Opinie zawieszone w sieci: maj 2012

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

nbs.05.2012.foto.122.250xNIEODKRYTY SKARB

Studio Opinii.pl
Stefan Bratkowski, publicysta:

Polska jedyna w Europie potrzebuje tylu nowych mieszkań, i to nieporównywalnie więcej niż ktokolwiek gdzieindziej (poza Trzecim Światem). Żeby dorównać standardom zachodnioeuropejskim, zbudować trzeba u nas nie trzy, a pięć, sześć milionów mieszkań. Nie takich po parę kajut, w jakich sam mieszkam, na 46 metrach. Nie na sprzedaż. Do wynajmu. Tanich w dostępie - po prostu czynszowych, dla młodego pokolenia, dla zapewnienia jego mobilności, tak, by młodzi ludzie mogli zmieniać miejsce pobytu dla pracy, nie czekając, aż praca przyjdzie tam, gdzie kupili mieszkanie na własność. I żeby mieli gdzie chować dzieci.

Na własność buduje się po świecie wille, samodzielne domki, „szeregowce”, nie mieszkania, które można zmieniać (przeciętny Amerykanin zmienia miejsce zamieszkania w ciągu życia sześć razy). To „realny socjalizm” sprzedawał ciasne mieszkanka na własność, żeby zdjąć z rynku „nawis inflacyjny”. Zostawił nam mieszkanie jako lokatę oszczędnościową, na dobitek niezbyt pewną, bo nie wiemy, jakie mieszkanie i gdzie będzie dobrą lokatą, a zwłaszcza – jak długo.

W gospodarce rynkowej ciasne mieszkanko, parę kajut, wobec perspektywy dużych mieszkań do wynajmu jest jako lokata ekonomicznym nonsensem. A dziś polski rynek na budownictwo mieszkań „własnościowych” nasycił się tylko trochę później niż w USA, gdzie i wcześniej przyszła recesja. Koło napędowe gospodarki przestało działać. Dziś nasze banki przemyśliwują o małych kredytobiorcach, mniej zamożnych, budujących (kupujących) 40-metrowe mieszkania – bo tylko na tyle metrów kwadratowych będzie ich stać. Te nowej produkcji kajuty będą równie bezwartościową lokatą.

O boomie budowlanym, napędzającym gospodarkę, nie ma co jednak mówić bez kredytów. Innymi słowy, przy braku pieniądza wydaje się on złudzeniem. Zwłaszcza że na to, by co roku budować pół miliona mieszkań, by uruchomić na 10 – 12 lat boom budowlany, trzeba dla budownictwa czynszowego, inaczej niż dla własnościowego – kredytu długoterminowego. Długoterminowego, bo spłacać go można nie ze sprzedaży mieszkań, lecz z pobieranych przez lata czynszów.

Spotykałem w USA kredyty nawet i 40-letnie, i niezbyt wysoko oprocentowane, ale to na rynku zamożnych, spokojnych banków. Lokowały one część swoich środków w długoterminowych, pewnych zobowiązaniach dobrze ustawionych życiowo, sprawdzonych klientów, którzy dla spłaty kredytu nie potrzebowali gry giełdowej (inaczej niż ci, którzy teraz padli). Takich banków nie mamy. Naszym bankom, nawet z ich nadpłynnością, nieumiejętnością kredytowania, brakowałoby środków na takie lokaty. Innymi słowy, źródła tych środków trzeba szukać gdzie indziej.

Pytanie więc, dość prowokacyjne: czy można stworzyć dla polskiego budownictwa możliwości kredytowe? Proszę wybaczyć teraz w odpowiedzi trochę skomplikowanych słów i pojęć, dość obcych naszej codzienności. Otóż tak, pod warunkiem, że da się sprzedać dla zgromadzenia środków papiery wartościowe wiarygodnego emitenta, wysoko ocenione przez giełdę i chętnie kupowane przez szeroką publiczność. Dochody ze sprzedaży takich papierów mogą być podstawą kredytów. Takimi papierami mogą być – papiery wartościowe o stałym oprocentowaniu, poszukiwane szczególnie w warunkach niepewności i wahań kursów. Sprzedawać je można (dzięki temu) w małych odcinkach – nawet drobnemu nabywcy jako lokatę oszczędnościową. Takimi papierami były i być mogą „listy zastawne”, papiery publiczne, przynoszące nabywcy stały dochód w postaci wypłacanych regularnie odsetków. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy tego rodzaju papierów wartościowych użyli i dzisiaj.

JAK DZIAŁA WYCISKARKA?

Kafeteria.pl
Internautka o nicku „Pracownik 213”:

BANK w Trójmieście to porażka, porażka i jeszcze raz porażka. Umowa o pracę na 3 miesiące, kierownik będzie cię uprzejmie prosił o naganianie rodziny i znajomych na konta i inne produkty, a i tak z prawdopodobieństwem 90 proc. po 3 miesiącach podziękują ci, bo u nich w każdym oddziale są 1-2 osoby, które non stop zmieniają się co 3 miesiące. Pozaganiasz swoich i podziękują ci pod byle pretekstem. Szkolenie to porażka, po nim nauczysz się prostej obsługi kasowej, zakładania lokat i kont. Nic o kredytach i kartach kredytowych, a poważne targety dostaniesz od razu i nie licz, że ktoś w oddziale ci w tym pomoże. Na kasie pomylisz sie o jeden grosz i musisz pisać raport na pięć stron. Poza tym system IT działa jak ślimak, a szkolą tylko z tego jednego, bo drugi jak twierdzą na szkoleniu wyszedł z użytku, choć w oddziale wszyscy go używają. Będziesz zajmować się obsługą skarbca, bankomatu, otwieraniem placówki, wysyłką dokumentów, obsługą kasową, dzwonieniem do klientów no i… wciskaniem durnych produktów w ogóle niezwiązanych z bankowością.

HULAJ LICHWO, PIEKŁA NIE MA!

NowyEkran.pl
...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI