Gotówka napędza szarą strefę

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

karta.platnicza.01.400x271We wtorek, 5 kwietnia po raz pierwszy w Polsce obchodzony był "Dzień bez płacenia gotówką", ogłoszony przez Koalicję na rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności. Celem inicjatywy jest promocja bezgotówkowych form płatności w Polsce.

Akcja skierowana była również do osób, które jeszcze rachunku płatniczego nie mają. Ważną przyczyną propagowania obrotu bezgotówkowego jest także fakt, że przyczynia się on do zmniejszenia tzw. „szarej strefy”. – To jest jeden z głównych powodów, dla których różne rządy popierają obrót bezgotówkowy – powiedział PAP Adam Tochmański, dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego NBP, przewodniczący Koalicji na rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności.

I rzeczywiście: jak wynika z raportu EY pt. „Ograniczanie szarej strefy poprzez płatności elektroniczne”, wzrost bezgotówkowych transakcji płatniczych w Polsce o 100 proc. doprowadziłby do spadku szarej strefy o 2,3 proc. PKB i do wzrostu dochodów sektora finansów publicznych o ok. 7 mld zł. Szara strefa odpowiada za ważną część luki podatkowej, czyli należnych dochodów sektora finansów publicznych, które nie trafiają do kasy państwa. – W 2004 roku szara strefa wynosiła 19 proc. PKB, następnie malała, ale od czasu kryzysu gospodarczego w 2008 roku utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 13 proc. PKB. W 2014 r. wyniosła 12,4 proc. PKB, czyli ok. 214 mld zł i – tylko z tytułu samych podatków CIT i VAT – odpowiadała za co najmniej 40,3 mld zł ubytku dochodów sektora finansów publicznych – mówi Marek Rozkrut, partner w Zespole Analiz Ekonomicznych i główny ekonomista EY. Pozostałe elementy luki podatkowej to:

  • wyłudzenia podatkowe,
  • uchylanie się od podatków, np. poprzez manipulację danymi lub stosowanie cen transferowych w sposób niezgodny z prawem,
  • ubytek dochodów z powodu bankructw przedsiębiorstw, sporów z administracją państwową, czy błędów rozliczeń.

Choć sama szara strefa ma wiele różnych „odcieni”, to wspólnym elementem dla zdecydowanej większości nierejestrowanych transakcji jest to, że są one realizowane w formie gotówkowej. Z tego punktu widzenia, szarą strefę można podzielić na jej część aktywną i pasywną. W przypadku usługi budowlanej czy naprawy samochodu po obniżonej cenie pod warunkiem braku wystawienia faktury, mamy do czynienia z aktywną szarą strefą. W tej sytuacji obie strony świadomie korzystają z dodatkowego zysku i dążą do ukrycia transakcji poprzez płatność gotówkową. Z kolei w pasywnej szarej strefie, tylko jedna ze stron – sprzedawca, osiąga korzyść z tytułu niezarejestrowania transakcji. Przykładem może być płatność za usługę w restauracji gotówką przy równoczesnym braku wydania paragonu. Brak paragonu nie wpływa na cenę zapłaconą przez klienta, ale umożliwia usługodawcy ukrycie transakcji i osiągnięcie dodatkowych korzyści z tytułu niezapłacenia podatku. W aktywnej szarej strefie gotówka jest skutkiem, konsekwencją występowania szarej strefy i w tym przypadku promowanie płatności elektronicznych nie rozwiąże problemu, gdyż obie strony transakcji konsekwentnie będą korzystać z gotówki. Inna sytuacja ma miejsce w przypadku pasywnej szarej strefy, gdzie płatność gotówkowa jest źródłem, czynnikiem sprzyjającym niezarejestrowaniu transakcji. Wówczas wprowadzenie zachęt czy innych mechanizmów promujących płatności elektroniczne mogłoby istotnie ograniczyć możliwości ukrycia transakcji, a tym samym sprzyjać obniżeniu pasywnej szarej strefy.

Badanie EY przeprowadzono w ośmiu europejskich krajach na zlecenie firmy MasterCard. W przypadku wszystkich 8 analizowanych krajów w Europie Środkowej i Południowej (Bośni i Hercegowinie, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Polski, Serbii, Słowacji i Słowenii) za zdecydowaną większość nierejestrowanych transakcji gotówkowych odpowiadają płatności w pasywnej szarej strefie. – W Polsce ta część szarej strefy odpowiada aż za 10,6 proc. PKB. Utracone z tego tytułu wpływy z podatku dochodowego i VAT to, w warunkach 2014 roku, co najmniej 34 mld zł – poinformował Marek Rozkrut.

– Największy udział w pasywnej szarej strefie ma żywność, napoje i wyroby tytoniowe. Wynika to przede wszystkim z dużego udziału tego sektora w koszyku zakupowym oraz z częstotliwości dokonywanych w nim płatności gotówkowych. Są to często zakupy za niskie kwoty dokonywane na targowiskach i w małych sklepach bez terminali płatniczych – tłumaczy Marek Rozkrut.

Pasywną szarą strefę można ograniczyć poprzez promocję płatności bezgotówkowych lub przez zwiększanie udziału zarejestrowanych płatności gotówkowych w transakcjach konsumenckich. Ważnym aspektem w procesie promowania płatności bezgotówkowych jest rozwój infrastruktury płatniczej. – Z danych Europejskiego Banku Centralnego wynika, że w Polsce w 2014 r. na mieszkańca przypadała niespełna 1 karta płatnicza, przy średniej dla Unii Europejskiej wynoszącej 1,5 karty. Z kolei na 1 000 mieszkańców Polski przypada 10 terminali płatniczych – połowę tego, co przeciętnie w Unii Europejskiej. Również wartość transakcji kartowych w Polsce kształtuje się na relatywnie niskim poziomie. W 2014 r. wyniosła ona 9,2 proc. PKB, podczas gdy średnio w UE było to 14,4 proc. PKB. Dane te pokazują, że w Polsce mamy ogromny potencjał do zagospodarowania, jeśli chodzi o rozwój płatności bezgotówkowych. Raport EY udowadnia, że wzrost tego obszaru może mieć korzystny wpływ na polską gospodarkę – mówi Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe.

– Działaniem prowadzącym do rozwoju infrastruktury płatniczej jest stosowany w niektórych krajach obowiązek posiadania i stosowania terminali płatniczych, jeżeli tylko kupujący będzie chciał dokonać płatności w formie elektronicznej. Obowiązek taki może dotyczyć tylko wybranych branż lub mieć charakter bardziej powszechny. Zgodnie z szacunkami EY, wprowadzenie takiego wymogu w Polsce mogłoby doprowadzić do spadku szarej strefy o 0,8 proc. PKB i wzrostu dochodów sektora finansów publicznych o 2,6 mld złotych – zaznacza główny ekonomista EY.

Do ograniczenia szarej strefy mogłoby przyczynić się również upowszechnienie wypłaty wynagrodzeń w formie elektronicznej (rozwiązanie stosowane, np. w Chorwacji, Słowenii) oraz świadczeń, w tym emerytalnych (Dania, Szwecja). – Według wyliczeń EY, obowiązek wypłaty emerytur w formie elektronicznej zmniejszyłby pasywną szarą strefę o 0,59 proc. PKB, co oznacza wzrost dochodów sektora finansów publicznych o 1,88 mld zł. Dodatkowo należy uwzględnić znaczący spadek kosztów ZUS, jaki się dziś wiąże z wypłatą świadczeń emerytalnych w formie gotówkowej. Równocześnie, przy wprowadzaniu poszczególnych rozwiązań, trzeba pamiętać o ewentualnych kosztach społecznych czy utrudnieniach, jakie mogą one generować, np. dla osób starszych w przypadku zmiany formy wypłaty emerytur – mówi Marek Rozkrut.

Inne rozwiązania dotyczą ustalania progów dla maksymalnych konsumenckich płatności gotówkowych (Bułgaria, Słowacja, Czechy). Z kolei działaniem stosowanym w celu zwiększenia odsetka rejestrowanych transakcji gotówkowych jest obowiązek stosowania kas fiskalnych, w tym coraz częstsze ich podłączanie do systemu monitoringu w trybie on-line (np. w Chorwacji, Serbii, Słowacji czy na Węgrzech).

Szczególnie interesujące są rozwiązania opierające się na systemie zachęt do rejestrowania dokonywanych płatności. Przykładem jest stosowana w wielu krajach, w tym w Polsce, loteria paragonowa. Bardzo dużą rolę w promowaniu płatności elektronicznych mogą odgrywać także odpowiednie ulgi podatkowe przyznawane konsumentom (Korea Południowa). – Według naszych wyliczeń, takie rozwiązanie mogłoby przyczynić się do ograniczenia szarej strefy nawet o 3,4 proc. PKB, a wiążące się z tym korzyści netto dla sektora finansów publicznych mogłyby wynieść 4,2 mld zł – dodaje Marek Rozkrut. Zachęty podatkowe są czasem także stosowane wobec sprzedawców (Korea Południowa, Urugwaj).

Szacunki EY wskazują, że o ile w przypadku niektórych rozwiązań ich koszty mogą być znaczące, to korzyści – zarówno w formie ograniczenia szarej strefy, jak i związanego z tym wzrostu.

Przemysław Szubański