Kredyty Frankowe: Kredyty walutowe – innymi słowy kiełbasa wyborcza

Kredyty Frankowe: Kredyty walutowe – innymi słowy kiełbasa wyborcza
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Kredyty mieszkaniowe denominowane w obcych walutach, głównie we franku szwajcarskim, to od kilku lat problem nie tylko osób, które je zaciągnęły, ale i całego sektora finansowego. Proponowane projekty przewalutowania mogłyby, według niektórych ocen, kosztować sektor bankowy niemal 80 mld zł, a nawet doprowadzić do upadłości niektórych banków. W roku wyborczym wszystko może się jednak zdarzyć.

Dziś niewielu już zdaje się pamiętać, że kredytobiorcy wybierali produkty walutowe z uwagi na oprocentowanie, istotnie niższe niż kredytów złotowych. Gdy skala tego zjawiska stała się znacząca, bankowcy apelowali do organów nadzoru i polityków, żeby zaczęli przeciwdziałać temu zjawisku. Już w 2005 r., jeszcze przed apogeum frankowej hossy, Związek Banków Polskich przestrzegał przed możliwymi negatywnymi konsekwencjami niekontrolowanego wzrostu popularności kredytów walutowych. Zaproponował nawet wprowadzenie przez nadzór rekomendacji zakazującej udzielania kredytów walutowych na cele mieszkaniowe. Nikt jednak nie chciał wtedy słuchać przedstawicieli sektora bankowego. Powtarzano, że produkty te to alternatywa dla osób, które pragnęły mieć własne mieszkanie lub dom, a nie spełniały kryteriów na otrzymanie kredytu w złotych. KNF ograniczyła się do wydania w 2006 r. Rekomendacji S, która uzależniła udzielenie kredytu walutowego od złożenia przez wnioskodawcę stosownego oświadczenia, iż znane mu jest ryzyko wynikające z przypadkowych wahań kursów walut. Politycy zaś powtarzali, że problemów nie będzie, bo przecież Polska szybko wstąpi do strefy euro.

Chciwość nie popłaca

Gwoli sprawiedliwości przyznajmy, że na popycie na kredyty frankowe chciała też zarobić część banków. Obu stronom racjonalne myślenie mąciła, nazwijmy to po imieniu – chciwość. Politycy zaś nie chcieli, by wyborcy odebrali ich działania jako blokowanie im dostępu do własnego „M”. I wszyscy byliby zadowoleni, gdyby nie to, że 15 stycznia 2015 r. Szwajcarski Bank Narodowy (niem. Schweizerische Nationalbank [SNB], franc. Banque Nationale Suisse [BNS], wł. Banca Nazionale Svizzera [BNS], romans z Banca Naziunala Svizra [BNS]) uwolnił kurs franka w stosunku do euro. Decyzja ta spowodowała, że znacząco wzrosła wartość franka wobec złotego, zaś jego wyższy kurs oznaczał nic innego jak wzrost rat kredytów dla 566 tys. osób, które do tego czasu zaciągnęły kredyty w CHF.

I stało się – znacząca grupa kredytobiorców znalazła się w trudnej sytuacji. A że była to liczna i głośna medialnie grupa wyborców, to nie był to już wyłącznie problem klientów i banków, ale również problem polityczny. I do dziś ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI