IT@BANK: Do sztucznej inteligencji trzeba się dobrze przygotować

Dużo się mówi o sztucznej inteligencji, odbywa się coraz więcej eksperymentów w tej dziedzinie. Przy okazji pojawiają się dylematy nie tylko prawne, ale także etyczne. Jeśli kiedyś wydarzy się nieszczęście z użyciem sztucznej inteligencji, to kto za to weźmie odpowiedzialność? Ci, którzy tworzą oprogramowanie? Autorzy koncepcji urządzenia, a może ci, którzy je wyprodukowali?

– Trudno powiedzieć, bo to dylemat w pewnym sensie trochę jak w kwestii tego, kto ponosi odpowiedzialność: producent noża, czy ten kto go użył. Trzeba zwrócić uwagę na pewną rzecz, która wyróżnia rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, a mianowicie to, że mogą się one uczyć i podejmować decyzje. W związku z tym są do pewnego stopnia nieprzewidywalne. A skoro tak, to ten prosty ciąg przyczynowy między producentem a aktywnością takiego rozwiązania ulega przerwaniu, a w każdym razie przestaje być oczywisty.

Można coś z tym zrobić?

– Byłoby dobrze, gdyśmy, jako społeczeństwo, już teraz o tym myśleli. Dążymy do tego, żeby urządzenia, które mogą podejmować decyzje, były względnie autonomiczne tylko w pewnych granicach. Dlatego musimy z góry wyznaczyć ich autonomiczność, bo w przeciwnym razie będziemy mieli mnóstwo podobnych dylematów.

Dzisiaj jesteśmy już w przededniu zastosowania tego typu rozwiązań. Czy świat prawników, etyków zdąży z odpowiedzią na takie pytanie, zanim sztuczna inteligencja, która sama potrafi się uczyć, będzie gotowa do pracy?

– Obawiam się, że nie zdążą. I nie dlatego, żebym wątpił w ich możliwości, ale dlatego, że przyszłość jest w tak dużym stopniu nieprzewidywalna, że my nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie tego, co może pójść nie tak. A związku z tym będziemy mieli kłopoty z przewidzeniem tego, jakie rozwiązania etyczne czy regulacyjne byłyby właściwe po to, aby ustrzec się poważnych nieszczęść.

Co zatem nas czeka?

– Podejrzewam, że niestety będziemy musieli się uczyć na własnych błędach, ...