Opinie: Wakacyjne pitu-pitu

Marek Rogalski

Gorzej jest już z przeprowadzeniem resetu samego siebie. Dokonujemy tego z wielkim trudem i obawami. Najczęściej raz do roku, choć teoretycznie można by nawet w każdy weekend. Tymczasem w zawodzie analityka jest to niemalże konieczne. Liczba informacji oraz bodźców, które otrzymujemy każdego dnia jest ogromna. Na to nakłada się spora presja czasowa – ten, kto szybciej „ogarnie temat”, czyli odfiltruje niepotrzebne informacje, ułoży ważność tych, które mogą się przydać i naniesie to wszystko na model wyceny rynku – ten wygra. Niezależnie, czy będzie to trader, który podejmuje ostateczne decyzje, czy też ten, kto będzie go wspierał, dostarczając mu już gotowe opracowanie.

Czy jesteśmy w stanie pracować na wysokich obrotach niemalże przez cały czas? Ci, którzy twierdzą, że tak – prędzej czy później zmierzą się z problemami zdrowotnymi, jak też syndromem tzw. wypalenia. Wtedy wspomniany wcześniej reset okaże się potrzebny na znacznie dłużej. Sumarycznie na tym stracimy. Wniosek – wszystko planuj długoterminowo, tak jak swoje inwestycje, bo twoje życie też taką jest.

Jeżeli czytasz ten artykuł podczas swoich wakacji, to znaczy, że jesteś na nich tylko fizycznie, a nie psychicznie. Dominuje u ciebie fałszywe przeświadczenie, że musisz być cały czas w gotowości – trybie stand-by, który towarzyszył ci przez wiele miesięcy. Obawiasz się, że inaczej wypadniesz z rytmu, że nie będziesz w stanie ...