Grażyna Ancyparowicz z RPP: nie trzeba dalej ciąć stóp procentowych

Grażyna Ancyparowicz z RPP: nie trzeba dalej ciąć stóp procentowych
By Andrzej Barabasz - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47994421
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Skala luzowania NBP nie załamie kursu PLN, z kolei nadmierne umocnienie złotego wzbudziłoby obawy, choć obecnie kurs jest pod kontrolą - powiedziała PAP Biznes członkini RPP Grażyna Ancyparowicz. Jej zdaniem, obecnie nie trzeba dalej ciąć stóp proc., ograniczać programu skupu obligacji NBP, ani wprowadzać forward guidance.
Grażyna Ancyparowicz z #RPP: skala luzowania @nbppl nie załamie kursu PLN, z kolei nadmierne umocnienie złotego wzbudziłoby obawy, choć obecnie kurs jest pod kontrolą #StopyProcentowe

„My nie sygnalizujemy, że mieliśmy na uwadze manipulowanie kursem, na pewno nie. Była to interwencja w tym sensie, żeby uspokoić nastroje: chcieliśmy zasugerować, że nie jest przewidziane tak dalece posunięte luzowanie, że groziłoby nam załamanie kursu i złoty stałby się przedmiotem spekulacji. Chcieliśmy uświadomić, że żadne gwałtowne ruchy kursowe, w obie strony, nie grożą złotemu. Chodzi o to, by kurs był w miarę możliwości stabilny” – powiedziała.

„Cały czas obserwujemy sytuację, ale na razie kurs złotego nie odbiega znacząco od dotychczasowych wahań, jest w miarę stabilny jak na obecne warunki, więc uważamy, że wszystko jest pod kontrolą. Wahania kursowe raczej nie wynikają z popytu na krajową walutę, tylko z sytuacji i sentymentu na światowych rynkach. Obawialibyśmy się nadmiernego umocnienia złotego, ale to co obecnie obserwujemy jest w graniach normy, pod kontrolą” – dodała Ancyparowicz w poniedziałkowej rozmowie, gdy kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,40.

Możliwa uboczna reakcja na kursie walutowym

Ancyparowicz przyznała, że RPP liczyła się z tym, że po wprowadzeniu luzowania ilościowego w sporej skali może wystąpić uboczna reakcja na kursie walutowym.

„Byłby to jedynie skutek uboczny prowadzonych (przez bank centralny) działań – wywołanie reakcji na kursie nie było celem prowadzonej przez NBP polityki. Głównym celem NBP było umożliwienie rządowi realizacji działań pomocowych dla gospodarki. Dla stabilności gospodarki, waluty i systemu bankowego podstawową sprawą było zapewnienie płynności i zapobieżenie gwałtownemu zahamowaniu konsumpcji, inwestycji i bieżącego funkcjonowania przedsiębiorstw” – dodała.

Czytaj także: Grażyna Ancyparowicz z RPP: bardzo małe szanse na ujemne stopy procentowe w Polsce >>>

RPP w komunikatach po czerwcowym i lipcowym posiedzeniu wskazała, iż „tempo ożywienia gospodarczego może być także ograniczane przez brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP”.

Część obserwatorów odebrała sformułowanie jako reakcję RPP na relatywnie małą skalę osłabienia złotego w odpowiedzi na poluzowanie polityki monetarnej przez NBP.

Ponadto w opisie dyskusji z posiedzenia RPP w czerwcu napisano, że „polityka pieniężna NBP powinna ograniczać ryzyko aprecjacji złotego wobec głównych walut, która w sposób procykliczny wzmacniałaby negatywny wpływ silnego spadku popytu zagranicznego na dochody eksporterów, a przez to oddziaływałaby negatywnie na aktywność i zatrudnienie w polskiej gospodarce”.

W minutes z czerwca wskazano także, że wobec oczekiwanej niskiej aktywności oraz dynamiki cen za granicą, aprecjacja złotego zwiększałaby ryzyko deflacji, co przy wyższym niż przed pandemią poziomie bezrobocia byłoby niekorzystne dla stabilności makroekonomicznej.

Kolejne decyzje RPP najwcześniej na jesieni

Zdaniem Ancyparowicz, w obecnej sytuacji nie trzeba dalej obniżać stóp procentowych.

„Dalsze obniżanie bardzo niskich już stóp procentowych niewiele by dało. 0,1 proc. dla stopy referencyjnej, według obecnej wiedzy o stanie gospodarki, to minimum – nie ma potrzeby dalszego obniżania stóp procentowych. Jestem zdania, podobnie jak większość członków RPP, że nie warto jest zbyt szybko podejmować decyzji, które mogłyby destabilizować sytuację. Każda zmiana parametrów polityki w warunkach wysokiej niepewności może spowodować chaos informacyjny” – powiedziała Ancyparowicz.

„W związku z panującą niepewnością najlepszą polityką jest stabilizowanie sytuacji i niezwiększanie oczekiwań na niestandardowe posunięcia banku centralnego. Nie warto obecnie eksperymentować, ponieważ eksperymenty są wskazane, gdy sytuacja jest beznadziejna, a klasyczne metody zawiodły. Na razie nasze działania dobrze się sprawdzają” – dodała.

Na trzech posiedzeniach między 17 marca a 28 maja 2020 r. RPP trzykrotnie obniżyła stopę referencyjną NBP, łącznie o 140 pb, w krokach po 50, 50 i 40 pb, do poziomu 0,10 proc.

Ekonomistka uważa, że wszelkie decyzje o ewentualnych dalszych działaniach należy odłożyć najwcześniej na jesień, a kluczowe dla kolejnych decyzji RPP będzie zachowanie gospodarki po wygaśnięciu programów pomocowych rządu.

„Najbliższe posiedzenie decyzyjne RPP zaplanowano na 8-9 września, więc w najbliższych tygodniach, choć pewnie również do końca kwartału, zmiany w polityce monetarnej i jej instrumentarium nam nie grożą, o ile oczywiście nie wydarzy się nic nieprzewidzianego” – powiedziała.

„Tarcze rządowe nadal działają, ale jednocześnie rząd zapowiada, że więcej interwencyjnych programów pomocowych nie będzie. Powstaje więc pytanie, jak zachowa się gospodarka w momencie, gdy nie będzie już wspierana dodatkowymi środkami – jest to jedna z kluczowych kwestii, na którą Rada będzie zwracać uwagę do końca tego roku” – dodała.

Ancyparowicz wskazała, że pewną rolę mogą odegrać przygotowywane przez rząd działania sektorowo wspierające gospodarkę.

„Oprócz bonu turystycznego na razie nie wiemy, jakie branże będą mogły skorzystać z celowanego wsparcia. Nie wiemy także, jaki będzie dalszy przebieg samej pandemii. Więcej szczegółów dostarczy nam zapewne projekcja listopadowa. Dopiero wtedy będziemy mieli większe rozeznanie, czy trzeba w ogóle się zastanawiać nad kolejnymi rozwiązaniami, które pozwolą nam wspierać gospodarkę” – dodała.

Podwyżka stóp procentowych utrudniłaby możliwość spłacania rat kredytowych

Podwyżka stóp procentowych utrudniłaby, w ocenie ekonomistki, możliwość spłacania rat kredytowych przez podmioty gospodarcze, a umożliwienie terminowych spłat jest kluczowe w decyzjach ws. wysokości stóp procentowych – uważa Ancyparowicz.

„Wyższe stopy procentowe utrudniłyby możliwość terminowej obsługi już zaciągniętych zobowiązań przez firmy i podmioty gospodarcze. Umożliwienie spłat kredytów w terminie jest według mnie priorytetem. Główna idea cyklu obniżek stóp procentowych nie była więc taka, żeby zachęcać do brania nowych kredytów – chodziło przede wszystkim o to, by podmioty, które już miały zobowiązania, nie wpadały w spiralę zadłużenia i żeby obsługa już zaciągniętych kredytów była stosunkowo tania” – powiedziała.

„Nie widać argumentów za tym, że zbyt niskie stopy procentowe ograniczają zdolność banków do kredytowania gospodarki. Według mnie, nieco mniejsza dynamika kredytów wynika z tego, że w trakcie kryzysu znacząco wzrosła niepewność co do rozwoju sytuacji gospodarczej, a co za tym idzie część podmiotów, czy to konsumenci, czy firmy, straciło zdolność kredytową” – dodała.

Ancyparowicz nie widzi ryzyka, by inflacja trwale utrzymywała się na podwyższonym poziomie.

„Nie będzie silnego impulsu ze strony cen energii, nie spodziewamy się tak mocnych jak w tym roku podwyżek cen administracyjnych. Inflacji nie będą także najbliższym czasie podbijać działania inwestycyjne rządu, których pierwsze rezultaty zobaczymy zapewne dopiero w dalszej części przyszłego roku. Inflacja wróci więc w 2021 r. na całkowicie bezpieczne poziomy” – powiedziała.

Skup obligacji NBP nie będzie ograniczany

Ancyparowicz poinformowała, że skup obligacji NBP nie będzie ograniczany.

„Według zapowiedzi prezesa i zarządu NBP, nie ma żadnych limitów, jeżeli chodzi o skup obligacji. Natomiast to, ile możemy skupić zależy od polityki banków komercyjnych – na ostatnim przetargu NBP banki widocznie nie bardzo chciały oddawać papiery, chroniąc się przed podatkiem bankowym. Natomiast NBP ze swojej strony nie ogranicza skali skupu” – powiedziała.

Na ostatnim, jedenastym z kolei przetargu outright NBP skupił papiery łącznie 1,6 mld zł – był najmniejszy do tej pory odkup NBP na jednej aukcji. Łącznie NBP zebrał z rynku papiery w sumie za 102,9 mld zł, z czego 51,8 mld zł obligacji rządowych i 51,1 mld zł gwarantowanych przez Skarb Państwa.

„Prezes Glapiński zawsze mówił, że skupimy tyle ile będzie potrzeba, by gospodarka mogła funkcjonować dobrze, a inflacja była pod kontrolą. Na razie nie ma żadnego powodu, by w sposób oficjalny zapowiadać, że program skupu zmierza ku końcowi, będzie ograniczany, czy też obwarowany dodatkowymi warunkami. NBP będzie nadal wspierał działania rządu, jeżeli będzie konieczność ich sfinansowania” – dodała.

Od marca NBP prowadzi operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych, a od kwietnia także dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa – na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku. Docelowa skala programu skupu nie jest określona.

Według Ancyparowicz, nie ma potrzeby wprowadzenia na polskim gruncie instrumentu forward guidance.

„Dyskusje o wprowadzeniu przez Radę forward guidance można określić jako spekulacje. Na posiedzeniach Rady nie dyskutowaliśmy do tej pory nad tym instrumentem. Poza tym, forward guidance to domena prezesa, który reprezentuje zarząd banku, a nie członków RPP. Według mnie, nie ma potrzeby wprowadzania forward guidance – członkowie Rady regularnie komunikują się z rynkiem i większość jest zdania, że nie należy wprowadzać gwałtownych zmian i najlepiej stabilizować obecną politykę” – powiedziała.

Ekonomistka wskazała, że być może większą wagę będzie trzeba niedługo przywiązywać do niewykorzystywanego obecnie kredytu wekslowego.

„Jeżeli wraz z odbudową gospodarki wiele podmiotów gospodarczych zgłosi się do banków po kredyt, wówczas kredyt wekslowy mógłby być szerzej wykorzystywany” – powiedziała.

Członkini RPP jest przeciwna stosowaniu mocno targetowanych instrumentów polityki monetarnej.

„Pojawiają się pomysły, żeby bank centralny +znaczył+ pewne instrumenty i kierował je do określonych sektorów gospodarki. Takie rozwiązanie jest bardzo wątpliwe, ponieważ wszyscy uczestnicy życia gospodarczego powinni mieć równe warunki dostępu do instrumentów finansowych, a uprzywilejowanie pewnych grup względem innych nie powinno mieć miejsca. Nie wolno adresować jakiegokolwiek instrumentu banku centralnego, który odpowiada za całą gospodarkę, do konkretnych przedsiębiorców, nawet jeżeli mają oni kluczowe znaczenie w gospodarce” – powiedziała.

Wrócą konferencje po posiedzeniach RPP

Powołując się na zapowiedzi prezesa NBP, Ancyparowicz poinformowała, że od września ponownie organizowane będą konferencje po posiedzeniach RPP.

„Prezes Adam Glapiński zapowiedział, że od września zamierza przywrócić normalne funkcjonowanie Rady i konferencje prasowe po posiedzeniach RPP. Oczywiście, o ile sytuacja epidemiczna nie ulegnie zaostrzeniu” – powiedziała.

Ostatnia konferencja po posiedzeniu RPP miała miejsce na początku marca, przed wprowadzeniem obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.

Źródło: Rafał Tuszyński, PAP BIZNES