Na marginesie plotek o sprzedaży Alior Banku przez PZU SA

Na marginesie plotek o sprzedaży Alior Banku przez PZU SA
Prof. Stanisław Kasiewicz. Źródło: SGH
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Toczące się wydarzenia tuż za oknem odciągają uwagę od innych dziedzin i informacji, nawet tych zwykle przykuwających duże zainteresowanie jak np. fuzje i przejęcia największych firm. Dodatkowo jesteśmy bombardowani doniesieniami kreującymi poczucie strachu już bezpośrednio w odniesieniu do nas samych (zagrożenie życia, zdrowia, materialnych podstaw egzystencji etc.) ‒ pisze w komentarzu dla aleBank.pl prof. Stanisław Kasiewicz, z ALTERUM Ośrodka Badań i Analiz Systemu Finansowego.

W takich warunkach warto się zająć czymś konkretnym, odciągającym od czarnych myśli. W moim przypadku jest to pisanie (w zasadzie finalizowanie) wspólnie z prof. Lechem Kurklińskim książki na temat kultury ryzyka w sektorze bankowym. Przy okazji analizowania sytuacji na rynku bankowym natknąłem się na niepotwierdzoną notatkę prasową, że PZU SA zamierza sprzedać Alior Bank.

Informacja ta wywołała u mnie zdziwienie i zaskoczenie. Akurat problematyką wycen przedsiębiorstw zajmowałem się ponad 10 lat temu, ale mam wrażenie, że jeszcze rozumiem i „czuję” różne aspekty tego typu transakcji.  

Pierwsza myśl, która mi się nasunęła, że lider polskiego rynku ubezpieczeń, ceniony przez lata za doskonałe rezultaty finansowe i profesjonalne zarządzanie planuje sprzedaż ważnego składnika majątkowego w najgorszym możliwym czasie. Panujący w kraju chaos pandemiczny, ekonomiczny, polityczny, zagrożenie lockdownem, nie sprzyjają skłonności prywatnych inwestorów do inwestowania, a raczej zdecydowanie odstraszają.

Jednocześnie, niezależnie od pandemii, władze polskie zrobiły dużo, aby sektor bankowy nie wykazywał atrakcyjności inwestycyjnej. Jeśli bank miałaby kupić instytucja, za którą nie stoi Skarb Państwa, to oznaczałoby rozpoczęcie odwrotu od polityki repolonizacji (wątpliwe, aby bank nabył prywatny kapitał polski).

Jakie zatem muszą być powody, że krajowy potentat finansowy decyduje się na tak trudną decyzję? Co prawda jest zasada, że jeśli podjąłeś złą decyzję inwestycyjną, to bez względu na straty należy z niej bezwzględnie wyjść. Czy z tą sytuacją mamy do czynienia?

Innym podejściem jest prowadzenie prac nad scenariuszami naprawczymi, ale czy do tego zadania Alior Bank SA i PZU SA mają odpowiednią ekipę? Karuzele kadrowe w obu instytucjach (bardziej w Aliorze) jeszcze bardziej wzmacniają to pytanie.

Czytaj także: PZU sprzeda Alior Bank? Jest oświadczenie spółki

Wracając do ewentualnej transakcji, to kto nabędzie w tak słabej kondycji finansowo-ekonomicznej bank, który ma fatalny portfel udzielonych kredytów i przeżywa kryzys w systemie zarządzania?

Co ważne, jak podaje prasa, nie ma chętnych na kupno Aliora. Po skreśleniu strategicznych inwestorów krajowych (przecież nie zrobi tego Leszek Czarnecki, a publiczne środki potrzebne są na co innego), to pozostają podmioty zagraniczne.

Jednocześnie, niezależnie od pandemii, władze polskie zrobiły dużo, aby sektor bankowy nie wykazywał atrakcyjności inwestycyjnej.

Jednakże  w obecnych uwarunkowaniach jest mało prawdopodobne, aby były skłonne do przejęcia, gdyż doprowadzenie banku do stanu dalszego przetrwania i konkurencyjności staje się przedsięwzięciem wysoce kosztownym, a co istotne, podejście etnocentryczne w Polsce do sektora bankowego (i nie tylko) nadal się utrzymuje.

Jak to się stało, że przed perełką, za którą uważano Alior jeszcze za czasów prezesa Wojciecha Sobieraja, pojawiły się dylematy wręcz egzystencjalne? Czy nie jest to przykład, że zmaterializowały się wątpliwości wobec koncepcji repolonizacji?

Dla przypomnienia, badania wykonane w przez ALTERUM wraz Instytutem Badawczym PROPUBLICUM w środowisku specjalistów z dziedziny finansów (94 respondentów) we 2015 r. pokazały, że na akceptację tej idei wskazywała większość (52%), to jednak aż 41% uważało ten kierunek za zły.

Po co więc było na siłę zmieniać środkami administracyjnymi strukturę stabilnego i efektywnego sektora bankowego?

Jak to się stało, że przed perełką, za którą uważano Alior jeszcze za czasów prezesa Wojciecha Sobieraja, pojawiły się dylematy wręcz egzystencjalne?

Analizy (pozbawione czynnika emocjonalnego) prywatyzacji polskiego sektora bankowego rozpoczętej w latach ’90 XX wieku wskazują, że była to rozsądnie prowadzona polityka, w której z obiektywnych przyczyn (brak kapitału krajowego) dominowali inwestorzy zagraniczni, ale pochodzili z różnych krajów, wnosili pozytywną kulturę profesjonalną, z reguły skrupulatnie przestrzegali regulacji ostrożnościowych (czego nie można powiedzieć o wielu polskich podmiotach) i generowali tym samym niskie ryzyko systemowe.

Dzisiaj zamiast o sprzedaży Alior Banku, raczej trzeba mówić o odpowiednim programie restrukturyzacyjnym, który realizowany powinien być zdecydowanie wcześniej, gdyż o spadku jego wartości wiadomo było już od dość długiego czasu.

Prof. Stanisław Kasiewicz

ALTERUM Ośrodek Badan i Analiz Systemu Finansowego

Źródło: aleBank.pl