Obligacje korporacyjne: Dobra alternatywa na niepewne czasy

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gerda.broker.04.400x273Burzliwy początek roku na rynkach finansowych ujawnił zagrożenia, jakie wiążą się z lokowaniem kapitału na giełdzie, w walutach czy surowcach i skutecznie zniechęca do bardziej ryzykownych decyzji. Jednocześnie niskie oprocentowanie lokat odstręcza od korzystania z usług banków. W tych warunkach obligacje firm wciąż pozostają atrakcyjną alternatywą dla inwestorów.

Warszawska giełda od dłuższego czasu nie rozpieszcza inwestorów, a miniony rok był dla nich szczególnie niepomyślny. Co gorsza, najbliższe miesiące także nie zapowiadają poprawy sytuacji na rynku akcji i nie sygnalizują szans na łatwy zarobek z inwestycji w waluty, czy surowce. Czynników ryzyka jest chyba nawet więcej niż w 2015 r. Niepokój związany z chińską gospodarką i globalnymi konsekwencjami pogłębiającego się jej spowolnienia, niepewne ożywienie w gospodarkach rozwiniętych, obawy wynikające z zaostrzenia polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych, konflikty polityczne i militarne w wielu regionach świata, to czynniki wybitnie nie sprzyjające inwestorom. Niezwykle trudno przewidzieć rozwój sytuacji na poszczególnych rynkach i prawdopodobne tendencje. Jednocześnie podejmowanie decyzji o ulokowaniu kapitału utrudnia fakt, że coraz mniej jest instrumentów chroniących go przed utratą wartości, a jednocześnie dających satysfakcjonujący zarobek. Złoto już dawno przestało pełnić rolę bezpiecznego schronienia, rozbieżne prognozy rynkowe wskazują na dużą niepewność i nie skłaniają do kupowania nawet tak „pewnych” walut jak frank, czy dolar.

Rekordowo niskie stopy procentowe od dawna zniechęcają do trzymania pieniędzy w bankach, a jednocześnie instytucje finansowe w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy nie próbowały zaproponować oszczędzającym choć nieco bardziej atrakcyjnych instrumentów, by zatrzymać odpływ kapitału. Nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie sytuacja miała się w tym zakresie zmienić. Wręcz przeciwnie, trudno liczyć, że banki przyciśnięte wieloma zwiększonymi obciążeniami, w tym także związanymi z opodatkowaniem ich aktywów, będą w stanie podwyższać oprocentowanie lokat. Jednocześnie dobiega końca okres deflacji, czyli zjawiska sprzyjającego posiadaczom oszczędności. Spadek wskaźnika cen sprzyjał wzrostowi realnej wartości oszczędności, powodując że „opłacało” się nawet przechowywanie gotówki, czy utrzymywanie lokat, dających symboliczne odsetki. Sytuacja zmieni się na gorsze wraz z powrotem inflacji, nawet jeśli początkowo jej skala nie będzie zbyt duża. Tym bardziej, że z zapowiedzi wynika, iż nowa Rada Polityki Pieniężnej nie tylko nie będzie skora do podwyższania stóp procentowych, ale być może jeszcze je obniży. Gdy posiadacze gotówki poczują, że wartość ich oszczędności maleje z powodu inflacji, a lokaty nie dają przed nią ochrony, z jeszcze większą determinacją zaczną poszukiwać alternatyw.

Jedną z nich, cieszącą się rosnącą od kilku lat popularnością, są obligacje korporacyjne. Rozwijający się dynamicznie rynek tych papierów staje się coraz bardziej efektywnie działającą platformą, w ramach której dochodzi do kojarzenia firm poszukujących kapitału z inwestorami gotowymi udostępnić go za odpowiednim wynagrodzeniem. Choć mechanizm ten wciąż daleki jest od doskonałości, to znajduje coraz większą liczbę zwolenników, zarówno po stronie firm, jak i inwestorów. W odróżnieniu od giełdy, zapewnia on podaż papierów także w okresach gorszej koniunktury gospodarczej oraz popyt przy cenach adekwatnych do warunków rynkowych, w tym do stopnia ryzyka. Mimo zdarzających się przypadków niewypłacalności emitentów obligacji, rynek papierów dłużnych firm jest jednak zaliczany do mniej ryzykownych niż rynek akcji. To stwierdzenie nie powinno jednak zwalniać inwestorów od oceny swych decyzji właśnie pod kątem ryzyka oraz stosowania zasad zmierzających do jego ograniczenia. Wydarzenia na giełdach, mające miejsce w ostatnich miesiącach i tygodniach, powodują że na kwestie ryzyka, a także stosunku ryzyka do osiąganego zysku na różnych rynkach, należy spojrzeć z nieco innej perspektywy, niż tylko pojedyncze przypadki niewypłacalności. To spojrzenie przemawia coraz bardziej na korzyść rynku obligacji, który generalnie jest znacznie mniej podatny na wahania koniunktury rynkowej, w szczególności powodowane czynnikami niezależnymi od kondycji finansowej spółek. Choć ta jego cecha nie jest dana raz na zawsze, na co wskazują choćby przykłady z amerykańskiego rynku papierów dłużnych firm, znajdującego się pod presją rosnących stóp procentowych i gorszych wyników spółek, w naszych warunkach tego typu niekorzystne tendencje na razie nie są widoczne. Tym bardziej warto te sprzyjające warunki wykorzystać, póki trwa dobra passa w gospodarce, a perspektywa podwyżek stóp procentowych jest odległa, nie tracąc przy tym z pola widzenia czynników ryzyka.

Piotr Dziura,
Gerda Broker