z pandemią dodatkowe koszty, m.in. związane z odpowiednim zabezpieczeniem pracowników lub przebywaniem części z nich na kwarantannie lub zwolnieniu chorobowym.[8] Eksperci szacują, że podobnymi, ponadplanowymi wydatkami przedsiębiorcy będą musieli się mierzyć jeszcze co najmniej do końca roku.

Źródło: Finiata

[1] Dane GUS, Wpływ pandemii COVID-19 na koniunkturę gospodarczą, marzec 2021

[2] Dane GUS, Działalność przedsiębiorstw niefinansowych w 2018 r., 2019

[3] Dane Business Centre Club, marzec 2021

[4] Dane GUS, Stopa bezrobocia rejestrowanego w latach 1990-2021

[5] Dane Business Centre Club, marzec 2021

[6] Dane z badania Instytutu MANDS „Rok biznesu w pandemii”, przeprowadzonego na zlecenie Rzetelnej Firmy i Krajowego Rejestru Długów, marzec 2021

[7] Dane z badania Instytutu MANDS „Rok biznesu w pandemii”, przeprowadzonego na zlecenie Rzetelnej Firmy i Krajowego Rejestru Długów, marzec 2021

[8] Dane z badania IMAS International „KoronaBilans MŚP”, przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, luty 2021.

Źródło: Finiata Group