Koronawirus: służba zdrowia na granicy wydolności; od 27 marca nowe obostrzenia, będą kary za wyjazd z Polski?

Koronawirus: służba zdrowia na granicy wydolności; od 27 marca nowe obostrzenia, będą kary za wyjazd z Polski?
Premier Mateusz Morawiecki Fot. Adam Guz/KPRM
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rząd zaostrza restrykcje epidemiczne - obowiązywać będą od 27 marca do 9 kwietnia - wynika z prezentacji KPRM zaprezentowanej podczas czwartkowej konferencji prasowej rządu.

Polska zbliża się do granic wydolności służby zdrowia – powiedział podczas konferencji premier Mateusz Morawiecki.

Zbliżamy się do granic wydolności służby zdrowia, jesteśmy o krok od przekroczenia granicy, poza którą nie będziemy mogli we właściwy sposób leczyć naszych obywateli.

„Zrobimy wszystko, żeby uniknąć takiego scenariusza” – powiedział premier.

Nowe obostrzenia

Od 27 marca do 9 kwietnia rząd ogłasza zamknięcie wielkopowierzchniowych sklepów meblowych i budowlanych, wprowadza nowe limit osób w handlu i w miejscach kultu religijnego, zamyka żłobki i przedszkola (z wyjątkami), utrzymuje poprzednie ograniczenia, w tym dla funkcjonowania galerii handlowych – podała w komunikacie KPRM.

Poniżej nowe ograniczenia wg komunikatu rządu:

Wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 000 m kw. zostaną zamknięte.

Centra i galerie handlowe – tak jak obecnie – pozostają zamknięte, z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni.

– Oprócz tego w placówkach handlowych na targu lub poczcie będą obowiązywały nowe limity osób:

1 osoba na 15 m kw. – w sklepach do 100 m kw.,

1 osoba na 20 m kw. – w sklepach powyżej 100 m kw.

KULT RELIGIJNY

Od 27 marca w miejscach kultu religijnego będzie obowiązywał nowy limit osób – na 1 osobę będzie musiało przypadać 20 m kw. Bez zmian pozostaje obowiązek zakrywania ust i nosa oraz zachowywanie 1,5 m odległości od innych osób.

SALONY FRYZJERSKIE I KOSMETYCZNE

Od 27 marca zakaz działalności obejmie także salony fryzjerskie, urody i kosmetyczne w całej Polsce.

ŻŁOBKI I PRZEDSZKOLA TYLKO DLA MEDYKÓW

Ze względu na bezpieczeństwo dzieci i rodziców, zamknięte zostaną żłobki i przedszkola. Wyjątkiem będzie sprawowanie opieki nad dziećmi pracowników medycznych i służb porządkowych (m.in. żołnierzy, funkcjonariuszy policji i straży pożarnej).

SPORT – TYLKO ZAWODOWY

Działalność obiektów sportowych zostanie ograniczona wyłącznie do sportu zawodowego. Wszelkie wydarzenia będą mogły się odbywać bez udziału publiczności.

Dotychczasowe obostrzenia nadal obowiązują

Pozostałe zasady bezpieczeństwa nadal obowiązują:

Edukacja – uczniowie wszystkich klas szkół podstawowych, szkół ponadpodstawowych, słuchacze placówek kształcenia ustawicznego oraz centrów kształcenia zawodowego, uczą się zdalnie.

Hotele – obiekty pozostają zamknięte (z wyjątkiem m.in. hoteli robotniczych, a także np. dla medyków, kierowców wykonujących transport drogowy czy żołnierzy – katalog wszystkich wyjątków znajduje się w rozporządzeniu).

Kultura – wciąż zamknięte będą teatry, kina, muzea i galerie sztuki.

Sport – zamknięte pozostają m.in. siłownie, kluby fitness, stoki narciarskie, baseny, sauny i solaria.

Z powodu zamknięcia przedszkoli rodzicom będzie przysługiwał zasiłek opiekuńczy

Z powodu zamknięcia żłobków i przedszkoli do 9 kwietnia, rodzice, którzy będą pozostaną z dziećmi będą mieli prawo skorzystać z dodatkowego zasiłku opiekuńczego, poinformował premier Mateusz Morawiecki.

Zasiłek opiekuńczy będzie przysługiwał tym wszystkim osobom, które będą musiały zostać w domy z dziećmi na dotychczasowych zasadach.

Ustawa z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych zakłada możliwość wydłużenia okresu pobierania dodatkowego zasiłku opiekuńczego w drodze rozporządzenia Rady Ministrów.

Czytaj także: Dodatkowy zasiłek opiekuńczy wydłużony do 11 kwietnia >>>

Zgodnie z przepisami ustawy, dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje w przypadku opieki nad dzieckiem za okres na jaki zostały zamknięte żłobki, kluby dziecięce, przedszkola, szkoły, placówki pobytu dziennego oraz inne placówki lub w związku z niemożnością sprawowania opieki przez nianie lub opiekunów dziennych z powodu COVID-19.

Rząd apeluje o spędzenie Wielkanocy w wąskim gronie

Rząd apeluje o spędzenie Wielkanocy w wąskim gronie osób i rekomenduje przejście na pracę zdalną w branżach, gdzie jest to możliwe – powiedział w trakcie konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

„Cała administracja publiczna, wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe, aby wykonywać pracę zdalną, zostanie puszczona na najbliższe dwa tygodnie na pracę zdalną. Będzie prośba, dyspozycja do wszystkich szefów jednostek nie tylko ministerstw, ale różnego rodzaju agend rządowych, inspekcji, by wszędzie tam, gdzie to możliwe wykonywać pracę zdalną” – powiedział Morawiecki.

Taki sam apel premier wystosował do sektora prywatnego. 

Rząd nie wyklucza wprowadzenia kar za wyjazd z Polski

W zależności od sytuacji epidemicznej rząd nie wyklucza wprowadzenia kar za wyjazd z Polski – powiedział w trakcie konferencji prasowej minister zdrowia.

„W tej chwili nie rozmawiamy i nie dyskutujemy o takim rozwiązaniu, ale ono absolutnie nie jest wykluczone. To wszystko zależy od sytuacji epidemicznej” – powiedział Niedzielski, zapytany o możliwość wprowadzenia kar za wyjazd z kraju, na wzór rozwiązania wprowadzonego w Wlk. Brytanii.

Rząd nie wyklucza żadnego scenariusza, jeśli chodzi o ograniczenia w związku z rozwojem pandemii – dodał w trakcie konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Wszystko oczywiście dla dobra obywateli, by ratować sytuację służby zdrowia – nie wykluczamy żadnego scenariusza, gdyby po 2-3 tygodniach miałoby być jeszcze gorzej.

– powiedział Morawiecki, pytany o ewentualną możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego, gdyby nowe restrykcje okazały się nieskuteczne. 

„Bardzo głęboko wierzę w to, nie tylko wierzę, ale mam też analizy ze strony specjalistów (…), które mówią o tym, że właśnie teraz jesteśmy w momencie, gdy przyspieszający proces szczepień może doprowadzić do tego, że powili, w najbliższych kilku tygodniach, 2-3 miesiącach osiągniemy odporność zbiorową. To może stworzyć zupełnie nowe perspektywy” – powiedział premier.

Poinformował, że rząd nie omawiał na razie kwestii niedziel handlowych i ewentualnych zmian w tym zakresie.

Na płd. granicy Polski dodatkowe ograniczenia w przemieszczaniu

Rząd planuje wprowadzenie dodatkowych ograniczeń w przemieszczaniu się na południowej granicy Polski, takie jak kwarantanna i testy na Covid-19 – poinformował premier Mateusz Morawiecki.

„W przypadku granicy południowej chcemy wprowadzić dodatkowe obostrzenia w przemieszczaniu się i zdecydowane ograniczenia, takie jak kwarantanna lub aktualnie wykonany test” – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

„Mamy sygnały, że właśnie z południa Europy, a w szczególności, od naszych przyjaciół z Grupy Wyszehradzkiej, pojawia się wiele przypadków mutacji wirusa” – dodał premier.

Ekonomiści: restrykcje nie są zaskoczeniem, wzrost PKB możliwy od II połowie roku

Kolejne restrykcje zapowiedziane przez polski rząd w czwartek nie są zaskoczeniem, biorąc pod uwagę sytuację epidemiczną ostatnich dni – wskazują ekonomiści w komentarzach po czwartkowej decyzji rządu o wprowadzeniu od 27 marca dalszych ograniczeń aktywności gospodarczej. Zdaniem ekonomistów, obostrzenia wraz z trzecią falą pandemii wyraźnie opóźnią oczekiwane odbicie gospodarki.

MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:

„Restrykcje nie są zaskoczeniem w świetle tego, co działo się w ostatnich dniach. Tak naprawdę mamy powrót do sytuacji sprzed roku, gdzie w zasadzie większość aktywności gospodarczej jest bardzo mocno ograniczana. Na razie dobrą wiadomością jest to, że ograniczenia wprowadzono na 2 tygodnie i miejmy nadzieję, że nie będzie potrzeby ich przedłużania (…). W sytuacji kiedy ten lockdown rzeczywiście będzie trwać dwa tygodnie, a potem nastąpi powolny powrót do stanu obecnego, następnie stopniowe znoszenie kolejnych obostrzeń, to będzie maj, a może nawet czerwiec, gdzie ta gospodarka zostanie w otwarta w pełniejszy sposób.

Czytaj także: Kolejny lockdown osłabi wzrost PKB w tym roku >>>

To oznacza, że odbicie gospodarcze, na które wszyscy liczyliśmy przesuwa się w czasie i bardzo możliwe, że II kw. w wyniku bardzo niskiej bazy odniesienia z roku poprzedniego, gdy odnotowaliśmy spadek PKB o ponad 8 proc., zobaczymy nawet jakiś plus. Podkreślam, że przy założeniu, że twardy lockdown rzeczywiście będzie trwać tylko dwa tygodnie. Natomiast wydaje mi się, że ten plus będzie znacznie mniejszy niż spodziewał się chociażby Narodowy Bank Polski w swojej ostatniej projekcji inflacji, gdzie zakładał PKB powyżej 9 proc.

Cała sytuacja epidemiologiczna i jej rozwój z tygodnia na tydzień potwierdza, że jest ona zupełnie nieprzewidywalna. (…) Zakładając, że trzecia fala minie i gospodarka zacznie się otwierać, proces nabierania odporności będzie się zwiększał, to jest szansa, żeby w II poł. roku gospodarka ruszyła. To nie będzie gwałtowny powrót do wzrostu gospodarczego, ale raczej stopniowy. Możemy zakładać, że do dość wysokich poziomów bardzo szybko wróci konsumpcja, ale gorzej z inwestycjami. Każda fala powoduje co raz większą niepewność w firmach i w tym momencie trudniej będzie odbudować poczucie, że ta sytuacja jest już za nami i można rozpoczynać procesy inwestycyjne. To wszystko potrwa, a przyznane nam środki unijne uruchomione zostaną pewnie z początkiem 2022 r. Dlatego zakładam odbicie w II poł. roku, przy recesji w I kw. i niewielkim plusie w II kw. na bazie efektów statystycznych. To wpisuje się w moje oczekiwania, które formułuję już od kilku miesięcy, że w tym roku możemy mieć wzrost gospodarczy, ale nie wyższy niż 3 proc.”.

GRZEGORZ OGONEK, SANTANDER BANK POLSKA:

„Nawet nie same ogłoszone dziś restrykcje, ale bardziej rozwój pandemii z ostatnich tygodni to jednak coś gorszego, niż zakładaliśmy na ten rok. Być może moment wyraźniejszego ożywienia nam się przesuwa na ostatni kwartał tego roku. Wcześniej oczekiwaliśmy, że druga połowa roku będzie już pod znakiem istotnego odreagowania. To pochodna nie tylko samych szczepień, które idą z pewnym poślizgiem, ale też tego, jak sama pandemia w nas uderza.

Już podczas drugiej fali było widać, że przy takiej ilości zachorowań dochodziło do samoograniczenia. Teraz zamknięcie sklepów budowlanych czy meblowych nie pozostawia żadnego niedopowiedzenia, czy sprzedaż będzie realizowana czy nie i w jakim stopniu, czy ludzie będą się samoograniczali. To jest czynnik oddziałujący negatywnie w większym stopniu niż zakładaliśmy.

Ogłoszone dziś obostrzenia są konsekwencją tego, co widzieliśmy w zachorowaniach. To przedłuża okres płaskiego przebiegu naszego PKB, bez wyraźnego odbicia i opóźnia moment wyraźniejszego ożywienia”.

Źródło: PAP BIZNES, ISBnews