Masowe transakcje w zasięgu kciuka: nowy wymiar bankowości korporacyjnej

Lotnisko. Anna, dyrektor finansowy dużej firmy wsiada na pokład samolotu. Jej smartwatch wibruje, oznajmiając, że na autoryzację czeka 5136 transakcji. Anna łapie za telefon, naciska kilka ikonek, wsuwa go z powrotem do kieszeni. Moszcząc się w fotelu przy oknie, ponownie uruchamia zamkniętą przed momentem aplikację i spogląda przez chwilę na swoje salda, depozyty i kredyty. Zwykły dzień w pracy?

Nie. Zwykle odbywa się to inaczej: mnóstwo loginów i haseł do niezliczonej liczby usług internetowych. Brak kompleksowego przeglądu wszystkich produktów bankowych. Niemożność analizy konkretnych informacji, z jakiegoś powodu gdzieś głęboko ukrytych. Ból głowy. Frustracja. Wściekłość.

W bankowości detalicznej wszystko wydaje się proste – przelew tu czy tam, nowa karta kredytowa, by zaspokoić wilczy apetyt zakupowy nastoletnich dzieci, ewentualnie pożyczka.

Klienci korporacyjni mają znacznie więcej na głowie. Zarządzanie walutami, płynnością finansową, gotówką, czekami… Każdemu z tych obszarów – a to tylko czubek góry lodowej – odpowiada często po stronie banku oddzielny system. Silos. Jak, pracując w takim banku, zintegrujesz i udostępnisz produkty obsługiwane przez wszystkie te systemy przy zachowaniu kosztów na rozsądnym poziomie? Bądź tu mądry.

Albo zdaj się na kogoś, komu obce są takie rozterki – bo ma pod ręką właściwe narzędzia. Takie jak Comarch Corporate Banking.

To wielokanałowa platforma wychodząca ...