Horyzonty Bankowości 2013: Lodowaty podmuch

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2013.03.foto.020.150xJeśli styczeń miał być zwiastunem tego, co czeka sektor bankowy w tym roku, to warto zwrócić uwagę na dwa wydarzenia, które nabierają znaczenia symbolicznego dla kształtowania się warunków gry w jakich on funkcjonuje. W pierwszy dzień roboczy 2013 r. rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, a pierwszy tydzień stycznia zamknęła informacja o finalizacji fuzji BZ WBK z Kredyt Bankiem. Jeśli dodamy do tego mocny start kampanii reklamowej z udziałem Justyny Kowalczyk, która wraz z Polbankiem trafiła pod wspólny dach Raiffeisen Polbanku, to możemy mówić o nabierających tempa zmianach strukturalnych w sektorze.

Jerzy Bródnowski

Pytaniem pozostaje tylko, czy konsolidacja pozwoli branży na ucieczkę od strukturalnego spowolnienia, którego lodowaty podmuch jest już wyczuwalny?

Dno cyklu już za nami?

Jeśli zawierzyć prognozom makroekonomicznym, to właśnie przechodzimy najgorszy okres w roku, jeśli chodzi o dynamikę PKB. Możemy zatem liczyć, że już będzie tylko lepiej? Odpowiedź brzmi – niekoniecznie. Gwałtowne wyhamowanie gospodarki w ciągu niespełna dwóch lat nie mogło pozostać bez wpływu na dynamikę przyrostu depozytów i rozwoju akcji kredytowej. W ślad za nią szły w dół stopy procentowe, a to oznacza, że na ścieżce spadkowej znalazły się także marże odsetkowe, które są głównym źródłem przychodów w polskim sektorze bankowym. Orientacyjnie można szacować, że spadek rynkowych stóp procentowych o 100 punktów bazowych przekłada się na spadek marży odsetkowej o 50 punktów bazowych, a ten wpływ będzie jeszcze odczuwalny przez blisko pół roku od ostatniej takiej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Uszczerbek z tego tytułu w przychodach sektora będzie zapewne na tyle duży, że w tym roku nie zrekompensuje go ani utrzymanie poziomu dyscypliny kosztowej z 2012 r., ani też przejrzenie pod kątem nowych dochodów wyniku z prowizji i opłat. Zresztą jeśli wejdzie w tym roku wspomniana wcześniej opłata stabilnościowa na rzecz BFG, to zapewne banki tu będą szukały źródeł jej sfinansowania. Dodatkowo trzeba się też liczyć ze wzrostem kosztów ryzyka związanego z pogorszeniem sytuacji kredytobiorców, nieuchronnego zresztą, gdy gospodarka zwalnia.

Bilans nie byłby pełen, gdybyśmy nie wspomnieli, że sektor jest dobrze przygotowany, aby sprostać tym wyzwaniom, jeśli chodzi o poziom kapitałów i płynności. Nie należy jednak zapominać, że dzieje się to kosztem pogorszenia współczynników efektywności działania. Gdybyśmy na obecne parametry sektora spojrzeli z perspektywy roku 2006, to moglibyśmy dojść wtedy do wniosku, że jest przekapitalizowany.

Regres w wynikach

Wprawdzie znów miniony rok udało się sektorowi zakończyć z nowym rekordowym wynikiem zysku netto, jednak w obecnym roku ta sytuacja raczej się już nie powtórzy. Wiele podmiotów sygnalizowało regulatorowi w swoich planach rocznych, że w tym roku należy się spodziewać w ich przypadku ujemnej dynamiki zysku netto i brutto. Na ogół członkowie zarządów oceniają, że ubytek powinien wynieść w przypadku zysku netto około 10-15 proc. w porównaniu do wyniku z 2012 r. Najwięksi pesymiści oceniają, że w przypadku negatywnego zbiegu okoliczności, jak np. wprowadzenie opłaty stabilizacyjnej w maksymalnej wysokości, regres może zwiększyć się do 20 proc. Niższe także powinny być wskaźniki efektywności. O ile w przypadku ROE jego przeciętna wartość na przełomie roku kształtowała się na poziomie 13-14 proc. to do końca 2013 r. powinna się obniżyć do 11-12 proc. Co ciekawe, trochę lepszą dynamikę wykazuje sektor spółdzielczy.

I tak jednak wyraźnie widać spadkowy trend depozytów czy kredytów. Trudno spodziewać się, aby w tym przypadku wolumeny wzrosły o więcej niż 3-4 proc. W wyjątkowo sprzyjających okolicznościach ten wzrost może być maksymalnie 5-proc. i być może nawet wyższy w przypadku depozytów. Zapewne będzie też trwał dalej proces odlewarowania, gdy finansowanie przez zagranicznych właścicieli krajowe banki będą starały się zastępować stopniowo emisją obligacji w kraju i zagranicą oraz pozyskiwanymi depozytami. Częściowo to zainteresowanie pozyskiwaniem dłuższych pasywów jest spowodowane obowiązkami regulacyjnymi. Wiąże się jednak ono z wyższymi kosztami, co negatywnie przekłada się na poziom marży odsetkowej. Pierwsze miesiące 2013 r. powinny nam uświadomić jedno. Na rynku bankowym następują….

…fundamentalne zmiany

Jesteśmy świadkami niepostrzeżonego przestawiania się branży z myślenia o dwucyfrowej dynamice na rzecz nowego standardu, jakim są jednocyfrowe wzrosty. W minionym dwudziestoleciu bywały już okresy czy to ujemnej dynamiki, czy kosmetycznych wzrostów, ale były one do tej pory krótkie i zawsze po nich następowały okresy bardzo mocnego przyśpieszenia, które rekompensowały z nawiązką chwile oddechu. Teraz zaczynamy wkraczać w okres, gdy po spadku dynamiki PKB poprawa koniunktury staje się coraz bardziej umiarkowana. Trzeba mieć świadomość, że na przestrzeni najbliższych lat sektor bankowy będzie rósł wolniej, rynek jest dojrzalszy, a przyrosty wolumenów skromniejsze. To oznacza zmianę priorytetów zarządzania, gdyż nie będzie już można liczyć, że zmiana cyklu koniunkturalnego rozwiąże problemy z przeszłości. Tylko na ważności zyska stała presja na poprawę efektywności działania, skala osiąganych przychodów pozaodsetkowych czy efektywność zarządzania kapitałem. Jeśli przyjrzeć się bliżej opublikowanym ostatnio nowym strategiom banków na następne trzy lata, to te elementy już w nich widnieją. Prognozowane w nich wskaźniki ROE czy ROA są już niższe od obecnie notowanych.

– Jestem przekonany – mówi Andrzej Halesiak, dyrektor w Biurze Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A. – że w najbliższych kilku latach przeciętne wzrosty po stronie aktywów i pasywów będą kilkuprocentowe. Bo jeśli spojrzy się nawet na prognozy PKB na 2014 r., to obecnie niewielu śmiałków odważa się mówić o dynamice przekraczającej 3 proc., która jak na polskie realia nie jest niczym nadzwyczajnym. Chyba wszyscy powoli przyzwyczajamy się do czegoś, co można określić jako new normal. Jest wiele ku temu przyczyn – jak chociażby sytuacja w Zachodniej Europie, ale warto zwrócić uwagę na jedną – zmieniające się preferencje gospodarstw domowych w zakresie konsumpcji i oszczędzania. Dzięki malejącej skłonności do oszczędzania (stopa oszczędności stopniowo spadała, by na przełomie 2011/2012 osiągnąć 0 proc.) przez wiele lat wydatki gospodarstw rosły w Polsce szybciej niż ich dochody. Taka sytuacja wspierała konsumpcję i wzrost gospodarczy i jednocześnie popyt na produkty kredytowe. Przy zmieniających się na niekorzyść gospodarstw uwarunkowaniach makroekonomicznych (chodzi szczególnie o sytuację na rynku pracy) wyraźnie widać zmianę nastawiania. Gospodarstwa nie chcą już dziś – w takiej skali jak ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI