MRiPS: OFE mogłyby inwestować część „suwakową” w polskie obligacje skarbowe

MRiPS: OFE mogłyby inwestować część „suwakową” w polskie obligacje skarbowe
OFE - Otwarte Fundusze Emerytalne (źródło: Adobe Stock)
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Otwarte fundusze emerytalne mogłyby inwestować część "suwakową" w polskie obligacje skarbowe, generalnie należy pomyśleć o poszerzeniu spektrum inwestycyjnego OFE - napisał resort rodziny i polityki społecznej w przeglądzie funkcjonowania ustawy, określającej działanie systemu emerytalnego.

„O ile obniżenie wycen ze względu na stopniowe wycofywanie się OFE z giełdy jest nieuchronne bez zastąpienia ich przez inne podmioty w roli odpowiednio dużych wehikułów zbiorowego oszczędzania na emeryturę, problem niekorzystnego wpływu transferów do ZUS na strategię inwestycyjną OFE można spróbować rozwiązać. W tym celu można rozważyć umożliwienie funduszom inwestowania w płynne instrumenty o relatywnie niskim ryzyku, w których lokowana byłaby ta część portfela przeznaczona do transferu do ZUS” – napisał resort rodziny.

„Takim instrumentem, który dodatkowo w wyniku wzrostu stóp procentowych i sytuacji geopolitycznej cechuje się dość wysoką dochodowością, są polskie obligacje skarbowe. Tych jednak OFE nie mają od 2014 r. prawa kupować, zaś alternatywa w postaci obligacji korporacyjnych nie jest doskonała, gdyż ich rynek jak na potrzeby OFE jest zbyt płytki” – dodał.

Czytaj także: OFE: korzystny profil zysku i ryzyka >>>

MRiPS pisze, że od czasu gdy po raz pierwszy pojawił się pomysł ograniczenia skali działalności OFE (2011 r.), a później ich częściowej (2013 r.), a następnie całkowitej (2019 r.) likwidacji wydaje się, że fundusze emerytalne przestały traktować dostosowywania do nowych realiów czy odpowiadanie na pojawiające się postulaty rynku kapitałowego za swoje priorytety.

„Gdyby OFE miały kontynuować swoją działalność w zasadniczo niezmienionej formie, należałoby podjąć się rozwiązania problemów o charakterze operacyjnym. W ramach dostosowań należałoby pomyśleć także o rozszerzeniu palety instrumentów, w które mogą inwestować OFE w ten sposób, żeby otworzyć nowe możliwości w zakresie stóp zwrotu oraz ograniczania ryzyka i całkowitych kosztów” – napisano.

Czytaj także: OFE skutecznie pomnażają kapitał przyszłych emerytów, ale mogłyby robić to jeszcze lepiej >>>

MRiPS pisze, że przykładowo należałoby powrócić do dyskusji na temat włączenia do portfeli OFE transakcji buy-sell back i sell-buy back, repo i reverse repo oraz instrumentów pochodnych i funduszy ETF.

„Ponadto warto pomyśleć o zmianie zasad wynagradzania PTE przez rachunek premiowy tak, by nie promowały one nadmiernej synchronizacji portfeli funduszy” – napisano.

Podaż akcji z tytułu „suwaka” z OFE sięgnie kilku, a w dalszej perspektywie ok 10 mld zł rocznie

Podaż akcji z tytułu „suwaka” z OFE sięgnie kilku, a w dalszej perspektywie ok 10 mld zł rocznie – napisał także resort rodziny i polityki społecznej.

„Odpływ środków z OFE stanowi wyzwanie dla rynku kapitałowego, ponieważ roczna podaż akcji na rynku wtórnym wzrośnie do poziomu kilku, a w dalszej perspektywie nawet około dziesięciu miliardów złotych w skali roku. O ile nie rozwiną się inne krajowe programy zbiorowego oszczędzania, to akcje te zostaną prawdopodobnie zakupione przez inwestorów zagranicznych, co może istotnie zmienić strukturę własnościową polskich przedsiębiorstw” – napisano.

„Powyższe zjawisko wzrostu podaży akcji może być także negatywnie odczuwane przez oszczędzających, gdyż z jednej strony możliwy jest znaczący spadek wartości sprzedawanych aktywów, z drugiej – niekorzystny wpływ suwaka na strategię inwestycyjną funduszy” – dodano.

MRiPS pisze, że kwoty przekazywane z OFE do FUS z tytułu „suwaka” przewyższają kwoty otrzymywanych przez OFE składek. Różnica z tego tytułu sukcesywnie wzrasta, wpływając negatywnie na wielkość aktywów OFE.

„Udział odpływów netto z tytułu suwaka w aktywach netto OFE w ostatnich latach oscylował wokół 2 proc. Choć nie była to sytuacja bez wpływu na działalność OFE, to fundusze były w stanie się do niej przystosować. Zwiększenie odpływu do poziomu 4-5 proc. aktywów, którego można oczekiwać pod koniec obecnej dekady będzie jednak poważniejszym wyzwaniem. Wówczas z pewnością nie wystarczy przekazywanie do ZUS głównie środków uzyskiwanych z dywidend spółek znajdujących się w portfelach OFE, trzeba będzie przystąpić do sprzedaży akcji na znacząco większą skalę” – napisano.

„Można rozważyć podniesienie limitu inwestycji zagranicznych PPK”

Można rozważyć podniesienie limitu inwestycji zagranicznych PPK – napisał resort rodziny i polityki.

„Analiza systemu PPK wskazuje, że jest on efektywny, czyli generuje korzyści dla osób w nim oszczędzającym na przyszłe emerytury. Można jednak sądzić, że główną barierą w jego dalszym rozwoju jest ogólny brak zaufania, które powinno z czasem samoczynnie się odbudowywać” – napisał resort.

„Dla zwiększenia partycypacji w PPK (w odniesieniu do wszystkich pracujących), można rozważyć podjęcie dwóch inicjatyw. Po pierwsze, przeprowadzenie kampanii informacyjnej nastawionej na przekonanie znacznie większego odsetka pracowników sektora publicznego do udziału w PPK. Po drugie, podniesienie maksymalnego limitu inwestycji zagranicznych, np. do 50 proc.” – dodał.

MRiPS pisze, że dobre wyniki inwestycyjne w pierwszych latach istnienia PPK nie oznaczają, że w tym aspekcie nie da się nic poprawić.

„Po pierwsze należałoby jeszcze raz przemyśleć limity inwestycyjne jeśli chodzi o zagraniczne aktywa. Limity te stanowią, podobnie jak wcześniej w przypadku OFE, kompromis między wsparciem polskiej gospodarki kapitałem a optymalną dywersyfikacją portfela przyszłego emeryta. Dzisiejszy poziom maksymalnej alokacji wynoszący 30 proc. stanowi wyraźny przechył w kierunku wsparcia gospodarki i ze względu na niedostateczną dywersyfikację grozi obniżeniem partycypacji w systemie w razie słabych wyników krajowych aktywów” – napisano.

MRiPS pisze, że podniesienie limitu do 50 proc. byłoby symbolicznie równorzędnym potraktowaniem obu priorytetów.

„Przy wysokiej partycypacji 50 proc. krajowego udziału da więcej aktywów niż 70 proc. przy niskiej” – napisano.

Resort rodziny pisze, że należałoby również rozważyć podjęcie działań w celu zdynamizowania konkurencji na rynku dostawców PPK.

„Publiczne strony internetowe poświęcone PPK i prowadzone przez PFR mogłyby w większym stopniu upubliczniać informacje o wynikach poszczególnych funduszy oraz o analizie z wykorzystaniem benchmarków, pozwalającej na bardziej świadome wybieranie PPK przez pracodawców oraz skłaniającej do zmiany dostawcy w sytuacji, gdyby wyniki dotychczasowego wypadały źle” – napisano.

„Należy rozważyć obniżenie opłat w produktach III filaru emerytalnego do poziomu PPK”

Należy rozważyć opcję obniżenia kosztów w ramach indywidualnych produktów emerytalnych oferowanych przez polskie instytucje finansowe do poziomu przyjętego w ramach ustawy o PPK – napisał resort rodziny i polityki społecznej.

„(…) Należałoby rozważyć opcję obniżenia kosztów w ramach indywidualnych produktów emerytalnych oferowanych przez polskie instytucje finansowe. Do zainicjowania tego procesu skłaniają istniejące rozwiązania w zakresie kosztów obowiązujących w pracowniczych planach kapitałowych, jak również rozporządzenie w sprawie ogólnoeuropejskiego indywidualnego produktu emerytalnego (OIPE) zawierające regulacje dotyczące ograniczenia kosztów. Ponadto bardzo dobra kondycja sektora towarzystw funduszy inwestycyjnych oraz zakładów ubezpieczeń na życie (na koniec 2021 r. wskaźnik ROE dla sektora TFI i zakładów ubezpieczeń działu I wyniósł odpowiednio: 35,3 proc. oraz 14,7 proc.) świadczą o tym, że istnieje przestrzeń do obniżenia kosztów ponoszonych przez uczestników dobrowolnych form oszczędzania na emeryturę” – napisano.

„Konieczne jest spójne i konsekwentne podejście w tym zakresie w odniesieniu do wszystkich produktów oferowanych w ramach III filara emerytalnego. Dlatego wydaje się, że optymalnym poziomem opłat ponoszonych przez oszczędzających mógłby być ten sam, który wynika z rozwiązań przyjętych w ramach ustawy o PPK. Taki kierunek zmian w polskim systemie emerytalnym mógłby okazać się niezwykle ważny w kontekście promowania indywidualnego oszczędzania na cele emerytalne oraz poprawy jego przejrzystości. Niska skłonność Polaków do oszczędzania na emeryturę stanowi obecnie jedno z podstawowych wyzwań dla rozwoju dobrowolnej części systemu emerytalnego.

Średnia opłata za zarządzanie funduszami przez instytucje finansowe oferujące PPK wyniosła w sierpniu 0,34 proc. – wynika z danych z portalu PPK.

Zgodnie z ustawą o PPK, TFI, PTE lub zakład ubezpieczeń może pobierać wynagrodzenie za zarządzanie funduszami zdefiniowanej daty, w wysokości nie większej niż 0,5 proc. wartości aktywów netto w skali roku. Wynagrodzenie za wynik nie może być wyższe niż 0,1 proc.

Jak podano w opracowaniu MRiPS, sytuacja oszczędzających na cele emerytalne kształtuje się niekorzystnie ze względu na rozbudowany i mało przejrzysty system opłat, zwłaszcza gdy są one pobierane zarówno przez zakłady ubezpieczeń, jak i TFI.

W ubezpieczeniowych funduszach kapitałowych, w ramach których prowadzone są IKE lub IKZE, środki klientów są najczęściej inwestowane w tytuły uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, a jak zauważa MRiPS często wiąże się to z dwukrotnym pobieraniem opłaty za zarządzanie: przez TFI i zakład ubezpieczeń.

„Dodatkowo brak szczegółowych uregulowań w zakresie wysokości kosztów możliwych do pobierania z aktywów UFK lub ze składki sprawia, że produkty emerytalne zarządzane przez zakłady ubezpieczeń są często rozwiązaniem bardzo kosztownym dla klienta. Z kolei mnogość rodzajów opłat pobieranych przez TFI (m.in. za otwarcie rejestru, manipulacyjne, za zarządzanie, likwidacyjne) sprawia, że analiza kosztów i korzyści takich rozwiązań jak IKE czy IKZE staje się zbyt trudna dla przeciętnego obywatela” – napisano.

„Oferujące je instytucje stosują odmienną konstrukcję systemu opłat, zarówno pod względem ich poziomu, jak i sposobu naliczania. Taka sytuacja utrudnia także eliminowanie z rynku produktów, z których ewentualne zyski są w całości pochłaniane przez konieczne do uiszczenia opłaty” – dodano.

Źródło: PAP BIZNES