Ludwik Kotecki z RPP: inflacja ustabilizuje się w II połowie roku na poziomie 14-16 proc.; na początku 2023 r. możliwy wzrost powyżej 20 proc.

Ludwik Kotecki z RPP: inflacja ustabilizuje się w II połowie roku na poziomie 14-16 proc.; na początku 2023 r. możliwy wzrost powyżej 20 proc.
Ludwik Kotecki Fot. PAP / Leszek Szymański
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Inflacja w Polsce ustabilizuje się na poziomie 14-16 proc. w drugiej połowie 2022 r. - powiedział w TVN24 członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. To jednak jeszcze nie koniec wzrostów. Jego zdaniem na początku 2023 r. inflacja może wzrosnąć nawet powyżej 20 proc.

„Wydaje mi się, że będziemy mieć pewną stabilizację inflacji, ale ona może być błędnie zinterpretowana jako koniec problemu, koniec wzrostu. Natomiast ja oczekuje, że na początku przyszłego roku inflacja nam znowu wystrzeli i to mogą być jeszcze wyższe poziomy” – powiedział Kotecki.

Czytaj także: RPP: istotny wzrost cen coraz szerszej grupy dóbr i usług; inflacja pozostanie podwyższona >>>

Zapytany, na jakim poziomie inflacja może stabilizować się w tym roku, członek RPP powiedział: „To będzie trochę wyższy poziom niż obecny. Mówimy dziś o 14 proc., pewnie zobaczymy zaraz 15 proc.”.

14-16 proc. to jest ten poziom, który zobaczymy w drugiej połowie roku.

Na początku 2023 roku kolejne wzrosty

„Wystrzał na początku przyszłego roku to będzie kolejne kilka punktów w górę. Związane to będzie z podwyżkami cen gazu i prądu” – dodał.

Kotecki zaznaczył, że niewykluczona jest inflacja na poziomie powyżej 20 proc. 

Bardzo małe szanse na szybkie zakończenie podwyżek stóp procentowych

Szanse, że obecny cykl podnoszenia stóp procentowych jest bliski końca, są bardzo małe, uważa Ludwik Kotecki. Według niego, występuje bardzo dużo ryzyk, iż inflacja w 2023 r. będzie wyższa niż obecne prognozy, co oznacza, że „lokalne obniżenie się inflacji jesienią nie jest sygnałem do zakończenia cyklu podwyżek”.

„Jeżeli za wcześnie skończymy cykl podwyżek, to będziemy musieli do nich wrócić w przyszłym roku” – powiedział z kolei Kotecki w wywiadzie dla Business Insider.

Według niego, w walce z inflacją wymierne efekty może przynieść odpowiednia polityka budżetowa, spójna z polityką antyinflacyjną. Wskazał, że w tym i przyszłym roku potrzebna jest konsolidacja finansów publicznych.

„Narzędziem, które może przynieść wymierne efekty w walce z inflacją, jest dzisiaj odpowiednia polityka budżetowa. Ona powinna być spójna z polityką antyinflacyjną. Bo inflacja to dziś główny problem naszej gospodarki” – powiedział Kotecki.

„Lipcowa projekcja inflacji analityków NBP pokaże nam ryzyka dla dynamiki cen na 2023 r. Jestem przekonany, że więcej jest obecnie ryzyk wskazujących, że inflacja będzie wyższa, niż wskazywałyby dostępne prognozy. Nie widać dzisiaj, żeby dynamika cen miała się zdecydowania obniżyć w perspektywie 2023 r. W takim kontekście nie powinniśmy rozmawiać o końcu cyklu podwyżek, a już na pewno nie powinniśmy mówić o obniżkach stóp procentowych” – podkreślił członek RPP.

Ocenia on, że w walce z inflacją polityka monetarna mogłaby posłużyć się dodatkowym narzędziem, jakim jest emisja obligacji NBP.

„W ramach pandemicznej pomocy dosypano, ekonomiści mówią 'dodrukowano’ do gospodarki ponad 150 mld zł pustego pieniądza, co m.in. przyczyniło się do rosnącej dziś inflacji. Trzeba te działania odwrócić. Uważam, że w dużej mierze udałoby się to osiągnąć, emitując obligacje NBP. W ten sposób ściągnęlibyśmy szybko, ostrożnie licząc, kilkadziesiąt miliardów złotych z rynku, tzw. strukturalnej nadpłynności. One przestałyby napędzać wzrost cen, a zwiększyły oszczędności gospodarstw domowych. Do tego banki komercyjne zostałyby zmuszone takim ruchem do wyraźniejszego podniesienia oprocentowania lokat. Takie obligacje NBP powinny być oprocentowane na poziomie inflacji” – powiedział Kotecki.

Jego zdaniem, obecnie nie istnieje zagrożenie wzrostem bezrobocia i ryzyko recesji, a problemem przed jakim stoi polska gospodarka jest rosnąca inflacja.

RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po ubiegłotygodniowej podwyżce o 75 pb główna stopa referencyjna wynosi 6%. W ten sposób powróciła ona do poziomu z 2008 r.

Zmiana WIBOR-u może opóźniać wpływ polityki monetarnej na gospodarkę

Wprowadzenie nowego wskaźnika WIBOR-u, sposób jego kalkulacji, może opóźniać wpływ polityki monetarnej na gospodarkę uważa członek RPP.

„Z punktu widzenia polityki pieniężnej, kluczowa jest jednak filozofia kalkulacji nowego wskaźnika. Jest ona kompletnie inna niż WIBOR-u. Ma to być wskaźnik oparty na tzw. koncepcji backward-looking. Zmiana ta może oznaczać m.in. opóźnienie 'rozprzestrzeniania się’ impulsów monetarnych, w tym wypadku zmian poziomu stóp procentowych banku centralnego w gospodarce, w stosunku do sytuacji, w której stosowany jest wskaźnik WIBOR mający charakter forward-looking” – powiedział Kotecki w wywiadzie dla Business Insider.

Członek RPP ocenia, że nowy wskaźnik, zastępujący WIBOR byłby kolejnym utrudnieniem w walce z inflacją w obecnej sytuacji.

„Reakcja gospodarki na podwyżki czy obniżki stóp procentowych będzie się odbywała z większym opóźnieniem. To byłoby kolejne utrudnienie walki z inflacją w obecnej sytuacji, ale wszystko wskazuje na to, że nowy wskaźnik zastępujący WIBOR nie pojawi się 1 stycznia przyszłego roku. Wydaje się, że nie jest to możliwe z punktu widzenia dostosowania rynku, istniejących umów, zabezpieczeń, ryzyk dla stabilności sektora finansowego” – powiedział Kotecki.

W ub. tygodniu Sejm przyjął ustawę o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, który zawiera pakiet wsparcia dla kredytobiorców, w tym m.in. wakacje kredytowe, dopłaty do kredytów z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców oraz zapowiedź stosowania zamiennika dla wskaźnika WIBOR.

Źródło: PAP BIZNES, ISBnews