Kredyty tylko dla posiadających dobrą historię kredytową?

Kredyty tylko dla posiadających dobrą historię kredytową?
Fot. stock.adobe.com/stockcrafter
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Według danych BIK, wartość portfela kredytów prywatnych i pożyczek na 30 czerwca 2020 r. wyniosła 688,5 mld zł i była wyższa o 6,4% w porównaniu do analogicznego półrocza 2019 r. Jednak pierwsze sześć miesięcy 2020 r. pod wpływem infekcji wirusa COVID 19, zakończyło się ujemnym odczytem dynamiki sprzedaży wszystkich produktów kredytowych. Z ciężkiej zapaści wychodzić będą karty kredytowe (-41,6%), kredyty gotówkowe (-32,9%) i pożyczki pozabankowe (-35,7%). Mniejszym turbulencjom uległy hipoteki (-0,4%) i kredyty ratalne (-5,5%).

#MariuszCholewa: Banki, w obliczu rosnącego ryzyka, podnoszą wymagania wobec kredytobiorców i są bardziej skłonne do przyznawania finansowania znanym, własnym klientom #COVID19 #Kredyty @grupabik

BIK z umiarkowanym optymizmem prognozuje II półrocze br. i w stosunku do I półrocza przewiduje: wzrost wartości sprzedaży kredytów gotówkowych (19%) i ratalnych (35%), spadek (-8%) w kredytach mieszkaniowych, w sumie jednak wszystkie kategorie zobowiązań mogą zakończyć rok 2020 pod kreską w stosunku do 2019 r.

Obecnie widać zwiększający się rozjazd popytu od podaży na rynku kredytowym, funkcjonującym w dynamicznie zmieniającym się środowisku uwarunkowań pandemicznych i społeczno-gospodarczych.

Koronawirus na rynku kredytowym i pożyczkowym

Z powodu pandemii COVID-19 oraz jej bezpośrednich i pośrednich skutków, załamało się wiele dziedzin gospodarki. Wirus odcisnął swoje piętno także na rynku kredytowym i pożyczkowym, wystawiając go na wielki test odporności, zainfekował gwałtownie po 15 marca 2020 r., dyktując nową rzeczywistość.

‒ Wydarzenia, które nastąpiły od połowy marca zmusiły wszystkich do zredefiniowania planów na rok 2020. Gospodarką wstrząsnęły ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, stanęliśmy w obliczu zamrożenia wszelkiej działalności ‒ nie tylko gospodarczej, ale również społecznej, na niespotykaną dotychczas skalę.

Czytaj także: Dlaczego będzie trudniej o kredyt?

Stabilny dotąd rynek kredytów znalazł się na pochyłej ścieżce. Gwałtowny spadek liczby zapytań do bazy BIK, kierowanych przez instytucje finansowe w pierwszym okresie lockdownu, stał się zwiastunem spadku zainteresowania kredytami i pożyczkami ze strony konsumentów- komentuje dr Mariusz Cholewa, prezes zarządu BIK.

Okiem BIK: monitoring poziomu odporności rynku kredytowego na atak wirusa

BIK jest instytucją gromadzącą informacje kredytowe, raportowane dwa razy w tygodniu przez banki komercyjne, banki spółdzielcze, SKOK-i oraz firmy pożyczkowe. Dzięki danym i analizom, dotyczącym wartości, jak i liczby klientów, na podstawie zapytań w procesie ubiegania się o kredyt we wszystkich obszarach finansowania, BIK na bieżąco mierzy poziom popytu na kredytowanie gospodarstw domowych oraz wynikającą z niego akcję kredytową na rynku.

Podejmując się oceny pierwszego półrocza 2020 r., należy wziąć pod uwagę wyjątkowość i nieprzewidywalność sytuacji pandemicznej, która gwałtownie i symetrycznie wpłynęła na zamrożenie (lockdown) całej gospodarki zarówno jej części popytowej, jak i podażowej.

Tymczasem okres odmrażania gospodarki (defrosting) przyjął charakter fazowy, niesymetryczny zarówno geograficznie, jak i branżowo. Ta różnica w równym stopniu przekładała się na odbudowę popytu i podaży, obecnie ma także istotne znaczenie dla przyszłości sytuacji na rynku kredytowym.

Analizując rynek kredytów dla gospodarstw domowych w pierwszym półroczu br., wyróżnić należy cztery okresy:

miesiące przed pandemiczne (styczeń – luty),

częściowo pandemiczne (marzec),

pełne miesiące pandemiczne z symetrycznym lockdownem (kwiecień – maj),

miesiące częściowo post pandemiczne z asymetrycznym odmrażaniem gospodarki (czerwiec).

BIK dokonuje oddzielnej analizy trendów popytowych, opartych na zapytaniach o poszczególne rodzaje kredytów oraz trendów podażowych, kształtujących wartość udzielanych kredytów.

Popyt na kredyty i pożyczki

Kredyty gotówkowe: spadki począwszy od tygodnia 9 – 15 marca, zaliczyły dołek na kilka tygodni do końca kwietnia. Odbicie wystąpiło w maju, kontynuując ten pozytywny trend w czerwcu. Czerwcowy średni poziom zapytań stanowi 97% wyniku z 2019 r. Kredyty gotówkowe związane są z finansowaniem bieżących potrzeb konsumpcyjnych i płynnościowych gospodarstw domowych.

Kredyty ratalne: spadki począwszy od tygodnia 9-15 marca, pogłębiane w kolejnych tygodniach aż do dołka w okresie 6‒12 kwietnia. W kolejnych tygodniach wystąpiło odbicie i szczyt w tygodniu 01‒07 czerwca przerwane krótszym tygodniem (ze Świętem Bożego Ciała). Wynik został odrobiony od 15‒21 czerwca (+29,3%), a od tygodnia 22-28 czerwca (+9,5%) można mówić o stabilizacji trendu wzrostu.

Kredyty ratalne związane są z zakupami sprzętu RTV, AGD, mebli i innych dóbr trwałego użytku zarówno w tradycyjnych sklepach, jak i w e-commerce. Popularność zakupów w tym systemie rośnie wraz z atrakcyjnymi ofertami promocyjnymi handlowców, w celu nadrobienia utraconych wolumenów sprzedaży w poprzednich miesiącach. Wzrost sprzedaży w maju 2020 r. w porównaniu do maja 2019 r. w firmach handlujących meblami, RTV, AGD wyniósł w cenach stałych 14,4% (dane GUS).

Kredyty mieszkaniowe: wyhamowanie popytu od połowy marca, pogłębiane w kolejnych tygodniach aż do dołka utrwalonego od 06 kwietnia do początku maja. Zmiana trendu zaznaczyła się na wykresach od  04‒10 maja, a w kolejnych tygodniach wystąpiła stabilizacja na poziomie ¾ liczby zapytań z 2019 r.

W krótszym tygodniu ze świętem Bożego Ciała wystąpił duży spadek (-39,9%), odrobiony w kolejnym tygodniu 15‒21 czerwca (+23%). W tygodniu 22-28 czerwca wystąpił powrót do poziomu zeszłego roku.

Popyt na kredyty mieszkaniowe po głębokiej korekcie odbudował się do poziomu z roku 2019, co może być spowodowane kilkoma czynnikami: chęcią skorzystania z ultra niskich stóp procentowych, ucieczką w nieruchomości przed inflacją oraz traktowanie nieruchomości jako tej części majątku, która odporna jest na zawirowania rynkowe.

Rynek pozabankowy: spadki zapytań o pożyczki pozabankowe w porównaniu z 2019 r. miały już miejsce od stycznia 2020 r. (-25% r/r), w lutym i na początku marca, czyli jeszcze w okresie przed pandemicznym były nieco łagodniejsze (-8-10%), w kolejnych tygodniach marca, tj. na początku okresu pandemicznego pogłębiły się, a następnie od początku kwietnia i we wszystkich tygodniach głębokiego lockdownu oraz defrostingu do dziś utrzymują się bardzo duże 50‒60% spadki r/r.

Pandemia pogłębiła więc tylko wcześniejsze problemy branży pożyczkowej.

Czytaj także: Jedna czwarta firm pożyczkowych zniknęła z rynku, coraz trudniej pożyczyć poza bankiem

Negatywne trendy sprzedaży kredytów i pożyczek

Sprzedaż wszystkich produktów kredytowych w I półroczu 2020 r. odnotowała ujemne odczyty. Na negatywne wyniki wpływ miały zarówno część popytowa, jak i podażowa.

W aspekcie popytowym bardzo osłabiła się konsumpcja, którą inaczej należy interpretować w odniesieniu do kredytów na zakupy bieżące oraz na zakup nieruchomości.

Z kolei wpływ na podaż ‒ dostępność do kredytów, miały niepewność, zwiększona ostrożność instytucji finansowych w procesie przyznawania finansowania, ale również wynikające z rosnącego ryzyka, podniesienie wymogów wobec potencjalnych kredytobiorców.

W największej zapaści pod względem wartości i liczby sprzedaży w okresie styczeń‒czerwiec 2020 r. (r/r) znalazły się karty kredytowe (-41,6%) a także limity kredytowe, których przyznano mniej o 37,7%, a wartościowo o 31,2% mniej w stosunku do roku ubiegłego. Zawirowaniom pandemii mocno uległy kredyty gotówkowe, których przyznano o 31,5% mniej oraz na wartość niższą o 32,9%.

Znaczny spadek sprzedaży odnotował rynek pozabankowy. W okresie pierwszych sześciu miesięcy 2020 r. liczba udzielonych pożyczek spadła o 26,6%, a wartość udzielonego finansowania obniżyła się o 35,7%.  

Jednak nie wszędzie spadki były tak drastyczne. W reżimie sanitarnym znacząco lepiej poradziły sobie kredyty ratalne, które w porównaniu do I półrocza 2019 r., osłabiły się w liczbie tylko o 1,2%, a wartościowo odnotowały spadek o 5,5% dzięki zwiększonemu zainteresowaniu Polaków zakupami w sieci, co przełożyło się na znaczący wzrost popularności kredytów ratalnych w maju i czerwcu.

Nie skompensowało to jednak słabego początku roku oraz negatywnego trendu, pogłębionego przez pandemię w okresie lockdownu.

Gdyby oceniać odporność rynku kredytowego w okresie pandemii, liderem mogłyby zostać kredyty mieszkaniowe, które odnotowały najniższy spadek wartości udzielonego kredytowania na poziomie (-0,4%) w okresie styczeń‒czerwiec 2020 r. (r/r), przy spadku liczby udzielonych hipotek o (-8,3%).

Na sprzedaż w tym segmencie wpływ miały bardzo dobre dwa pierwsze miesiące roku oraz to, że wnioski złożone jeszcze przed lockdownem były procesowane średnio dwa miesiące. W związku z tym negatywny pandemiczny spadek sprzedaży opóźnił się o dwa miesiące.

Jakość kredytów

Widzimy już pierwsze symptomy pogorszenia jakości portfeli kredytowych. Szczególnie jest to widoczne w ujęciu 12 miesięcznym. Jakość portfela kart kredytowych, mierzona BIK Indeksem Jakości (wskaźnik opisany jest w cyklicznym Newsletterze kredytowym BIK), pogorszyła się o (+0,83 pkt proc.), a kredytów gotówkowych (+0,77).

Indeksy jakości sygnalizują najmniejsze pogorszenie w przypadku portfela kredytów ratalnych (+0,11) oraz mieszkaniowych (+0,14).

Są to już pierwsze niepokojące symptomy. Choć sam poziom szkodowości kredytów mieszkaniowych i ratalnych jest nadal niski – odpowiednio 0,86% i 2,14%, to już kredytów gotówkowych i kart kredytowych jest na średnim poziomie odpowiednio: 6,67% oraz 4,61%.

Pełny negatywny wpływ lockdownu na jakość kredytów dla gospodarstw domowych będzie widoczny na koniec roku i w pierwszych miesiącach 2021 r. Należy bowiem pamiętać, że część kredytobiorców skorzystała z bankowej pomocy i zawiesiła spłatę rat kredytowych, a Indeks obejmuje opóźnienia powyżej 90 dni, które będą widoczne dopiero w przyszłości, gdy skończy się okres zawieszenia.

Czytaj także: Może być mniej chętnych na branie i na udzielanie kredytów

Prognoza BIK – szanse i zagrożenia

Pomimo widocznych już symptomów powrotu do normalności, rozumianego jako systematyczne odmrażanie poszczególnych gałęzi gospodarki i zmniejszanie obostrzeń sanitarnych, trudno przewidywać wielkość i wartość akcji kredytowej w całym 2020 roku.

Niepewność odnośnie prognoz wynika z wielu czynników, m.in. z nadal realnej kolejnej fali zachorowań, wyczekującej postawy klientów wstrzymujących konsumpcję z obawy przed utratą zatrudnienia.

Niewiadomą jest również zachowanie samych banków, a w konsekwencji dostępność kredytów.  

‒ W kolejnych miesiącach na rzeczywistą wielkość i wartość akcji kredytowej niewątpliwie nadal oddziaływać będzie widmo jesiennej fali pandemii. Zakładamy jednak, że ewentualny nowy lockdown nie będzie tak restrykcyjny, jak wiosenny – prognozuje prezes BIK dr Mariusz Cholewa.

I dodaje też, że:

‒ Ożywienie na rynku kredytów w dużym stopniu zależeć będzie od polityki kredytowej banków, określającej kryteria uzyskania finansowania oraz definiującej poziom apetytu na ryzyko poszczególnych instytucji kredytowych.

Naturalnym jest, że banki, w obliczu rosnącego ryzyka, podnoszą wymagania wobec kredytobiorców i są bardziej skłonne do przyznawania finansowania znanym, własnym klientom. Widać to już w poziomie akceptacji wniosków kredytowych w przypadku klientów z wyższą oceną punktową. Jednym słowem, poza zdolnością kredytową, jeszcze większej wagi nabiera dobra historia kredytowa – podkreśla dr Mariusz Cholewa.

Prognoza – kredyty gotówkowe:

BIK spodziewa się w drugiej części roku ograniczonej dostępności kredytów gotówkowych, zwłaszcza wysokokwotowych, a także udzielanych osobom pracującym w wolnych zawodach, samozatrudnionym oraz osobom na elastycznych formach zatrudnienia.

Banki chętniej będą udzielały finansowania klientom własnym, do których mają zaufanie ‒ osobom o niskim wskaźniku DTI oraz o wysokim scoringu.

Zmniejszy się również zjawisko konsolidacji i refinansowania kredytów gotówkowych. Zdaniem analityków BIK spodziewać się można, że banki udzielą kredytów gotówkowych w 2020 r. na kwotę 55,2 mld zł – o 23% mniej niż w całym 2019 roku.

Prognoza – kredyty ratalne:

Drugie półrocze rysuje optymistyczne perspektywy dla kredytów ratalnych. Mocno ograniczona możliwość dokonywania zakupów w systemie ratalnym, w modelu tradycyjnego handlu, ożywiła się wraz ze wzrostem popularności e-commerce. Obniżki cen i promocje przyciągają uwagę tzw. łowców okazji, którzy będą chcieli w tym systemie sfinansować swoje zakupy.

Warto zauważyć, że kredyty ratalne cechuje niższa szkodowość niż kredytów gotówkowych, a co za tym idzie – wyższa skłonność banków do akceptacji ich ryzyka. Dobre drugie półrocze jednak nie zrekompensuje w całości tak dużego spadku w samym środku lockdownu (kwiecień). Stąd ostrożna prognoza BIK wynosi 15,3 mld zł udzielonych kredytów ratalnych w 2020 r. ‒ o 8% mniej w stosunku do 2019 roku. 

Prognoza – kredyty mieszkaniowe:

W ujęciu wartościowym na sprzedaż kredytów mieszkaniowych będzie oddziaływała sytuacja na rynku mieszkaniowym – ceny nieruchomości oraz wymagania banków co do wysokości wkładu własnego – regulacyjne zmniejszenie udziału kredytu.

Obecnie, z uwagi na ogromną niepewność co do skutków ekonomicznych lockdownu oraz to, w jakim układzie gospodarka będzie dochodziła do normalności, banki przyjmują konserwatywną politykę kredytową, którą charakteryzują wyższe wymagania co do kredytobiorców (wyższy scoring, niższy wskaźnik DtI) oraz samej transakcji kredytowej (niższy LtV, wyższy wkład własny).

Powoduje to zmniejszenie dostępności kredytu. Ponadto utrudniony dostęp do kredytu będą mieli pracownicy branż najbardziej doświadczonych koronawirusem, mikroprzedsiębiorcy działający w tych branżach, czy osoby zatrudnione na elastyczne formy zatrudnienia.

Są to branże, w których realizacja usługi wymaga kontaktu międzyludzkiego: gastronomia, hotelarstwo, branża turystyczna, transportowa, linie lotnicze, branża eventowa, branża sportowa, klub fitness, branża usług fryzjerskich i kosmetycznych.

Obniżka stóp procentowych nie zwiększy znacząco dostępności kredytu mieszkaniowego w najbliższych miesiącach, tym bardziej, że banki podwyższyły marże kredytowe. Uwzględniając te czynniki BIK prognozuje łączną wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych w 2020 r. na kwotę 60 mld zł – niższą w porównaniu do 2019 r. o 8%.

Czytaj także: Banki zaczynają łagodzić politykę: warto już wnioskować o kredyt hipoteczny?

Źródło: Biuro Informacji Kredytowej / BIK