Gwałtowna deprecjacja juana ryzykiem dla globalnych rynków

Gwałtowna deprecjacja juana ryzykiem dla globalnych rynków
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rynki azjatyckie zareagowały wyprzedażą w czwartek po tym, jak w środę inwestorzy na Wall Street zaczęli realizować zyski. Wczorajszy skok rentowności amerykańskich obligacji skłonił też do zamykania pozycji na dolarze skutkując korektami.

Najważniejszym odczytem były dane nt. Indeksu podpisanych umów kupna domów m/m za listopad. Dane mocno rozczarowały oczekiwania inwestorów, ponieważ odnotowaliśmy spadek o 2,5 proc., a konsensus przewidywał wzrost o 0,5 proc.

Na rynku znowu gorąco jest w kwestii Chin. Koło godziny 15 według kwotowań agencji Bloomberg kurs chińskiego juana, wykorzystywanego do transakcji wewnętrznych w stosunku do amerykańskiego dolara podskoczył ponad poziom 7,00. Takiego kursu nie widzieliśmy od 8 lat. Ta informacja mocno zmąciła wczoraj rynek. Możliwe, że będziemy mieć znowu nerwowy początek roku. Dla przypomnienia, to właśnie kwestie związane z nagłym osłabieniem chińskiej waluty zdominowały ruchy na rynkach w pierwszych miesiącach obecnego roku.

Japoński Nikkei 225 zakończył sesję 1,32 proc. pod kreską po tym, jak Toshiba kolejny raz straciła ponad 10 proc. na jednej sesji. Akcje Toshiby do tej pory straciły na wartości 12 proc. we wtorek, 20 proc. w środę oraz 16 proc. w czwartek. Jest to spowodowane informacją, że biznes nuklearny Toshiby w Stanach Zjednoczonych może być mniej wart, niż wcześniej zakładano. Spółka może z tego tytułu ponieść ponad 4 mld dolarów na straty. Tym samym całoroczny wynik grupy może być ujemny.

Na rynkach surowcowych ropa zanurkowała po negatywnej niespodziance zafundowanej przez instytut API nt. szacowanej zmiany zapasów ropy naftowej oraz produktów ropopochodnych składowanych w amerykańskich magazynach. W zeszłym tygodniu zapasy ropy naftowej wzrosły aż o 4,2 mln baryłek podczas gdy spodziewano się ich spadku o 1,5 mln baryłek. Nieoczekiwany spory wzrost zapasów pchnęły ceny ropy w dół. Dane z Amerykańskiego Departamentu ds. Energii poznamy wyjątkowo dzisiaj o godzinie 17:00.

Poniedziałek był dniem wolnym również w Stanach stąd taka anomalia. W przypadku raportu DoE spodziewany jest spadek zapasów o 2,06 mln baryłek.

Maciej Boruc
KOI Capital