Kobiety mogą mieć wyższe emerytury?

Kobiety mogą mieć wyższe emerytury?
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Z najnowszych obliczeń wynika, że w przypadku realizacji planu obniżenia wieku emerytalnego, przeciętna emerytura będzie niższa niż prognozowano to dotychczas. Nie powinno to dziwić - krótszy będzie czas gromadzenia kapitału, natomiast wydłuży się okres pobierania świadczeń. Mówi się, że młode osoby będą miały znacznie niższe świadczenia niż obecni emeryci. Powinno to motywować do dodatkowego oszczędzania zwłaszcza młodych - niestety, dzisiejsi trzydziestolatkowie rzadko zdają sobie z tego sprawę. Kto oszczędza najczęściej?

Z szacunków ekspertów wynika, że jeżeli dojdzie do ewentualnych zmian w systemie emerytalnym – przeciętne świadczenie pobierane np. w 2017 roku uszczupli się jedynie o kilkanaście złotych. Jednak dla emerytów w następnych latach skurczy się ono już o wiele dotkliwiej. Jak się okazuje, najbardziej stracą kobiety. Jak mówi Agnieszka Łukawska z Legg Mason Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych: – Współcześni trzydziestolatkowie, którzy przejdą na emeryturę w wieku 60-65 lat będą musieli pogodzić się z symbolicznymi świadczeniami. Jeśli obniżymy wiek emerytalny, przeciętna emerytura w 2060 r. wyniesie zaledwie kilkanaście procent ostatniej pensji. Kobiety stracą najwięcej, ponieważ skrócenie wieku emerytalnego do 60. roku życia sprawi, że składki będą przez nie odkładane analogicznie krócej. Państwo nie zapewni jednak wyrównania tych różnic. Ponadto kobiety korzystają z urlopów rodzicielskich o wiele częściej niż ich partnerzy, a każda nieobecność na rynku pracy również obniża naliczanie świadczeń emerytalnych.

– Obecnie w Polsce mamy 7 mln 297 tys. osób w wieku poprodukcyjnym. W sytuacji, gdy wiek emerytalny zostanie obniżony, ich liczba zwiększy się do 7 mln 963 tys. Oznacza to nie tylko większą liczbę osób pobierających świadczenia, ale również mniejszą liczbę osób płacących składki emerytalne. Ta dysproporcja będzie się niestety pogłębiała. Jeśli zmienią się przepisy, to w 2021 r. liczba emerytów będzie wynosiła już 8 mln 700 tys. osób, czyli prawie o półtora mln osób więcej. To ogromna rzesza ludzi, których potrzeby ekonomiczne w znacznej większości nie zostaną zaspokojone przez świadczenia emerytalne. Dlatego czeka nas, jako społeczeństwo, zmiana kierunku gospodarowania oszczędnościami. Jeżeli mamy świadomość skutków realizującego się scenariusza, powinniśmy jak najszybciej zacząć odkładać na emeryturę samodzielnie – dodaje Agnieszka Łukawska.

Warto zauważyć, że najczęściej ze swojej niepewnej sytuacji emerytalnej zdają sobie sprawę właśnie kobiety. Świadczy o tym ich wzmożone zainteresowanie produktami emerytalnymi. Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, na koniec grudnia 2015 roku Indywidualne Konto Emerytalne posiadało 858,7 tys. osób, w tym 448,4 tys. z nich należało do kobiet. Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego posiadało z kolei 597,5 tys. osób, a właścicielami aż 303 tys. z nich były kobiety. Co ciekawe, największą reprezentację wśród nich miały przedstawicielki grupy wiekowej 50+.

– Statystyki dotyczące zaangażowania w samodzielne oszczędzanie na emeryturę potwierdzają, że kobiety częściej niż mężczyźni postanawiają przejąć kontrolę nad swoją przyszłością. Kobiety zazwyczaj stoją na straży domowego budżetu i podejmują realne kroki, aby poprawić swoją sytuację ekonomiczną. Jest to bardzo pozytywne zjawisko, ponieważ każde działanie w celu polepszenia naszych finansów procentuje na przyszłość – komentuje Agnieszka Łukawska.

Tomasz Szymanowski