Komu, kiedy opłaca się szybkie przejście na emeryturę?

Komu, kiedy opłaca się szybkie przejście na emeryturę?
Prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak. Źródło: BANK.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
„Wysoka waloryzacja skusiła część osób, by właśnie teraz przejść na emeryturę” – mówi prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak, ekonomistka, prorektor SGH w rozmowie prowadzonej przez Jana Bolanowskiego w kwietniowym numerze Miesięcznika Finansowego BANK. Przedstawiamy fragmenty tego wywiadu.

Jan Bolanowski: W lutym tego roku wniosek o emeryturę złożyło 40% więcej osób niż przed rokiem. Polacy uciekają prze inflacją na emeryturę?

Agnieszka Chłoń-Domińczak – Na to wygląda, że wysoka waloryzacja skusiła część osób, by właśnie teraz przejść na emeryturę.

Tegoroczna waloryzacja wyniosła prawie 15%, podczas gdy wzrost średniego wynagrodzenia mamy na poziomie 12%. A do tego dochodzi jeszcze trzynasta i czternasta emerytura i inne świadczenia dla seniorów. To dobrze, że emerytury rosną szybciej od wynagrodzeń?

– Wysokość waloryzacji wynika z przepisów, które wyraźnie mówią o ochronie realnej wartości emerytur. Potwierdza to również orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego emerytury waloryzowane są wskaźnikiem, który uwzględnia przede wszystkim wzrost cen, oraz dodatkowo część realnego wzrostu płac.

Ale rzeczywiście, nie tylko w Polsce, lecz w wielu krajach europejskich trwa obecnie dyskusja na temat tego, że przy wysokiej inflacji i spadku realnego wzrostu wynagrodzeń, emerytury są bardziej zabezpieczone niż wynagrodzenia pracowników. Skutkuje to między innymi rosnącym deficytem systemów ubezpieczeń społecznych, gdzie wpływy ze składek rosną wolniej niż wydatki.

W Polsce spadek realnej wartości wynagrodzeń nie jest aż tak wysoki jak w innych krajach, ale pojawia się takie poczucie, że emerytury są bezpieczniejsze. Moim zdaniem, będzie to zjawisko raczej przejściowe niż długotrwałe. Wiele zależy od tego, jak szybko uda się stłumić inflację. Ale oczywiście wysoka waloryzacja skłania do decyzji o przechodzeniu na emeryturę tuż przed waloryzacją.

W ostatnich latach przechodzący na emeryturę korzystali też z zaniżonych przez pandemię tablic średniego dalszego trwania życia.

– Dalsze trwanie życia rzeczywiście spadło, ale w tym roku ponownie wzrosło. To kolejny przykład przejściowego zjawiska, które wpływa na zachowanie ludzi w sposób niekoniecznie optymalny z punktu widzenia wysokości świadczenia. Sprawdzałam to dla kilku moich znajomych i okazało się, że odłożenie decyzji o przejściu na emeryturę tak czy inaczej byłoby bardziej korzystne od skorzystania z pandemicznych tablic. Podobnie jest zresztą w przypadku waloryzacji pandemicznej.

Pamiętajmy, że składki emerytalne na kontach w ZUS również są waloryzowane, więc wartość naszych kont emerytalnych też rośnie. Nie ma konieczności przyspieszania decyzji o końcu pracy.

W jakim kierunku zmierza polski system emerytalny?

– Gdyby nie reforma z 1999 r., to systemem emerytalny już teraz byłby na skraju bankructwa, tak duża byłaby konieczna dopłata z budżetu. Działania wprowadzone reformą w długim okresie stabilizują system od strony fiskalnej. Wciąż trwa okres przejściowy, kapitał początkowy i inne elementy, wpływają na to, że na razie na emerytury wydaje się więcej niż wynoszą wpływy ze składek.

To, co wymaga szczególnej uwagi, to wysokość emerytur. W nowym systemie świadczenia wyliczane są z uwzględnieniem szacowanej długości trwania życia w wieku przejścia na emeryturę. Dlatego na wysokość emerytur wpływa  to, że żyjemy coraz dłużej, a jednocześnie wiek emerytalny mamy jeden z najniższych w Europie, a dla kobiet – najniższy.

Oznacza to, że jeżeli będziemy przechodzić na emeryturę tak szybko, jak jest to możliwe, to świadczenia będą niskie, szczególnie w przypadku kobiet. Skutkuje to również bardzo wyraźną i rosnącą luką wysokości emerytur kobiet i mężczyzn.

A jak pani ocenia szanse na to, że to roboty i sztuczna inteligencja będą w przyszłości pracować na  emerytury, gdy będzie brakować ludzi w wieku produkcyjnym?

– To po części już się dzieje. Automatyzacja, robotyzacja, wykorzystanie sztucznej inteligencji na rynku pracy są coraz bardziej powszechne. To stwarza potencjał, żeby lepiej wykorzystywać kapitał ludzki. Wykorzystanie technologii będzie na pewno poprawiać wydajność pracy, co z kolei może się przełożyć na to, że wzrośnie stabilność rynku pracy i systemu emerytalnego.

A nie ma zagrożenia, że roboty zabiorą ludziom pracę i nie będą mogli oni odkładać składek, a w konsekwencji zostaną pozbawieni emerytury?

– Ja bym się tego nie bała. W mojej ocenie robotyzacja i wykorzystanie sztucznej inteligencji będzie wspierało działanie systemów emerytalnych. Patrzę na technologię jako na coś, co działa wspólnie z człowiekiem.

Pełna treść wywiadu jest dostępna w kwietniowym numerze MF BANK

Źródło: BANK.pl