Jak bardzo polskim bankom spółdzielczym zależy na ich udziałowcach?

Jak bardzo polskim bankom spółdzielczym zależy na ich udziałowcach?
Fot. pl.wikipedia.org
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Kryzys członkostwa zalicza się bez wątpienia do najpoważniejszych problemów, jakie trapią polską bankowość spółdzielczą. Szeregi udziałowców tych instytucji finansowych w Polsce topnieją z roku na rok, podczas gdy w państwach takich jak Niemcy czy Austria przyjęcie w poczet członków spółdzielni finansowych jest w dalszym ciągu atrakcyjną opcją dla licznych przedstawicieli społeczności lokalnych, pisze Karol Mórawski, który obserwował wtorkowe ( 19 stycznia) webinarium Programu Analityczno-Badawczego Warszawskiego Instytutu Bankowości.

W jaki sposób spółdzielcy powinni kształtować relacje z aktualnymi członkami, by na tej podstawie zachęcić potencjalnych, przyszłych udziałowców? Jaki jest faktyczny status członka polskiego banku spółdzielczego, i co instytucje te są w stanie zaoferować swym współwłaścicielom?

Kwestie te były tematem kolejnego już opracowania, przygotowanego w ramach Programu Analityczno-Badawczego Warszawskiego Instytutu Bankowości.

– Udziałowcy mają istotne znaczenie w europejskim modelu bankowości spółdzielczej, gdyż wychodzi on z założenia, że instytucje te mają charakter lokalny, w konsekwencji realizują swe cele przez silne więzi regionalne – podkreślił dr Andrzej Banasiak, koordynator Programu Analityczno-Badawczego WIB.

Owe powiązania z lokalnymi społecznościami i przedsiębiorcami funkcjonującymi w danym regionie nabierają szczególnego znaczenia w obecnych uwarunkowaniach, kiedy rentowność instytucji finansowych uległa gwałtownemu obniżeniu.

– Chodzi o to, by banki spółdzielcze były jak najsilniej związane z regionem, w którym funkcjonują. Bazowanie na tej idei może pozwolić lokalnym instytucjom finansowym iść naprzód – dodał dr Banasiak.

Interesariusze banków spółdzielczych to nie tylko udziałowcy i klienci

Analizy, których rezultatem był raport zaprezentowany podczas webinarium, miały w wielu obszarach charakter pionierski, a wnioski uzyskane podczas badań będą służyć w dalszych pracach naukowych – podkreślił prof. dr hab. Jan Szambelańczyk, kierownik zespołu badawczego.

Niepokojem napawa natomiast fakt, że pomimo wsparcia ze strony organizacji branżowych, jak Związek Banków Polskich czy Krajowy Związek Banków Spółdzielczych, lokalne instytucje finansowe w niewielkim stopniu uczestniczyły w analizach.

Model funkcjonowania lokalnego sektora finansowego w Austrii i Niemczech pod wieloma względami odbiega od tego, co obserwujemy na rynku polskim

Prof. Szambelańczyk zwrócił też uwagę na fakt, iż jednolite otoczenie regulacyjne dla banków komercyjnych i spółdzielczych przyczyniło się do sukcesywnej komercjalizacji tych ostatnich. To zaś przekłada się na relacje z interesariuszami, do których, obok udziałowców i aktualnych klientów, zaliczają się też członkowie lokalnych społeczności, mogący korzystać z oferty banku, jak również pracownicy i podmioty, powiązane kapitałowo bądź organizacyjnie z instytucją.

Analizy objęły też porównanie polski banków spółdzielczych z analogicznymi instytucjami, funkcjonującymi w innych państwach europejskich. Zestawienia dokonywano w oparciu o dwa parametry: udział lokalnego sektora finansowego w rynku kredytowym i wskaźnik liczby członków do całości klientów banków.

– W sytuacji, kiedy liczba udziałowców zbliżała się do 100% klientów, mamy do czynienia z tworzeniem się spółdzielni zamkniętych – dodał prof. Szambelańczyk.

Jakie wnioski płyną z porównania? Model funkcjonowania lokalnego sektora finansowego w Austrii i Niemczech pod wieloma względami odbiega od tego, co obserwujemy na rynku polskim.

W przypadku Węgier daje się zauważyć silne wsparcie dla bankowości lokalnej ze strony państwa, a udział sektora w rynku jest zbliżony do realiów polskich. Udział członków węgierskich banków spółdzielczych w ogóle klientów jest bardzo niewielki.

Spośród analizowanych państw sytuacja najbardziej zbliżona do polskiej jest w Hiszpanii, i to pod względem obu parametrów.

Pięć modeli współpracy

Jak wygląda model współdziałania lokalnych instytucji finansowych z ich udziałowcami? Dr hab. Maciej Ławrynowicz, pracownik naukowy Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, wskazał na pięć alternatywnych schematów, wyodrębnionych podczas badania.

W modelu klubowym bank stara się pozycjonować członkostwo w kategoriach prestiżu. W takim przypadku wpisowe jest odpowiednio kosztowne, a żeby zostać udziałowcem, trzeba mieć rekomendację dotychczasowych członków. Przynależność do spółdzielni oferowana jest zazwyczaj osobom znaczącym, które mają spory wkład w budowę sukcesu banku.

Całkiem inny, „swojski” klimat panuje w instytucjach, dla których kluczowe znaczenie ma społeczność lokalna. Tego rodzaju podmioty funkcjonują głównie na obszarach wiejskich i w mniejszych miejscowościach, i koncentrują się one na potrzebach społeczności lokalnej. W przypadku tych banków członkostwo nie ma szczególnie istotnego znaczenia w porównaniu z innymi klientami, a chęć zwiększenia liczby udziałowców motywowana jest z reguły chęcią sprostania wymogom regulacyjnym odnośnie kapitału.

Całkiem odmienny charakter ma model nazwany transformacyjnym, w tym przypadku idea spółdzielczości nie jest uwydatniana, a podmioty reprezentujące tę kategorię wręcz odżegnują się od skojarzeń z ta formą organizacyjną.

Kolejną formę relacji określić można jako transakcyjną, w tym przypadku podstawowe znaczenie mają kryteria ekonomiczne. Wartość generowana jest głównie przez działania typowo biznesowe, a jeśli nawet ma miejsce wspieranie lokalnych inicjatyw, to jedynie z myślą o własnych klientach.

Istnieje wreszcie schemat określany jako pasywny, w tym przypadku władze banku oczekują od członków jedynie, żeby nie przeszkadzali, co w istocie oznacza niechęć do większego angażowania się udziałowców w decydowanie o banku.

– Relacje budowane są co do zasady z klientami, a o członkach władze przypominają sobie w okresie przedwyborczym – dodał dr. hab. Maciej Ławrynowicz.

Źródło: aleBank.pl