Kosztowny problem z OC może dotyczyć 1,5 mln właścicieli używanych pojazdów

Kosztowny problem z OC może dotyczyć 1,5 mln właścicieli używanych pojazdów
Fot. stock.adobe.com / Wellnhofer Designs
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Nie chcesz płacić za szkody spowodowanie przez kierowcę, który kupił od Ciebie auto? Warto wiedzieć, o czym najczęściej zapominają osoby sprzedające lub kupujące pojazd. Sprawa może dotyczyć nawet ponad 1,5 miliona właścicieli używanych aut, motocykli, ciągników, które co roku zmieniają właściciela w Polsce ‒ wynika z szacunków porównywarki ubezpieczeń Porówneo.

Od początku 2021 roku skrócony został czas na przerejestrowanie auta ze 180 dni, wprowadzonych przejściowo z powodu pandemii, do 30 dni.

Jeżeli nabywca pojazdu nie zdąży w tym terminie, starosta może nałożyć na niego grzywnę do 1000 złotych. Sprawa dotyczy zarówno nowego, jak i używanego samochodu, kupionego w Polsce lub sprowadzonego z innego kraju Unii Europejskiej. 

Ten krótszy okres na przerejestrowanie sprawia kierowcom problemy, gdyż w wielu wydziałach komunikacji czas na dopełnienie formalności przekracza przepisowe 30 dni.

Najpierw sprawa rejestracji, następnie polisa

Jednak kłopoty z rejestracją auta, to nie jedyny problem, z którym mogą spotkać się osoby sprzedające lub kupujące auto. Porówneo przypomina o ubezpieczeniowych regulacjach, o których kierowcy dość często zapominają.

Od 2021 roku skrócony został czas na przerejestrowanie auta ze 180 dni, wprowadzonych przejściowo z powodu pandemii, do 30 dni

Dlatego warto pamiętać, że samochód sprzedajemy łącznie z polisą OC i zarówno nowy, jaki i stary właściciel auta, mają określone obowiązki informacyjne. Ich zaniedbanie może mieć przykre konsekwencje.

‒ Choć w tym przypadku nie ma bezpośrednich finansowych sankcji, to gdy sprzedajemy samochód warto pamiętać, by zawiadomić o tym ubezpieczyciela, we własnym interesie ‒ przypomina Wojciech Rabiej, szef porównywarki ubezpieczeń Porówneo.

‒ Zgodnie z przepisami mamy na to 14 dni od daty sprzedaży auta. Wystarczy informacja zawierająca dane nabywcy – dodaje.

Jeśli była to osoba fizyczna, należy podać jej: imię, nazwisko, miejsce zamieszkania i PESEL. Jeśli nabywcą była firma, to podajemy nazwę, adres siedziby i REGON.

Czytaj także: Ubezpieczenie OC kierowców przez ostatnie trzy lata potaniało o 1/3

Co ryzykujemy, gdy zapomnimy zawiadomić ubezpieczyciela?

Wzrost składki za kolejną polisę OC. Gdy kierowca nie zgłosi ubezpieczycielowi faktu sprzedaży i nie zostanie to zarejestrowane w systemie towarzystwa ‒ wypadki spowodowane przez nowego właściciela, obciążą konto poprzednika.

Informacje o wszystkich sprzedanych polisach OC i AC, gromadzone są w ogólnopolskiej bazie polis prowadzonej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Znajdują się tam nie tylko dane o tym czy i gdzie aktualnie ubezpieczony jest dany pojazd, ale również informacje o wypłaconych z jego polisy odszkodowaniach, a zatem o spowodowanych wypadkach. Towarzystwa sprawdzają te dane i uwzględniają je przy kalkulacji składki za kolejną polisę OC.

Samochód sprzedajemy łącznie z polisą OC i zarówno nowy, jaki i stary właściciel auta, mają określone obowiązki informacyjne

Zgłaszając firmie ubezpieczeniowej informacje o sprzedaży auta – uaktualnimy swoje dane w tej bazie i unikniemy ewentualnych nieporozumień. Inaczej narażamy się na obciążanie naszego konta wypadkami spowodowanymi przez nowego właściciela oraz na niepotrzebny stres przy wyjaśnianiu sprawy ‒ gdy otrzymamy zwyżkę składki za polisę dla kolejnego auta.

Zgłoszenie ubezpieczycielowi informacji o sprzedaży samochodu spowoduje, że wypadki spowodowane przez kierujących naszym byłym pojazdem ‒ obciążą historię szkód nowego właściciela.

Zapłacenie składki za polisę OC, również za okres po sprzedaży auta. Jeśli polisa była opłacana w ratach ‒ wezwania o zapłatę kolejnej raty będą wysyłane do dotychczasowego, a nie do nowego właściciela. Często takie monity są ignorowane, bo przecież samochód został już sprzedany. Tymczasem to ostatni dobry moment, żeby poinformować ubezpieczyciela o sprzedaży i zamknąć sprawę bez kłopotów oraz kosztów.

Przepisy stanowią bowiem, że sprzedający ponosi tzw. solidarną odpowiedzialność za zapłatę składki do czasu skutecznego poinformowania ubezpieczyciela o sprzedaży pojazdu i przesłania danych nabywcy.

Innymi słowy towarzystwo ma wybór od kogo domagać się zapłaty składki ‒ od zbywcy czy od nabywcy. Często łatwiej jest mu żądać zapłaty od poprzedniego właściciela, z którym zawierało umowę.

Sprzedający ponosi tzw. solidarną odpowiedzialność za zapłatę składki do czasu skutecznego poinformowania ubezpieczyciela o sprzedaży pojazdu i przesłania danych nabywcy

W takiej sytuacji sprzedawca auta, nie ma wyjścia i musi zapłacić składkę. Dopiero później może domagać się jej zwrotu od osoby, która kupiła od niego pojazd.

Czytaj także: Indeks Portfela Porówneo: kto ma szanse na tańsze OC?

Ponad 5 000 złotych kary. Również kupujący auto używane może popaść w tarapaty związane z ubezpieczeniem OC. To nawet dość częsty przypadek, bowiem aż  40 procent wykrytych nieubezpieczonych (przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny) dotyczy właśnie osób, które wcześniej kupiły używane auto.

W ich przekonaniu, polisa OC poprzedniego właściciela zostaje automatycznie przedłużona na kolejny rok. Tymczasem tak nie jest.

Nowy właściciel auta może korzystać z ubezpieczenia zbywcy, tylko do końca okresu, który widnieje na polisie. Po tej dacie nowy właściciel pojazdu musi wykupić nowe OC. Jeżeli tego nie zrobi ryzykuje karę z UFG za brak polisy.

Warto wiedzieć, że Fundusz wykrywa nawet kilkudniowe przerwy w ubezpieczeniu OC – bez kontaktu z właścicielem pojazdu ‒ a na podstawie analizy danych w ogólnopolskiej bazie polis komunikacyjnych.

Nowy właściciel auta może korzystać z ubezpieczenia zbywcy, tylko do końca okresu, który widnieje na polisie

W tym roku maksymalna kara za brak tego obowiązkowego ubezpieczenia dla auta osobowego to 5600 złotych.

Zajęcie konta bankowego. W interesie kupującego używany pojazd jest również sprawdzenie czy OC przekazane przez sprzedającego jest na pewno ważne. Zdarzają się bowiem sytuacje, gdy sprzedawca auta wręczył kupującemu nieaktualną polisę OC. Wprawdzie na przekazanym druku widnieje, że jest ona ważna jeszcze, na przykład, przez kolejne trzy miesiące – w rzeczywistości jednak została przez niego wypowiedziana.

W tym roku maksymalna kara za brak tego obowiązkowego ubezpieczenia dla auta osobowego to 5600 złotych

Dlatego we własnym interesie warto sprawdzić aktualność polisy, przekazanej przez sprzedającego. Najlepiej zrobić to bezpośrednio u ubezpieczyciela który wystawił otrzymane ubezpieczenie. Warto wiedzieć, że UFG jest bezwzględny w dochodzeniu kary. Gdy – przekonani, że mamy ważne OC ‒ będziemy ignorować kolejne monity z tej instytucji, postępowanie może skończyć się zajęciem naszego konta bankowego przez urząd skarbowy.

Przepisy stanowią, że egzekwowaniem zaległej kary za brak OC zajmuje się dalej urząd skarbowy, który może odzyskać pieniądze np. z wynagrodzenia, z nadpłaty podatku dochodowego czy z rachunków bankowych. A wtedy wyjaśnienie tej sytuacji może kosztować trochę czasu i nerwów.

Czytaj także: Ceny ubezpieczenia OC w 2020 roku: najwięcej płacili kierowcy z Pomorza, najmniej z Podkarpacia

Źródło: Porówneo.pl