Inflacja coraz wyższa, obniżek stóp procentowych w 2023 roku nie będzie?

Inflacja coraz wyższa, obniżek stóp procentowych w 2023 roku nie będzie?
Cezary Kochalski Fot. Jakub Szymczuk/KPRP
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wyższa ścieżka inflacji, która zarysowała się w ostatnich miesiącach, coraz mocniej oddala dywagacje o obniżkach stóp procentowych, także w 2023 r., powiedział członek Rady Polityki Pieniężnej Cezary Kochalski.

„Nie deklaruję, że moim zdaniem cykl podwyżek definitywnie się zakończył, obecnie mamy pauzę w cyklu. Gdybym zobaczył, że w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja nie zbiega do celu, to uważałbym, że należałoby dalej podwyższać stopy. Niekoniecznie mogłoby to wydarzyć się na posiedzeniu z nową projekcją – do tej pory Rada podwyższała stopy również pomiędzy projekcjami. Głównym wyznacznikiem decyzji o poziomie stóp jest mandat Rady, czyli przywrócenie stabilności cen. Determinacja Rady do osiągnięcia tego celu jest niezachwiana” – powiedział Kochalski.

„Nie deklaruję, jakie jest moim zdaniem hipotetyczne pole do dalszych podwyżek, ponieważ za każdym razem decyzje uwarunkowane są napływającymi danymi o procesach inflacyjnych i gospodarczych. Obecnie nie wiemy, co mogłoby się zmienić, więc scenariusz bazowy jest taki, że aktualny poziom stóp jest właściwy” – dodał.

Wyższa ścieżka inflacji, która zarysowała się w ostatnich miesiącach, coraz mocniej oddala dywagacje o obniżkach stóp, także w 2023 r.

Pauza w cyklu podwyżek stóp procentowych

RPP utrzymała w listopadzie drugi miesiąc z rzędu stopy procentowe na niezmienionym poziomie, referencyjna wynosi nadal 6,75 proc. Od października 2021 r. do września 2022 r. na jedenastu z rzędu posiedzeniach RPP podwyższyła stopy łącznie o 665 pb.

Czytaj także: Stopy procentowe pozostaną bez zmian przez wiele miesięcy?

Kochalski wskazał, że wspólny mianownik decyzji Rady z lipca (podwyżka stóp o 50 pb.) i listopada (brak podwyżek stóp), gdy RPP otrzymała nowe projekcje inflacji, jest taki, że w obu wypadkach Rada widziała inflację zbiegającą do celu w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Członek RPP zaznaczył, że inne są uwarunkowania obu decyzji.

Gorsze perspektywy wzrostu gospodarczego

„W II półroczu 2022 r. istotnie pogorszyły się perspektywy wzrostu gospodarczego, co wyraźnie widać wraz z napływającymi danymi. Potwierdziło się także, że inflację podbijają głównie szoki podażowe, a z kolei w 2023 r. można realnie spodziewać się silnych procesów dezinflacyjnych. Presje cenowe w otoczeniu polskiej gospodarki powinny zanikać, ustępować powinny napięcia w sieciach dostaw, w świetle aktualnych danych z kontraktów terminowych ceny surowców energetycznych i rolnych powinny spadać. Z kolei w krajowej gospodarce luka popytowa szybko się domknie, więc dynamika popytu będzie się obniżać. W projekcji widzimy również obniżającą się dynamikę jednostkowych kosztów pracy” – powiedział Kochalski.

„W listopadzie mogliśmy lepiej przyjrzeć się, jak wcześniejsze podwyżki stóp oddziałują na inflację. Dotychczasowe działania RPP mocno ograniczyły akcję kredytową, widzimy również szereg wyzwań dla procesów inwestycyjnych w gospodarce. Dochód do dyspozycji gospodarstw domowych zaczyna spadać, coraz mocniej obawiają się one także o pracę, więc ograniczają konsumpcję. Popyt na pracę również spowalnia. Nie możemy oddziaływać na inflację o charakterze podażowym, która odpowiada za 2/3 dynamiki cen, ale mocno już oddziałujemy na komponent popytowy inflacji, więc widząc CPI w celu w 2025 r. odpowiedzialnym podejściem jest utrzymywanie na razie stóp na niezmienionym poziomie” – dodał.

Centralna ścieżka listopadowej projekcji NBP

Centralna ścieżka listopadowej projekcji NBP przewiduje, że w IV kw. 2023 r. inflacja wyniesie 8 proc., w IV kw. 2024 r. 4,9 proc., a w IV kw. 2025 r. 3 proc.

Według Kochalskiego Rada nie chce uruchamiać zbyt gwałtownie dodatkowych procesów dezinflacyjnych, które przydusiłyby gospodarkę, co mogłoby skutkować bardzo negatywnymi skutkami dla sfery realnej. Dodaje, że istotna dla Rady przy decyzjach o poziomie stóp proc. jest także równowaga makroekonomiczna i systemu finansowego.

Oddziaływanie dotychczasowych podwyżek stóp procentowych

Odnosząc się do kwestii, czy lepiej byłoby stopy procentowe podnieść nieco wyżej, niż nieco niżej Kochalski zwrócił uwagę, że dotychczas mniej mówiło się o oddziaływaniu dotychczasowych podwyżek stóp.

„Natomiast w listopadzie pokazaliśmy w projekcji, jaka jest skala tego oddziaływania na komponent popytowy – to już prawie 3 pkt. proc. w 2023 roku, a w kolejnych jeszcze o ok. 0,5 pkt. proc. więcej, czyli ok. 3,5 pkt. proc. Jestem mocno przekonany, że ceny energii i żywności rozstrzygały o wysokiej inflacji w ostatnich miesiącach – ich dynamika w ponad 70 proc. determinowała wzrost inflacji CPI od lutego do października” – dodaje.

Kochalski nie zgadza się z tezą, że należałoby obecnie w Polsce doprowadzić do pojawienia się dodatniej realnej stopy procentowej.

„Bez względu jak ją liczyć, oznaczałoby konieczność dalszych bardzo istotnych podwyżek stóp. To są głosy ekonomistów, którym bliższe jest podejście liberalne, mówiące, że ilość pieniądza jest czynnikiem rozstrzygającym o poziomie inflacji. W takim toku myślenia, gwałtowne podwyżki stóp ściągną pieniądz z rynku. Mnie jest jednak bliżej do oceny, że za wysoką inflację odpowiadają dzisiaj przede wszystkim szoki podażowe” – powiedział.

Od grudnia 2021 r. do września 2022 r. RPP wzmiankowała w komunikacie, że podwyższanie stóp procentowych NBP będzie m.in. oddziaływać w kierunku ograniczenia oczekiwań inflacyjnych. W październiku i listopadzie Rada nie wspomniała w informacji po posiedzeniu o kwestii oczekiwań inflacyjnych.

Według Kochalskiego brak wzmianki w komunikacie o zbyt wysokich oczekiwaniach inflacyjnych „w żadnym stopniu” nie oznacza, że RPP nie bierze ich pod uwagę w swoich decyzjach.

„Rada je analizuje i obserwuje, ale na pierwszym planie bardzo mocno uwidoczniły się czynniki dezinflacyjne” – dodał.

Odnosząc się do kształtowania się kursu złotego członek RPP stwierdził, że jest on generalnie stabilny, choć PLN w ostatnim czasie się umocnił pod wpływem czynników globalnych i spadku awersji do ryzyka.

Fundamenty gospodarki nieustannie przemawiają za mocną walutą.

– uważa Kochalski.

Mając na uwadze instrumenty polityki pieniężnej wskazane w jej założeniach, ekonomista poinformował, że Rada w ostatnim czasie dyskutowała tylko nad kwestią stóp procentowych.

Kochalski postuluje, by oceniać działania NBP i RPP z perspektywy czasu i w dłuższej perspektywie.

„Średnia inflacja w XXI w. w Polsce wyniosła 3,3 proc., od momentu przyjęcia bezpośredniego celu inflacyjnego w 2004 r. 2,8 proc., za poprzedniej kadencji Rady 3,4 proc. – cały czas byliśmy w celu. Od czasu Covidu średnia CPI w Polsce to 7,2 proc. Z kolei w strefie euro średnia inflacja wyniosła w latach 2016- 2022 1,9 proc., od wybuchu Covidu jest to 3,5 proc. Podobne tendencje w kształtowaniu się inflacji jak w Polsce wystąpiły także w innych krajach Europy Centralnej i Wschodniej. Inflacja stała się wyzwaniem dla większości banków centralnych. Oceniajmy nasz bank centralny i RPP z perspektywy czasu i w dłuższej perspektywie” – powiedział.

Projekcja uwzględniająca 2025 r. lepiej oddaje horyzont oddziaływania polityki pieniężnej

W najnowszej listopadowej projekcji inflacji i PKB uwzględniony został rok 2025 r. Do tej pory projekcja obejmowała 2 kolejne lata (czyli w 2022 r. były to 2023 i 2024 r.), a jej horyzont był zmieniany w marcowej rundzie prognostycznej.

Według Kochalskiego, nie jest niczym zaskakującym, że listopadowa projekcja liczy 2 kwartały więcej niż zazwyczaj, gdyż lepiej pokazuje to oddziaływanie polityki pieniężnej.

„Polityka pieniężna rzeczywiście najmocniej oddziałuje na inflację w okresie do 8 kwartałów, ale nie budzi też wątpliwości, że wpływ zmian stóp procentowych na inflację utrzymuje się dłużej. Skoro tak, to słusznie, że nie zastosowano dotychczasowego podejścia, zgodnie z którym projekcja obejmowała bieżący rok i dwa następne lata, co sprawiało, że projekcje listopadowe były automatycznie krótsze od tych z lipca czy marca. W ostatniej projekcji ujętych zostałoby 9 kwartałów, a przecież ważne w obecnych uwarunkowaniach jest rozpoznanie możliwie pełnego wpływu dotychczasowych decyzji na procesy inflacyjne” – powiedział członek RPP.

„Dzięki obecnej projekcji obejmującej 13 kwartałów, mogliśmy się przekonać, czy w szerokim horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja schodzi do celu – i według projekcji tak będzie. Nie ma tutaj żadnego drugiego dna. Musimy mieć pewność, że inflacja zbiega do celu w horyzoncie oddziaływania polityki i chcemy to w pełni pokazać” – dodał.

Organizacja pracy RPP

RPP wydała po listopadowym posiedzeniu stanowisko w sprawie listu otwartego byłych prezesów NBP i byłych członków Rady Polityki Pieniężnej.

Według Kochalskiego stanowisko zostało opublikowane, ponieważ Rada nie mogła sobie pozwolić, by utrwalało się lub nawet pojawiło się wrażenie, że jej decyzje są podejmowane w „ułomny sposób”.

Czytaj także: Posiedzenia decyzyjne RPP w 2023 roku będą dwudniowe >>>

„RPP w listopadowym stanowisku zwraca uwagę, że w Radzie jest oczywiście miejsce na dyskusję merytoryczną, dążenie do konsensusu i odrębność zdań merytorycznych, ale gdy w procesie decyzyjnym nie jest możliwy konsensus, to decyzję trzeba podjąć przez głosowanie. Rada od zawsze kierowała się zasadą kolegialności. Rada zwraca ponadto w stanowisku uwagę na tzw. dobre praktyki oraz na to, że NBP zapewnia komfortowe warunki organizacyjne dla pracy wszystkich członków RPP” – wskazuje Kochalski.

„Bardzo ważny fragment stanowiska mówi o tym, że decyzje Rady są oparte na maksymalnie możliwym i równym dla wszystkich członków dostępie do informacji i analiz, czy analityków. Konkludując, stanowisko ma za zadanie zamknąć dyskusję dotyczącą sposobu funkcjonowania Rady. Na wszelkie pytania w tej kwestii Rada odsyła od tego momentu właśnie do niego. Skupiajmy się wyłącznie na merytoryce i pracy na rzecz stabilności polskiej waluty” – dodał.

Źródło: Rafał Tuszyński, PAP BIZNES