Obligacje korporacyjne: Wartość emisji rośnie, ale mniej debiutantów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gerda.broker.04.400x273Nie słabnie dynamika wzrostu wartości kapitału pozyskiwanego przez firmy z emisji obligacji, które notowane są na Catalyst. Jednak liczba nowych przedsiębiorstw, które zdecydowały się na ten sposób finansowania wyraźnie zmalała. Prawdopodobnie to zjawisko tylko chwilowe.

W ciągu jedenastu miesięcy mijającego roku wartość emisji obligacji korporacyjnych notowanych na Catalyst wzrosła o prawie jedną trzecią. Dynamika rynku wciąż więc utrzymuje wysokie tempo, podobnie jak w poprzednich latach. Świadczy to o niesłabnącej popularności wśród firm tego sposobu pozyskiwania kapitału. Dzięki emisji obligacji uzyskały one prawie 31,5 mld zł. Niemal połowa z tej kwoty przypada na emisje o wartości co najmniej 100 mln zł, ale jednocześnie ponad 15 mld zł z rynku pozyskały małe i średnie firmy. Ta struktura w najbliższych latach będzie się prawdopodobnie zmieniać na korzyść dużych firm, nie oznacza to jednak, że będzie się to odbywało kosztem niższego zainteresowania małych emisjami niewielkich spółek.  Chętnych do inwestowania w te ostatnie z pewnością nie zabraknie, można więc będzie mówić jedynie o coraz bardziej wyraźnym kształtowaniu się dwóch segmentów obligacyjnego rynku, podobnie jak ma to miejsce w przypadku akcji, na którym z powodzeniem od lat obok największych korporacji współistnieją sektory firm średnich i małych. W przypadku wciąż jeszcze mniej dojrzałego rynku papierów dłużnych, pojawianie się emisji dużych firm powinno sprzyjać jego rozwojowi, przyciągając większe grono inwestorów instytucjonalnych, głownie banków i funduszy inwestycyjnych. W przypadku tych ostatnich szczególnie ważna będzie możliwość odpowiedniej dywersyfikacji portfeli, w sposób umożliwiający zmniejszenie ryzyka gwałtownych zmian wartości aktywów. Jednocześnie będą one zainteresowane kupowaniem obligacji mniejszych firm, oferujących z reguły wyższe oprocentowanie. Ich bardziej aktywna obecność na rynku powinna też sprzyjać poprawie jakości ofert i wymagań w odniesieniu do emitentów.

Na tle wysokiej dynamiki wzrostu wartości emisji, mijający rok przynosi jednak nowe zjawisko, w postaci wyraźnego spadku liczby nowych emitentów, którzy decydują się na wprowadzenie obligacji do obrotu na Catalyst. W ciągu ostatnich jedenastu miesięcy w notowaniach pojawiły się papiery jedynie 22 nowych spółek, podczas gdy w 2014 r. było ich 53, a więc dwukrotnie więcej. W poprzednich latach liczba debiutantów sięgała od 47 do 64. W gronie tegorocznych debiutantów nie zabrakło zarówno potentatów, takich jak Tauron, z emisją sięgającą 1,75 mld zł, czy Cyfrowy Polsat i Enea, plasujących papiery o wartości nominalnej 1 mld zł, jak i emisji średnich spółek, o wartości 30-50 mln zł oraz małych, pozyskujących tą drogą środki o wartości kilku milionów złotych. Spora część debiutantów to spółki dobrze znane z giełdowego rynku akcji.

Wiele wskazuje na to, że spadek liczby debiutantów to zjawisko przejściowe, czy wręcz jednorazowe. Utrzymująca się od niemal dwóch lat dobra koniunktura gospodarcza i perspektywy kontynuacji tej tendencji będą podtrzymywać zapotrzebowanie na kapitał ze strony firm, zarówno w celu rozwoju działalności, jak i finansowania bieżących potrzeb. Na korzyść finansowania za pomocą obligacji przemawiają z jednej strony wciąż rekordowo niskie stopy procentowe, a więc niski koszt pieniądza, z drugiej zaś nadal niepewna sytuacja na giełdzie, zniechęcająca do emisji akcji. Innym czynnikiem, który już w najbliższych miesiącach może mieć duży wpływ na wzrost popularności emisji obligacji, będzie słabsza pozycja banków, obciążonych podatkiem od aktywów. Z jednej strony zmniejszy on potencjał kredytowy  instytucji finansowych, z drugiej zaś wywoła presję na zwiększenie kosztów kredytu, w celu skompensowania podatkowych obciążeń. Widoczna już wyraźnie tendencja podnoszenia przez banki marż kredytów hipotecznych, wkrótce może pojawić się także w przypadku kredytów dla firm, szczególnie tych mniejszych. Przy stałym niskim, a być może nawet jeszcze obniżającym się rynkowej ceni pieniądza, różnica między kosztem finansowania kredytem i obligacjami, może poprawić się na korzyść tych ostatnich.

Piotr Dziura,
Gerda Broker