Kredytobiorcy nie muszą się obawiać wzrostu stóp procentowych?

Kredytobiorcy nie muszą się obawiać wzrostu stóp procentowych?
Fot. stock.adobe.com/bnorbert3
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Jeszcze w lutym br. eksperci Centrum AMRON szacowali tegoroczny potencjał rynku kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę ponad 60 mld zaciągniętych zobowiązań. Obecnie dr Jacek Furga, prezes Centrum, zapewnia, że wartość kredytowania w 2021 nie tylko osiągnie, ale nawet przekroczy kwotę 80 mld zł. Bankowcy wskazują również, iż możliwa podwyżka stóp procentowych o jeden czy nawet dwa punkty procentowe nie powinna wygenerować istotnych problemów ze spłatą zobowiązania przez kredytobiorców.

Kolejna już decyzja Narodowego Banku Węgier, podnosząca referencyjną stopę procentową o 0,3 punktu procentowego, spowodowała wzrost wartości tego wskaźnika do 1,5%. Przypomnijmy, że punktem wyjściowym dla węgierskiego banku centralnego była wartość tej stopy na poziomie 0,6%, która utrzymywała się od około 10 lat.

Letnie miesiące przyniosły tymczasem trzy kolejne podwyżki, w wyniku których stopa referencyjna stała się niemal trzykrotnie wyższa aniżeli przed wakacjami. Decyzje, zapadające w Budapeszcie wywołały spekulacje dotyczące konsekwencji ewentualnego, analogicznego ruchu ze strony polskiej Rady Polityki Pieniężnej.

Gdyby organ ten chciał iść w ślady Węgrów, odczuliby to niewątpliwie kredytobiorcy, których zobowiązania bazują na zmiennej stopie procentowej, a więc przede wszystkim osoby, które sfinansowały zakup nieruchomości przez bank.

Jakie konsekwencje wywołałby wzrost oprocentowania kredytów wskutek poluzowania polityki RPP?

Szacowane wartości dla zobowiązania o wartości kapitału 300 tys. złotych, zaciągniętego na 25 lat, ukazuje najnowsza edycja raportu AMRON-SAFRiN.

Źródło: Centrum AMRON

Wzrost stopy NBP o 3 pkt procentowe to wzrost miesięcznej raty kredytu o 500 złotych ( kredyt na 300 tys. zł)

– Dla większości kredytobiorców, bo sądzę, że zadłużenie na wyższe kwoty dotyczy raczej osób o dużo lepszej zdolności kredytowej, nie powinniśmy się spodziewać szoku, spowodowanego wzrostem podstawowych stóp procentowych – stwierdził dr Jacek Furga.

Zwrócił on uwagę, iż podwyżka stóp w granicach między 1 a 2 punktu procentowego skutkowałaby zmianą miesięcznego obciążenia na poziomie między 150 a 300 zł miesięcznie.

– To jeszcze nie powinno dla większości kredytobiorców stanowić ryzyka, tym bardziej że banki w swych analizach kredytowych takie ryzyka w tej chwili szacują – dodał szef Centrum AMRON.

Jeśli RPP zadecydowałaby o wzroście stopy referencyjnej o 3 punkty procentowe, wówczas miesięczne obciążenie kredytobiorcy z tytułu wspomnianego wcześniej zobowiązania zwiększyłoby się o 500 zł.

Nie zadłużać się „pod korek”

Choć możliwy wzrost wysokości rat kredytów hipotecznych wskutek zmiany wysokości stóp procentowych nie powinien stanowić szczególnego wyzwania dla zdecydowanej większości kredytobiorców, bankowcy apelują o rozsądek przy zaciąganiu zobowiązań na cele mieszkaniowe, wskazując, że obecne, niezwykle korzystne warunki maja charakter nadzwyczajny i nie będą trwać wiecznie.

Przedstawicielom banków w pierwszej kolejności zależy, żeby osoby kredytowane nie popadły w kłopoty, utrudniające spłatę kredytu

– Chodzi o to, aby osoby które mają ograniczoną, niewysoką zdolność kredytową, zachowały umiar jeśli chodzi o wielkość podejmowanych inwestycji czy zaciąganych kredytów, bo to jest jeden z podstawowych błędów, kiedy rodziny bądź inwestorzy w nieprzemyślane sposób decydują się na jakieś konkretne mieszkanie czy dom, nie uwzględniwszy swych możliwości finansowych w różnych, także mniej korzystnych scenariuszach – podkreślił prezes ZBP, Krzysztof Pietraszkiewicz.

Przypomniał on, iż sytuacje takie jak utrata pracy czy zmiana zatrudnienia, a także powiększenie rodziny mogą w określonych sytuacjach skutkować ograniczoną możliwością obsługi zobowiązania kredytowego. Dlatego niejednokrotnie lepiej kupić mieszkanie, przynajmniej to pierwsze, o mniejszej powierzchni, tak, by nie wykorzystać swej zdolności kredytowej „na styk”.

Istotnym czynnikiem redukującym problemy mieszkaniowe jest też dostępność wynajmu lokali

Prezes ZBP przestrzegł także przed pochopnym angażowaniem się w inwestycje budowlane, zwłaszcza w przypadku osób, które nie dysponują żadnym wkładem własnym tudzież innym buforem.

– Są różne sytuacje, niekiedy usprawiedliwione, takie jak spodziewane pozyskanie środków od rodziców czy dziadków, i wówczas można rozważyć taką strategię, ale kiedy nie mamy takich perspektyw, to trzeba zachować szczególną ostrożność – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz.

Przypomniał on również, iż to przedstawicielom banków w pierwszej kolejności zależy, żeby osoby kredytowane nie popadły w kłopoty, utrudniające spłatę kredytu.

Jaka oferta dla osób ostrożnych lub bez zdolności kredytowej?

Jednym ze sposobów na unikanie przekredytowania jest oczywiście odpowiednia świadomość społeczna. Do tej kwestii nawiązał prezes ZBP, wskazując, iż środowisko bankowe konsekwentnie apeluje o podjęcie budowy kompleksowego systemu długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe, emerytalne i zdrowotne, a tam, gdzie to możliwe, także edukacyjne.

Istotnym czynnikiem redukującym problemy mieszkaniowe jest też dostępność wynajmu lokali.

– Jeszcze raz powtarzam: w każdym cywilizowanym kraju są osoby nieposiadające zdolności kredytowej bądź mające bardzo ograniczoną zdolność kredytową. Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest długoterminowe oszczędzanie i wspieranie tego oszczędzania ze strony państwa, ale także rozwój budowy mieszkań na wynajem przez osoby, które stać na to – zaznaczył Krzysztof Pietraszkiewicz.

Rekomendacja S i jej konsekwencje

Prezes ZBP odniósł się również do kwestii, w jakim stopniu zmienione przez nową Rekomendację S KNF reguły kalkulacji obliczania zdolności kredytowej dla zobowiązań zaciąganych na ponad 25 lat mogą obniżyć sprzedaż kredytów.

Podkreślił on, iż przyjęte regulacje „wywołują dodatkową refleksję, dodatkowe podejście do zarządzania ryzykiem”, jednak spadek sprzedaży w tym obszarze jest na chwilę obecną trudny do oszacowania, zwłaszcza, iż  istnieje kilka czynników, które rzutują na możliwość wydłużania tego okresu spłaty.

– Rekomendacja zmusza nas do pewnych kalkulacji i przemyśleń, a czasami zmodyfikowania strategii i działalności biznesowej banku. Ona także pozwala na poszukiwanie wspólnie z klientem takich rozwiązań, które nie burzą jego zamiarów inwestycyjnych, rozwojowych – ocenił prezes ZBP.

Źródło: aleBank.pl