IKE i IKZE: na ile zgromadzony kapitał w może być realnym wsparciem na emeryturze

IKE i IKZE: na ile zgromadzony kapitał w może być realnym wsparciem na emeryturze
Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE. Źródło: NN
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Prognozy ekonomiczne nie pozostawiają złudzeń. Wypłaty z systemu emerytalnego będą niewystarczające dla tych, którzy po zakończeniu aktywności zawodowej zechcą zrealizować wszystkie swoje plany i potrzeby. Średnia emerytura w Polsce wypłacana w 2020 r. wynosi 2 463 zł brutto, natomiast stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do średniego wynagrodzenia, to około 56% ‒ podkreśla Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE.

Według przewidywań Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z biegiem lat sytuacja stanie się jeszcze trudniejsza – w 2040 r. emeryci będą otrzymywać świadczenie w wysokości 37% średniego wynagrodzenia, a w 2060 r. – 24,6%.

Zaletą rozwiązań III filaru, czyli IKE, IKZE i PPK jest inwestowanie kapitału, a więc szansa na jego pomnożenie.

Dlatego eksperci od lat zachęcają, aby kapitał na emeryturę odkładać także we własnym zakresie, bowiem świadczenia wypłacane z ZUS nie tylko nie dadzą poczucia komfortu finansowego, ale mogą nie wystarczyć na podstawowe potrzeby.

Gdzie oszczędzać na emeryturę

Chcąc oszczędzać na emeryturę, warto skorzystać z dostępnych na rynku produktów – indywidualnych kont emerytalnych (IKE) oraz indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). W ramach IKE i IKZE kapitał jest zarządzany przez wyspecjalizowane instytucje finansowe – tak by stopniowo jego wartość mogła rosnąć. Dodatkowo IKE i IKZE oferują korzyści podatkowe.

IKE umożliwia uzyskanie zwolnienia wypracowanych zysków z podatku od dochodów kapitałowych przy wypłacie na koniec oszczędzania.

W 2020 r. ulgę w wysokości 2007 zł uzyskają te osoby, które wpłacą maksymalną wysokość limitu wpłat, czyli 6 272,40 zł.

W IKZE korzyści odczujemy jeszcze szybciej – konto daje bowiem korzyści podatkowe już w trakcie oszczędzania. Produkt ten pozwala skorzystać z ulgi podatkowej w PIT – wpłaty na konto z danego roku kalendarzowego można odliczyć od podstawy opodatkowania za dany rok.

Czytaj także: OFE zanotowały w listopadzie najlepsze wyniki w historii, ile zyskały?

I właśnie ze względu na te korzyści podatkowe, IKZE cieszy się największą popularnością dopiero na koniec roku. Wysokość ulgi podatkowej z tytułu wpłat na IKZE zależy od wysokości naszych zarobków i tym samym stawki podatku dochodowego, a także od tego, ile wpłaciliśmy.

W 2020 r. ulgę w wysokości 2007 zł uzyskają te osoby, które wpłacą maksymalną wysokość limitu wpłat, czyli 6 272,40 zł oraz które są opodatkowane stawką 32 proc. od pierwszego miesiąca uzyskiwania przychodów.

Dlaczego Polacy jednak niechętnie wybierają III filar

Mimo dostępnych możliwości, budowanie poduszki finansowej na przyszłe lata nie jest priorytetem Polaków i wciąż stosunkowo niewiele osób decyduje się na rozwiązania III filaru.

Według danych KNF na koniec czerwca br. instytucje finansowe prowadziły 861,5 tys. IKE i blisko 547 tys. IKZE.

W 2020 r. na założenie IKE i IKZE zdecydowało się odpowiednio – 38,5 tys. i 16,5 tys. osób – jak widać to wciąż kropla w morzu potrzeb 38-milionowego kraju, w którym obecnie blisko 6 mln osób pobiera świadczenia z ZUS.

Czytaj także: Dlaczego Polacy nie oszczędzają na starość?

Dane KNF wyraźnie pokazują, że skłonność Polaków do oszczędzania jest bardzo niska. Tymczasem odkładanie pieniędzy na czas po zakończeniu aktywności zawodowej to kwestia, o której powinniśmy pamiętać przez cały rok. To, ile zdecydujemy się przeznaczyć na przyszłą emeryturę i z jakich produktów skorzystamy w tym celu, zależy wyłącznie od nas.

Mając jednak na względzie niezbyt optymistyczne prognozy ekonomistów i trudne okoliczności pandemii, warto pomyśleć o finansowym zabezpieczeniu swojej przyszłości najszybciej jak to możliwe.

Zaletą rozwiązań III filaru, czyli IKE, IKZE i PPK jest inwestowanie kapitału, a więc szansa na jego pomnożenie. Natomiast jak wynika z ostatniego badania Nationale-Nederlanden, część Polaków wciąż jest nieufna wobec funduszy inwestycyjnych i programów długoterminowego oszczędzania.

Osoby, które noszą się z zamiarem odkładania pieniędzy, myślą głównie o takich sposobach jak konto oszczędnościowe (40 proc.) czy gromadzenie gotówki (31 proc.). Warto jednak skorzystać z programów, które umożliwiają zbudowanie większych oszczędności niż te, które otrzymamy z ZUS na koniec kariery zawodowej.

Katarzyna Czupa,

analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE.

Źródło: aleBank.pl