Katarzyna czyha na konto

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Jeśli Katarzyna (nie Wielka) poprosi Cię na facebooku o pożyczkę, to może być nie Katarzyna, a pewien poseł, który szuka kasy z Amber Gold. Serio: banki ostrzegają przed kolejnym oszustwem w Internecie. Tym razem "na znajomego", szukającego pilnej pożyczki. Inna metoda to maile, wysyłane rzekomo przez notariuszy czy inne instytucje państwowe. Wszystko ma na celu uzyskanie dostępu do konta. Pomysłowość oszustów nie zna granic.

Haker (a jak twierdzą fachowcy – crackerzy) to niewątpliwie wysokiej klasy specjaliści. Problemem nas wszystkich jest, że wykorzystują swoja fachowość w niecnych celach, czyniąc sobie z przestępstwa źródło dochodów. Poza swoją wiedzą wykorzystują również dwa elementy.

Pierwszy to banki, oczywiście, walczą one z crackerami. Wygląda to tak, jak pojedynek klubu puszkarskiego z producentami pancerzy w książce Juliusza Verne’a „Z Ziemi na Księżyc”: jedni konstruowali coraz doskonalsze pociski, drudzy – coraz grubsze pancerze. U Verne’a puszkarze zwyciężyli: nie było pancerza dla pocisku, który miał dotrzeć do Księżyca.

Pancerze banków też maja swoje ograniczenia. Doskonale pokazał to ubiegłoroczny atak na Plus Bank. Oszust ukradł dane klientów i włamał się na ich konta. Straty szacowano na 4 mln zł. Przestępcę wprawdzie ujęto, ale wciąż zasadne jest pytanie: czy wszyscy klienci banku byli tak nieostrożni, że łatwo było zdobyć ich dane, czy również pewną niefrasobliwością wykazał się bank. To drugie jest o tyle prawdopodobne, że Plus Bank gigantem nie jest – a z przeprowadzonych jakiś czas temu badań wynika, że część wielkich zagranicznych banków nie szyfrowała połączeń ze swoimi klientami bankowości elektronicznej.

A klienci… Tę anegdotę powtarzałem już na różnych łamach kilkukrotnie. Jak opowiadali przedstawiciele jednego z dużych banków, wkrótce po rozpoczęciu remontu budynku mieszczącego jeden z oddziałów wpadł do niego wielce podenerwowany klient. Cóż się okazało: położony na ścianie tynk zakrył wypisany przez niego na ścianie PIN do karty.

Niedaleka od prawdy jest scena z obecnej kampanii mBanku, w której klient mówi dziewczynie to, czego nie powiedział wcześniej żadnej innej: login i hasło do konta. Czymże innym jest wejście na stronę, która nieudolnie naśladuje stronę banku, robienie przelewów w kafejce internetowej, łączenie się z bankiem niezabezpieczoną siecią itp, itd.

Katarzyna Wielka w grobie się przewraca.

Przemysław Szubański
Redaktor Gazety Giełdy Parkiet