IT@BANK 2017: Apartament za ethereum, dom za bitcoina

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Hasło blockchain odmieniane jest przez wszystkie przypadki w kilkudziesięciu językach świata. Hype, jak mawiają millenialsi o globalnej ekscytacji nową modą, w przypadku tej technologii trudno porównać do jakiegokolwiek innego zjawiska. Bankierzy na jej punkcie dosłownie oszaleli, choć - jak się okazuje - nie wszyscy. Kto ma rację, okaże się wkrótce.

Igor Lagenda

Gdy w połowie września br. prezes banku JP Morgan Jamie Dimon powiedział do kamer, że bitcoin to oszustwo i każdego tradera posługującego się kryptowalutami osobiście zwolni za głupotę, kurs kryptowaluty stracił na wartości 5%. Pech chciał, że dokładnie w tym samym czasie w siedzibie JP Morgan w San Francisco trwało spotkanie, na którym współzałożyciel VC Blockchain Capital, Bart Stephens, roztaczał przed podwładnymi Dimona wizje niesamowitych zysków i możliwości technologicznych, jakie płyną z nowej technologii.

– Jest sporo hipokryzji w tym, co robi Jamie Dimon – stwierdził zniesmaczony Stephens, gdy magazyn „Fortune” zapytał go o tę sytuację. – Zachęciłbym go do odrobienia pracy domowej. To nie jest żadne oszustwo ani schemat Ponziego, a ważna technologia, która wpłynie na liczne branże. Nie pomijajcie jej – przestrzegł. Gdy Stephens na łamach „Fortune” odpowiadał prezesowi JP Morgana, notowania bitcoina biły kolejne rekordy. Kurs kryptowaluty poszybował powyżej 5 tys. dolarów.

W pewnym sensie blockchain jest kolejną, nową warstwą technologii informatycznych, która zapewnia, niedostępny dotychczas, poziom algorytmicznego zdecentralizowa­nego zaufania.

Rezydencja za pieniądze z komputera

O tym, że znaczenia kryptowalut i stojącej za nimi technologii nie należy lekceważyć, najlepiej świadczy transakcja, do której doszło na Ukrainie niemal w tym samym czasie, co do technologicznego qui pro quo z prezesem JP Morgan w roli głównej. We wrześniu u naszego sąsiada po raz pierwszy oficjalnie podpisano międzykontynentalną umowę zakupu nieruchomości za kryptowalutę ethereum. Mieszkający na stałe w Nowym Jorku właściciel sprzedał przez swojego przedstawiciela mieszkanie w Kijowie. Kwota transakcji wyniosła równowartość 60 tys. dolarów, nad przeprowadzeniem oferty czuwała kancelaria Juscutum. Właścicielem kryptowaluty była amerykańska firma Velton/Zegelman, a platformą do realizacji transakcji startup Propy z Doliny Krzemowej.

Przed zawarciem umowy z wykorzystaniem blockchaina strony zawarły smart-kontrakt. Adres umowy zawarto w kontrakcie, który zapisuje się bezpośrednio w rejestrze nieruchomości i w blockchainie Ethereum. Sprzedający i kupujący na platformie Propy potwierdzili zamiar jego realizacji, na podstawie czego zdeponowano kryptowalutę.

Po przygotowaniu przez prawników niezbędnych dokumentów kupna-sprzedaży, zamówiono wyceny nieruchomości, wystawiono pełnomocnictwo i sporządzono umowę notarialną. Po wprowadzeniu zmian w hipotece sporządzono wypis, a następne przesłano do systemu, co umożliwiło odblokowanie smart-umowy i przelanie sprzedającemu uzgodnionej kwoty.

„W przyszłości każdy człowiek w każdym kraju na świecie będzie mógł kupić nieruchomość w trybie 24/7, a wszystkie dane dotyczące transakcji zostaną zapisane w blockchainie. Kupujący otrzyma e-certyfikat własności, który będzie chroniony tą technologią. Cały proces transakcji będzie zautomatyzowany przez smart-umowy” – uważają przedstawiciele Juscutum.

Miesiąc wcześniej w Stanach Zjednoczonych doszło do zakupu domu za bitcoiny, a pierwsza operacja sprzedaży nieruchomości za kryptowalutę miała miejsce w Danii w 2016 r.

image

Nie tylko bitcoiny

Blockchain łączy wiele zasad matematycznych, kryptograficznych i ekonomicznych, umożliwiając prowadzenie bezpiecznej i rozproszonej bazy danych, dzielonej przez wielu uczestników bez konieczności zatwierdzania lub uzgadniania wpisów przez stronę trzecią. Jako gigantyczny zdecentralizowany i bezpieczny rejestr, umożliwia dokonywanie transakcji z pominięciem pośredników. Koncentruje się na zapisie informacji w odpornym na manipulacje środowisku danych, które zawiera informacje o potwierdzonych transakcjach, zachowując ich sekwencję czasową i kolejność.

„Blockchain może być wykorzystywany wszędzie, gdzie dochodzi do przetwarzania transakcji – nie tylko finansowych – po prostu zdarzeń pomiędzy dwoma jednostkami, zarządzania zasobami – niekoniecznie walutowymi, własnością oraz tożsamością uczestników” – wyjaśniają eksperci PwC. Ich zdaniem, blockchain można zastosować w każdym obszarze, który wymaga bezpiecznego oraz zapewniającego wysoki poziom prywatności przenoszenia wartości pomiędzy uczestnikami transakcji, ich rejestracją oraz własnością.

„W pewnym sensie blockchain jest kolejną, nową warstwą technologii informatycznych, która zapewnia, niedostępny dotychczas, poziom algorytmicznego zdecentralizowanego zaufania. Powiązane chronologicznie paczki (block) transakcji publikowane w regularnych interwałach (chain) tworzą zapisany w pamięci komputerów łańcuch pozwalający na pełną identyfikację przepływu wartości” – czytamy w opracowaniu PwC.

Wynika to z tego, że w blockchain niczego nie da się cofnąć, a każda zmiana wymaga demokratycznego głosowania oraz akceptacji większości uczestników łańcucha. Blockchain pozwala na optymalizację procesów biznesowych poprzez wymianę danych pomiędzy podmiotami o różnych lub konkurencyjnych celach gospodarczych. W opinii ekspertów, technologia ta jest niezwykle obiecująca i stanowi kolejny krok w rozwoju optymalizowania procesów biznesowych. Może zmienić krajobraz konkurencji w branży usług finansowych, zaburzając i przekierowując przepływy puli zysków do właścicieli nowych, wysoce wydajnych platform. Dlatego już teraz fintechy prześcigają się w dostarczaniu innowacji w tej dziedzinie.

image

Polisa z blockchaina

Jedną z najbardziej atrakcyjnych korzyści płynących z zastosowania technologii opartej na rejestrach rozproszonych jest możliwość wprowadzenia w odniesieniu do internetu rzeczy tzw. inteligentnych kontraktów, czyli transakcji wprowadzonych do programów komputerowych, a następnie realizowanych w sposób automatyczny.

Potencjał blockchaina w automatyzacji i przyspieszaniu kosztownych procesów jest ogromny. „Wyobraźmy sobie ubezpieczenie samochodu zintegrowane z pojazdem, które samodzielnie dostosowuje wysokość składki do sposobu prowadzenia pojazdu przez właściciela. Kontrakt obejmujący ten samochód mógłby również kontaktować się z najbliższym warsztatem mającym podpisaną umowę z danym ubezpieczycielem w razie stłuczki lub konieczności wezwania holownika. Wszystkie te czynności wymagałyby minimalnego udziału człowieka. Dodatkowo blockchain może być zastosowany w celu usprawnienia procedury udzielania i obsługi kredytów czy ułatwieniu dostępu do papierów wartościowych. Wykorzystanie blockchain może nie tylko przynieść ogromne oszczędności kosztów w obszarze back office, ale także znacząco zwiększyć przejrzystość banków, co korzystnie wpłynęłoby na ich postrzeganie przez audytorów i urzędy nadzoru” – wskazują eksperci PwC w raporcie „Zatarte granice: Jak branża fintech kształtuje usługi finansowe”.

Ich zdaniem, polski sektor finansowy może wykorzystać blockchaina do zabezpieczania transakcji międzybankowych i ich weryfikacji. Odbywałoby się to na drodze eliminacji procesów manualnych, wprowadzaniu zdecentralizowanych technologii płatniczych, także międzynarodowych, lepszej ochronie prywatności, ułatwieniach w obrocie papierami wartościowymi, zapobieganiu wyłudzeniom.

image

PKO BP też chce blockchaina

Autorzy raportu „Deep Shift – Technology Tipping Points and Societal Impact” Światowego Forum Ekonomicznego wymieniają blockchain wśród sześciu megatrendów. Ponad połowa (58%) z 800 ankietowanych ekspertów jest przekonanych, że w ciągu najbliższych 7-8 lat rozwiązania oparte na blockchainie będą odpowiadać za 10% światowego PKB. Nic więc dziwnego, że najwięksi chcą być pionierami nowej technologii. Z dobrodziejstw blockchaina korzysta już Nasdaq w Nowym Jorku, a na całym świecie powstają ośrodki badające możliwości nowej gorącej technologii. Nad jej rozwojem pracują najlepsi informatycy w Nowym Jorku, Londynie, Barcelonie, Amsterdamie, Sydney, Singapurze i Dubaju, a pieniądze na badania wykładają Visa, Mastercard, PayPal czy London Stock Exchange.

W prace gigantycznego konsorcjum R3CEV zaangażowało się już ponad 40 firm i instytucji, m.in. Santander, Bank of America, Barclays, BBVA, BNP Paribas, Citi, HSBC, ING Bank, Commerzbank, Credit Suisse, Deutsche Bank, J.P. Morgan, Goldman Sachs. Wraz z IBM i Linux Foundation oraz Accenture, Cisco, Intel, SWIFT i Wells Fargo pracują one nad rozwiązaniem Open Ledger, które da firmom możliwość tworzenia własnych rozwiązań opartych na tej technologii.

W naszym kraju Polski Akcelerator Technologii Blockchain (PATB) otrzymał prawie 10 mln zł z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa 2014-2020. PATB będzie pracował nad zastosowaniami technologii rozproszonych rejestrów w administracji państwowej, służbie zdrowia (rejestr wyników badań lekarskich), sektorze naftowym (cyberbezpieczeństwo automatyki przemysłowej, rejestrowanie ubytków paliw).

PKO BP we współpracy z polsko-brytyjskim fintechem Coinfirm rozpoczął testy blockchaina Trudatum służącego do weryfikacji i przechowywania dokumentów. Technologia ma przeciwdziałać praniu brudnych pieniędzy oraz służyć weryfikacji danych.

Z badań wynika, że możliwość wykorzystania technologii blockchain jest niższa w porównaniu z innymi globalnymi trendami. 56% prezesów, dyrektorów ds. innowacji oraz menedżerów najwyższego szczebla banków zdaje sobie sprawę ze znaczenia tej technologii, lecz aż 57% z nich nie jest pewnych, czy zdecyduje się ją wdrożyć.

Banki lepsze niż telekomy

– Potencjał blockchain jest ogromny, a nadzieje z nim są jeszcze większe – wskazuje Jakub Weber, starszy menedżer w Deloitte. – W przeciwieństwie do fenomenu bitcoin w wykorzystanie blockchain zaangażowało się wielu wybitnych przedstawicieli biznesu, co może oznaczać większe prawdopodobieństwo sukcesu tej technologii – zauważa ekspert.

Deloitte wskazuje, że wiele branż uznało blockchain za lek na całe hakerskie zło tego świata, a jeszcze nie tak dawno mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jak nazywa się rozwiązanie stojące za bitcoinem. Faktem jest, że od pewnego czasu w branży finansowej technologia oparta na rejestrach rozproszonych jest jednym z priorytetów działów innowacji. Doszło do tego, że banki bardziej są zaawansowane w temacie niż telekomy.

„Banki ze względu na swoje zaawansowanie w poznawaniu nowej technologii szybko dostrzegły dodatkowe możliwości jej wykorzystania. I tak – powstało między innymi stowarzyszenie planujące zastosowanie blockchain do identyfikacji urządzeń w ramach tzw. Internet of Things. Oprócz instytucji bankowych do współpracy przystąpili również producenci sprzętu elektronicznego. Niestety nie udało nam się odnaleźć wśród członków stowarzyszenia żadnego przedstawiciela ze świata operatorów telekomunikacyjnych, którzy tematem blockchain powinni się również zainteresować” – wskazują eksperci.

– Za pomocą blockchain można zbudować lepsze systemy do podpisu elektronicznego, a to oznacza pewne uwierzytelnianie stron transakcji i większą pewność obrotu prawnego. Technologia ta może również rozwiązać problem budowy bezpiecznego systemu do e-głosowania. To również potencjał do budowania wszelkiego rodzaju rejestrów, np. rejestrów praw własności do dóbr, takich jak nieruchomości. Tak naprawdę zastosowanie technologii blockchain jest o wiele szersze niż samej kryptowaluty – podkreśla Ernest Frankowski, partner w Deloitte. – Dużo się zmieniło w postrzeganiu technologii blockchain. Weszła ona przebojem na salony i zaczyna być postrzegana jako kluczowa dla przyszłości przez świat szeroko pojętych finansów, świat polityki, biznesu oraz przez podmioty wdrażające technologie IT w środowiskach biznesowych. Blockchain oznacza potencjalnie niższe koszty funkcjonowania systemu finansowego i jego większe bezpieczeństwo w sensie technicznym – dodaje.

Z przeprowadzonych badań wynika jednak, że możliwość wykorzystania technologii blockchain jest niższa w porównaniu z innymi globalnymi trendami. 56% prezesów, dyrektorów ds. innowacji oraz menedżerów najwyższego szczebla banków zdaje sobie sprawę ze znaczenia tej technologii, lecz aż 57% z nich nie jest pewnych, czy zdecyduje się ją wdrożyć. Zdaniem autorów opracowania zjawisko to można wyjaśnić słabą znajomością nowej technologii: 40% badanych jest co najwyżej umiarkowanie zaznajomionych z jej działaniem, a bardzo niewielu określa siebie jako ekspertów w tej dziedzinie (4%). Brak dostatecznej wiedzy może sprawiać, że wiodący uczestnicy rynku nie doceniają potencjalnego wpływu blockchain na swoją działalność.

„W obliczu rewolucyjnych technologii najskuteczniejsze firmy rozwijają się, włączając je do swojego modelu działalności. Technologie blockchain oferują instytucjom świadczącym usługi finansowe niepowtarzalną szansę na przekształcenie branży w sposób korzystny dla siebie. Jednak wyniki globalnego badania PwC pokazują, że znajomość blockchain oraz prawdopodobieństwo jego wykorzystania pozostają na relatywnie niskim poziomie. Brak wiedzy na temat tej technologii oraz jej potencjał do zakłócenia sytuacji na rynku stwarza istotne ryzyko dla obecnych graczy. Dlatego współpraca tradycyjnych instytucji finansowych z fintechami w celu tworzenia nowych modeli biznesowych może stanowić istotną przewagę konkurencyjną w nadchodzących latach” – wskazują eksperci PwC.