Opłata kartowa interchange: Nie da się okiełznać gotówki bez pieniędzy

– Zidentyfikowane ryzyko prawne okazało się zbyt duże, a niestety nie poszedł wyraźny sygnał pozytywny ze strony Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ryzyko nałożenia opłat na przedsiębiorców, którzy stosują zmowę cenową wynosi dokładnie 10 proc. wartości ich przychodu rocznego. To są ogromne pieniądze.

– Business Centre Club zrzesza i reprezentuje 2500 najlepszych polskich firm, które osiągnęły sukces również dzięki temu, że miały swobodę w ustalaniu cen. Proszę sobie wyobrazić, co by się wydarzyło, gdyby Sejm RP postanowił, aby tych 2500 przedsiębiorców o połowę zredukowało ceny swoich produktów i usług oraz ustalił sztywny maksymalny ich poziom. Nie sądzę, aby się z tego ucieszyli… A taką sytuację widzimy w przypadku interchange fee.

Pro publico bono?

– To nie interes publiczny, a grupowy jest tutaj prezentowany przez tych, którzy są głównymi de facto beneficjantami systemu płatniczego. To akceptanci, właściciele sklepów i innych punktów usługowych korzystają z systemów bezgotówkowych i przyjmują płatności kartowe. Niestety zapomnieli najwyraźniej o regułach ekonomii, i to, co jest kosztem, nazywają stratą. Na stronie internetowej Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego przeczytałem, że przedsiębiorcy akceptanci ponoszą stratę, bowiem muszą płacić interchange fee. To nieporozumienie, ponoszą koszty!

Korzyści, które wiążą się z funkcjonowaniem nowoczesnego systemu płatniczego, powinny być również eksponowane. Nie można w sposób wybiórczy, nieobiektywny prezentować relacje ekonomiczne, by trafiać na grunt populistyczny. Niestety mamy do czynienia z bardzo sprawnym mechanizmem lobbystycznym, który wykreował pewien sposób uzyskiwania przewagi rynkowej. Przewagi rozumianej jako korzyść dla konkretnej grupy przedsiębiorców.

W informacji prasowej prezentuje się na przykład tabelki ze stawkami interchange fee dla karty debetowej w Europie wskazując jedynie kraje, gdzie stawki te są najniższe. To jest zafałszowanie rzeczywistoś...