Klauzule abuzywne w bankach, coraz więcej zamieszania

Klauzule abuzywne w bankach, coraz więcej zamieszania
Tadeusz Białek, Związek Banków Polskich (fot. ZBP)
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Podczas listopadowej konferencji prasowej Związku Banków Polskich wiceprezes tej instytucji, dr Tadeusz Białek, nawiązał do listu, wystosowanego przez bankowców do prezesa UOKiK 6 listopada br.

System abstrakcyjnej kontroli wzorców umownych wymaga licznych zmian – twierdzą już od dłuższego czasu zarówno uczestnicy rynku, jak i niezależni eksperci.

Postępowanie, prowadzone w ostatnim czasie przez UOKiK wobec kilkunastu banków w sprawie stosowanych przez te podmioty tzw. klauzul modyfikacyjnych budzi wiele zastrzeżeń.

Pięć przesłanek abuzywności

– Obserwujemy ogromne nadużycie interpretacji pojęcia klauzuli abuzywnej – mówił dr Tadeusz Białek wiceprezes ZBP.

Przypomniał on, że niezbędnym warunkiem uznania jakiegokolwiek zapisu umownego za niedozwolony jest spełnienie łącznie pięciu przesłanek, wśród których szczególne znaczenie ma sprzeczność z dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesów konsumenta.

– O tym mówi zarówno prawo unijne, jak i orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – wskazał wiceszef ZBP, dodając, że w myśl stanowiska, wydanego przez unijny sąd ocena abuzywności postanowienia umownego powinna być dokonywana „każdorazowo w indywidualnej sprawie, z uwzględnieniem charakteru usług których umowa dotyczy przez odniesienie do wszelkich okoliczności towarzyszących jej zawarciu oraz do wszystkich innych warunków zawartych w umowie”.

Modernizacja sektora finansowego ma charakter abuzywny?

Praktyka polskich organów ochrony praw konsumenta idzie tymczasem w całkiem przeciwną stronę.

– Obserwujemy automatyzm klasyfikowania klauzul jako abuzywne. Nie uwzględnia się tego żeby każdorazowo badać naruszenie interesów konsumenta w stopniu rażącym i sprzeczność z dobrymi obyczajami – stwierdził dr Białek. Doskonałym przykładem takiego podejścia jest postępowanie, prowadzone obecnie przez UOKiK wobec kilkunastu banków odnośnie tzw. klauzul modyfikacyjnych.

Organ zamierza niejako w sposób automatyczny uznać większość tego rodzaju zapisów za niedozwolone, nie wchodząc głębiej w analizę nie tylko ich treści, ale również uwarunkowań i przyczyn, dla których sporne klauzule zostały wprowadzone do umów.

– Klauzula modyfikacyjna z istoty rzeczy musi zapewniać pewną elastyczność. Nie może ona kazuistycznie przewidywać wszystkich przypadków, kiedy nastąpić może zmiana regulaminu – przypomniał wiceszef ZBP.

Nabiera to szczególnego znaczenia w obecnej gospodarce, kiedy to bankowość podlega dynamicznemu procesowi transformacji, motywowanej w pierwszej kolejności względami technologicznymi.

Wprowadzanie nowych, korzystnych dla klienta usług i rozwiązań, takich jak aplikacje mobilne czy płatności natychmiastowe, musiało być poprzedzone odpowiednimi zmianami w treści umowy, dokonywanymi w oparciu o klauzule modyfikacyjne.

Bez tych zapisów niemożliwe byłoby też udostępnienie posiadaczom kont bankowych możliwości składania wniosków o wypłaty świadczeń socjalnych czy uzyskania profilu zaufanego z poziomu rachunku.

Mission impossible: zmienić wszystkie umowy nawet kilkanaście lat wstecz

Dr Tadeusz Białek przypomniał, że w większości przypadków korekty w umowach nie wiązały się z dodatkowymi kosztami dla posiadaczy produktów bankowych, przeciwnie – nie do rzadkości należały sytuacje, kiedy modyfikacja polegała na obniżeniu określonych opłat i prowizji pobieranych przez bank.

W tym kontekście przyjęcie stanowiska UOKiK w obecnej formie przyniosłoby katastrofalne skutki, niezbędne byłoby bowiem wyeliminowanie wszystkich, wspomnianych powyżej udogodnień, co w wielu obszarach cofnęłoby polski rynek finansowy do poziomu nawet sprzed dwóch dekad.

Nawet z czysto formalnego punktu widzenia trudno sobie wyobrazić taką operację, jeśli uwzględnić tylko skalę zmian wprowadzonych z użyciem wspomnianych klauzul.

Do problematyki kontroli abstrakcyjnej wzorców umownych w polskich warunkach odniósł się także prezes ZBP, Krzysztof Pietraszkiewicz, wskazując na dysfunkcjonalny charakter rejestru klauzul abuzywnych.

Już same kryteria kwalifikacji zapisów umownych bywają absurdalne, a dodatkowo w wielu przypadkach brakuje indywidualnej analizy każdej klauzuli, co oznacza, że na „czarną listę” trafiają zapisy treściowo zbliżone do sformułowań nieuczciwych, pomimo iż po głębszej analizie trudno zarzucić im jakąkolwiek sprzeczność z dobrymi obyczajami lub naruszania interesów konsumenckich w sposób rażący.

Źródło: aleBank.pl