NFP prawdę Ci powie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Pierwszy piątek miesiąca jest prawdopodobnie najbardziej wyczekiwanym dniem handlu. Tego dnia ukazują się dane z amerykańskiego rynku pracy, a większość inwestorów w pierwszej kolejności zwraca uwagę na zmianę zatrudnienia w sektorze poza rolnictwem (non-farm payrolls). Duże zainteresowanie rynkiem pracy w USA wynika z faktu, że głównym celem Rezerwy Federalnej jest sprzyjanie osiągnięciu stanu pełnego zatrudnienia i od tego uzależnia swoje decyzje odnośnie prowadzonej polityki pieniężnej.

Rynek pracy w Stanach Zjednoczonych pozornie jest w doskonałej kondycji. Bezrobocie spadło poniżej 5%, czyli mamy do czynienia z pełnym zatrudnieniem. Każdy kto chce znaleźć pracę jest w stanie to zrobić.

Niestety pewne fakty przeczą tej idylli. Od 2010 roku sukcesywnie spada stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych. W tym samym czasie spada również odsetek obywateli aktywnych zawodowo. Jak to możliwe, że jednocześnie spada bezrobocie oraz osoby aktywne zawodowo? Wszystko oczywiście zależy od tego jak liczymy stopę bezrobocia. Można przywołać słynne powiedzenie, nieważne kto kandyduje, ważne kto liczy głosy. Według rządu obecnie miliony długookresowych bezrobotnych nie zalicza się do siły roboczej. Według niektórych nieoficjalnych statystyk bezrobocie w USA wynosi ponad 20%, o czym również wspominał kontrowersyjny kandydat na prezydenta Donald Trump.

W ostatnim czasie powróciły spekulacje nt. podwyżki stopy funduszy federalnych już na wrześniowym posiedzeniu. Nadzieje rozbudził wiceszef Rezerwy Federalnej Stanley Fischer, który w wywiadzie powiedział, że wrzesień jest realnym terminem odnośnie podniesienia kosztu pieniądza w USA, a wszystko zależeć będzie od sierpniowych danych z rynku pracy, które ukażą się dzisiaj. Wydaje się to mało prawdopodobne, gdyż przed nami wybory prezydenckie, a jak pokazuje statystyka w ciągu ostatnich trzech dekad tylko dwa razy Fed zdecydował się na zmianę stopy procentowej przed wyborami, ale oczywiście to znowu tylko statystyka.

Jednak inwestorom to wystarczyło i w ostatnim tygodniu dolar amerykański wrócił do łask, nie licząc wczorajszej korekty po słabych odczytach indeksu PMI dla przemysłu w USA. Jednak gdyby dzisiejsze dane okazały się gorsze od prognoz szybko inwestorzy zaczęliby uciekać od amerykańskiej waluty, która zyskiwał tak naprawdę tylko dzięki jednej wypowiedzi członka Rezerwy Federalnej.

Na koniec nie mogło zabraknąć oczywiście statystyk. Od 1999 roku sierpniowe odczyty o zatrudnieniu w sektorze poza rolnictwem są zazwyczaj gorsze od prognoz. Gdyby ta regularność się powtórzyła możemy mieć silny odwrót na amerykańskiej walucie. I odwrotnie, bardzo dobre dane podtrzymają trend na dolarze mimo, że prawdopodobnie we wrześniu Fed nie podniesie stopy funduszy federalnych.

Bartosz Zawadzki,
Admiral Markets