IT@BANK 2017: Aplikacje to przyszłość mobile

IT@BANK 2017: Aplikacje to przyszłość mobile
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W I kw. 2017 r. sprzedano w Polsce ponad 2 mln smartfonów, o 10% więcej niż w roku ubiegłym. 89% inteligentnych telefonów to modele z Androidem, 11% to produkty iOS firmy Apple.

Adam Zajączkowski

Takie dane podało przynajmniej IDC. Według badania Kantar Public, w Polsce dostęp do internetu ma 63% społeczeństwa. To o 15% mniej niż w Czechach i o 18% mniej niż w Niemczech. Z kolei raport McKinsey & Company donosi, że 8 na 10 internautów nad Wisłą ma smartfon. Urządzenia mobilne zadomowiły się u nas na dobre i ich ilość będzie systematycznie rosnąć. O tym, jak ważną rolę odgrywają one w naszym życiu, świadczy chociażby to, że aż 61% użytkowników smartfonów aktywnie korzysta z nich już w pięć minut po przebudzeniu, 88% w ciągu 30 minut, a 96% w ciągu godziny – wynika z badania Deloitte Global Mobile Consumer Survey. Urządzeń mobilnych używamy nie tylko do komunikacji z bliskimi, lecz również do obsługi mediów społecznościowych, robienia zdjęć, oglądania filmów czy słuchania muzyki. Niezliczone aplikacje oferują nam szybki dostęp do informacji i wiele funkcjonalności.

Stan na dziś

Rynek aplikacji mobilnych dynamicznie się rozwija, co potwierdzają między innymi dane Komisji Europejskiej. Wynika z nich, że jego wartość w 2018 r. ma osiągnąć 63 mld euro. – To zasługa zarówno popularyzacji trendu konsumeryzacji IT, jak i wzrostu liczby pracowników mobilnych – uważa Sebastian Kisiel, Senior Sales Engineer w Citrix Systems Poland. – Zwiększa się rynek sprzedaży urządzeń przenośnych, dynamicznie rozwijają się aplikacje dla nich dedykowane. Stają się one kluczowe nie tylko z perspektywy IT, ale również biznesu. Sam sprzęt coraz częściej jest traktowany jako platforma do uruchomienia software – dodaje.

Polskie firmy coraz chętniej korzystają z nowych możliwości, jakie stwarzają im nowoczesne narzędzia IT. Jednym z takich przykładów są między innymi aplikacje mobilne budowane dla lub z myślą o przedsiębiorstwach. Coraz więcej organizacji włącza je do swojego biznesu. Wzorem może być sektor finansowy i bankowość mobilna. Bankowe aplikacje mobilne – zarówno te, które służą do płatności mobilnych, jak kompleksowego zarządzenia finansami – stały się już standardem i są bardzo chętnie wykorzystywane przez podmioty jako atrakcyjny kanał dotarcia do i utrzymania relacji z klientami.

Z powodzeniem stosują je także inne sektory – choćby przemysł (w usprawnieniu czy monitorowaniu procesu produkcji), ale także medycyna, media, m-commerce, transport i logistyka, usługi czy ubezpieczenia. W drabince państw wykorzystujących aplikacje mobilne w biznesie pniemy się coraz szybciej w górę. Oczywiście popyt jest uzależniony od konkretnych potrzeb firm, jednak wszystko wskazuje na to, że rynek ten będzie się znakomicie rozwijał. A warto podkreślić, że jesteśmy w czołówce państw na świecie tworzących konsumenckie aplikacje mobilne. I choć to inny segment, także i on pokazuje nasz ogromny potencjał.

Zdaniem Tomasza ­Woźniaka, współwłaściciela i prezesa ­FutureMind, polscy deweloperzy aplikacji należą do najbardziej cenionych specjalistów na świecie.

– Z tego powodu znaczna część firm produkujących aplikacje mobilne skupiła się na zagranicznych rynkach. Software house które działają również na rodzimym rynku nie dzielą się statystykami, natomiast oczywiste jest, że projekty realizowane poza Polską gwarantują im większą marżę. Każdy lokalny rynek potrzebuje aplikacji dostosowanych do swojej specyfiki. Przykładów można podać kilka, od aplikacji Skycash, służącej do kupowania różnego rodzaju biletów, po najrozmaitsze lokalne projekty, które swobodnie konkurują z rozwiązaniami od Google – np. Jakdojade.pl czy popularny Janosik. Warto też wspomnieć że coraz częściej projekty, które planowane były jako lokalne udaje się wdrożyć za granicą. Przykładem może być aplikacja mBanku czy np. opony, które planują ekspansję poza Polskę. Silnie stoimy również w branży bliskiej smartfonom, czyli IoT (internet rzeczy). Tutaj firmy, takie jak Kontakt.io czy Estimote, przodują w rozwiązaniach wykorzystujących Beacony – podkreśla Tomasz Woźniak.

Według badania Kantar Public, w Polsce dostęp do internetu ma 63% społeczeństwa. To o 15% mniej niż w Czechach i o 18% mniej niż w Niemczech. Z kolei raport McKinsey & Compa­ny donosi, że 8 na 10 internautów nad Wisłą ma smartfon.

Szanse i bariery

Jak każdy rodzaj biznesu, proces tworzenia i projektowania oraz wdrożenia aplikacji dla smartfonów napotyka na bariery. Porażki i sukcesy to nieodłączna cecha tego rynku. Wpływa na to wiele czynników, także i sami odbiorcy biznesowi, którzy często nie czują potrzeby posiadania aplikacji firmowej lub nie dostrzegają oczekiwań konsumentów. Sam rynek jest wymagający i potrzebuje wysokiej klasy specjalistów, począwszy od tych od tworzenia interfejsów i design, po wykwalifikowanych programistów, na skutecznych metodach promocji i marketingu kończąc.

– Dla każdej organizacji rozpoczęcie projektu aplikacji mobilnej jest wyzwaniem. Obok wysokich kosztów jej wyprodukowania, należy też uwzględnić równie wysoki koszt pozyskania pobrania a po nim konsekwentną pracę nad utrzymaniem stosownej ilości użytkowników – twierdzi prezes FutureMind. – Badania pokazują, iż blisko 80% czasu w ujęciu dobowym, poświęcamy dosłownie kilku aplikacjom mobilnym: Facebookowi, Instagramowi czy komunikatorom. Pozostałe 20% musi być więc podzielone pomiędzy wiele różnych kategorii aplikacji, wliczając w to również gry czy rozwiązania bankowości elektronicznej. Sposób na mobile powinien wynikać ze strategii wielokanałowej. Nie zawsze da się z aplikacji czy strony mobilnej uczynić nowy kanał pozyskania. Często wykorzystanie smartfonu jest uzupełnieniem tzw. ścieżki zakupowej lub procesu obsługi klienta. Dlatego zanim zostanie podjęta jakakolwiek decyzja o wdrożeniu, należy dokonać rewizji strategii i właściwie zaplanować wykorzystanie kanału mobilnego – podkreśla.

– Zapewne takie czynniki, jak zbyt wysokie koszty produkcji, brak wiedzy o możliwościach, jakie dają aplikacje, brak pomysłu na nie i sposobu ich wykorzystania we własnej firmie hamują wykorzystanie aplikacji mobilnych. Jednak, podobnie jak w przypadku korzystania z innych narzędzi, każdy przypadek ich wdrożenia należy traktować indywidualnie, ponieważ każda firma ma nieco inne wymagania i znajduje się na innym etapie rozwoju biznesowego – dodaje Sebastian Kisiel. – Trzeba jednak mieć na uwadze korzyści i szanse, jakie daje dodanie aplikacji mobilnych do działalności biznesowej firm. Dziś wspierają one głównie procesy około sprzedażowe, stanowiąc kolejny, bardzo ważny kanał dotarcia do obecnych i potencjalnych klientów. W zakresie interakcji z użytkownikiem, różnią się one od tradycyjnych rozwiązań biznesowych. Ich kluczową przewagą jest prostota i intuicyjność obsługi. Takie aplikacje są najczęściej sprofilowane pod wymogi konkretnej firmy i ich grupę odbiorców, a sam interfejs jest przejrzysty i czytelny. Tak jak w przypadku konsumenckich aplikacji, mają one zachęcać do korzystania z nich i tym samym – poprzez swoją intuicyjność i wygodę obsługi – wspierać działanie firmy – zaznacza Senior Sales Engineer w Citrix Systems Poland.

Jak każdy rodzaj biznesu, proces tworzenia i projektowania oraz wdrożenia aplikacji dla smartfo­nów napotyka na bariery. Porażki i sukcesy to nieodłączna cecha tego rynku. Wpływa na to wiele czynników, także i sami odbiorcy biznesowi, którzy często nie czu­ją potrzeby posiadania aplikacji firmowej lub nie dostrzegają oczekiwań konsumentów.

Co zamawia polski odbiorca?

Zdaniem Sebastiana Kisiela, polskie firmy stosują różne aplikacje mobilne zarówno natywne, jak i webowe. – Nie można jednoznacznie założyć, że jeden typ jest lepszy od drugiego. Każdy z nich ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Wszystko zależy od potrzeb firmy. Myślę, że te w każdym wyborze powinny przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem i mieć na uwadze, co z punktu widzenia ich biznesu będzie najkorzystniejsze. Tym samym dla jednych organizacji słusznym wyborem będą jedynie specjalnie dla nich napisane aplikacje – jak np. ma to miejsce w sektorze finansowym i bankach czy też w przemyśle, dla innych lepsze będą aplikacje webowe – ze względu na to, że konsumują mniej środków finansowych i czasu na ich napisanie oraz utrzymanie, a jeszcze inne na tym etapie rozwoju nie będą w ogóle ich potrzebować – podkreśla Sebastian Kisiel. – Stąd też warto być na bieżąco z kierunkami, jakie dominują na świecie, czy też monitorować działania konkurencji. Ale należy też dostosować wybory do własnych potrzeb. Istotne jest to, że coraz więcej firm deweloperskich projektuje aplikacje na mobilne systemy operacyjne. Zarówno te pisane na potrzeby konkretnej organizacji, jak i te do szerszego stosowania. Ich ogólne wykorzystanie w biznesie poprzez urządzenia przenośne z roku na rok lawinowo wzrasta, gdyż pozwala na nowo wejść w interakcję pomiędzy firmą a jej klientami. To dowodzi, że mobilność jest kierunkiem, w którym należy podążać – dodaje.

– Polski biznes możemy podzielić na trzy podstawowe grupy. Firmy nieświadome, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z klientem mobilnym. Dość często mocno inspirują się innymi obecnymi już na rynku aplikacjami -zauważa Tomasz Woźniak z FutureMind. – W ich zapytaniach widać nie tylko brak strategii mobilnej, ale też dotyczącej umiejscowienia tego nowego kanału pośród innych już działających. Kolejnym typem klientów są podmioty, których biznes skupiony jest wokół sieci. Wydawcy, branża e-commerce, banki czy telekomy od wielu lat wykorzystują internet do powiększania swojego biznesu. Te firmy dużo bardziej świadomie wkraczają w rynek mobilny. Z drugiej jednak strony często posiadają tzw. dług technologiczny, który utrudnia szybkie przeniesienie się do mobile. Ostatnia grupa, najbardziej świadoma, zamawia produkty dedykowane użytkownikom smartfonów. Rynek ten to głównie narzędzia usprawniające codzienność, np. rozkłady jazdy, aplikacje do zamawiania jedzenia, kupowania biletów, ale też i gry czy aplikacje rozrywkowe. Praca z takimi klientami jest jednak równie wymagająca, jak z tymi mniej świadomymi – podkreśla.

Jeżeli chodzi o technologie, to o wyborze pomiędzy stroną mobilną a aplikacją decyduje długoterminowa strategia i cel projektu. Bez względu na to już dziś każda instytucja powinna posiadać wersję strony, która właściwie wyświetla się na smartfonie. – Obecnie najbardziej popularnym systemem operacyjnym na świecie jest mobilny system operacyjny Android. Dlatego przedsiębiorstwa winny jego użytkownikom szukającym informacji o produktach lub usługach zapewnić możliwość błyskawicznego kontaktu – bez względu na miejsce i czas – przekonuje Tomasz Woźniak. – Decyzja o budowie aplikacji mobilnej sporo zmienia w organizacji instytucji i często definiowana jest przez firmy konsultingowe jako element tzw. transformacji cyfrowej. Z naszego doświadczenia wynika, że jest to raczej niwelowanie istniejącego już długu technologicznego. Trudno bowiem dziś znaleźć firmę, która nie byłaby aktywna w internecie, czy nie wykorzystywałaby nowych technologii. W przypadku kilku moich klientów duży dług technologiczny wręcz uniemożliwiał wdrożenie kanału mobilnego, bo koszt dostosowania istniejących systemów do dzisiejszych wymagań niejednokrotnie był kilka razy większy niż samo wytworzenie aplikacji mobilnej – podsumowuje prezes FutureMind.