Nawet 15 tysięcy osób zyska prawo do zakupu ziemi rolnej

Nawet 15 tysięcy osób zyska prawo do zakupu ziemi rolnej
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Możliwość zakupu małych działek rolnych przez osoby niebędące rolnikami czy łatwiejszy dostęp do gruntów przez deweloperów, to przyjęte przez rząd pomysły na liberalizację zasad obrotu ziemią rolną w Polsce. Efekt? Rolnicze hektary mogą szybciej drożeć.

Bartosz Turek: Jeśli bank będzie mógł łatwiej dochodzić roszczeń w sytuacjach awaryjnych, to i też chętniej będzie skłonny pożyczać pieniądze rolnikom pod zastaw ich działek #KOWR

Przyjęta przez rząd nowelizacja ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego zakłada liberalizację zasad obrotu gruntami. Cieszyć mogą się „miastowi”, którzy będą mogli w sposób wolny kupować działki o powierzchni mniejszej niż hektar (dotychczasowy limit to 0,3 ha).

Zmiany są też dobrą wiadomością dla wszystkich, którzy chcieliby kupić ziemię w obszarze administracyjnym miast. Szczególnie ta druga zmiana powinna cieszyć deweloperów, którym będzie łatwiej pozyskać nowe grunty pod zabudowę. Ma to szansę ograniczyć obserwowany w ostatnim czasie dynamiczny wzrost cen mieszkań w dużych miastach.

Dużą działkę można podzielić

Wróćmy jednak na chwilę do wspomnianej regulacji pozwalającej na zakup ziemi rolnej o powierzchni mniejszej niż hektar (100 arów, czyli 10 tys. m kw.). Ta jest rozwiązaniem, z którego chętnie powinni korzystać „miastowi”, którzy chcieliby zbudować sobie na wsi daczę lub wyprowadzić się z dużego miasta i osiąść w spokojniejszej okolicy.

Wbrew pozorom jest to całkiem spore grono osób, które ministerstwo szacuje na 15 tysięcy. Tak duży dodatkowy popyt może doprowadzić do szybszych niż obecnie wzrostów cen ziemi.

Przy okazji warto zauważyć, że procedowana nowelizacja nie mówi nic o ograniczeniu liczby działek mniejszych niż hektar, które jedna osoba może kupić. Teoretycznie więc łączny kupiony areał może być znacznie większy niż wspomniany hektar.

Co ważne nabywca takiego gruntu lub działek nie będzie mógł ich przez 5 lat sprzedać czy wydzierżawić (specjalne pozwolenie na transakcję może w uzasadnionych sytuacjach wydać Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – KOWR). Przez ten sam okres nabywca będzie też musiał samodzielnie gospodarować na kupionej ziemi. Na razie okres ten jest dwukrotnie dłuższy.

Czytaj także: Rząd łagodzi ograniczenia w obrocie gruntami rolnymi

Dobra wiadomość dla banków

O czym często się zapomina, planowana przez rząd liberalizacja rozszerza też grono osób, które będą mogły przystąpić do licytacji majątku rolnika, który popadł w finansowe tarapaty. Teraz będzie to mógł zrobić każdy, a nie tylko rolnicy indywidualni.

To oznacza, że większy popyt na licytowane nieruchomości, a więc też wyższe ceny osiągane przez komorników. Choć jest to nikłe pocieszenie, to oznacza większą szansę na wyjście dłużnika z finansowych tarapatów.

Na tej zmianie skorzystać mogą jednak też wszyscy rolnicy szukający finansowania. Po prostu, jeśli bank będzie mógł łatwiej dochodzić roszczeń w sytuacjach awaryjnych, to i też chętniej będzie skłonny pożyczać pieniądze rolnikom pod zastaw ich działek.

Co dalej?

Kiedy nowe regulacje wejdą w życie? Projekt ustawy zostanie teraz skierowany do parlamentu. Tam czekać go mogą jeszcze jakieś zmiany.

Jeśli posłowie i senatorowie postanowią procedować ustawę w szybkim trybie, to nowe prawo może wejść w życie nawet za kilka tygodni – perspektywa o tyle dogodna, że zbiega się w czasie z wiosennym ożywieniem na rynku ziemi.

Najprawdopodobniej jednak odliczanie do wejścia w życie bardziej liberalnych zasad obrotu ziemią rolną może potrwać przynajmniej 2-3 miesiące.

Wtedy dla potencjalnych kupujących, którzy chcą skorzystać z poluzowania prawa, rozwiązaniem może być podpisanie umów przedwstępnych dziś, i czekanie na wejście w życie procedowanych przepisów.

Bartosz Turek, niezależny analityk

Czytaj także: Zakup gruntu powyżej 30 arów – duży problem

Źródło: aleBank.pl