Gospodarka nie tęskni za obniżką stóp

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gerda.broker.04.400x273Najnowsze dane dotyczące polskiej gospodarki potwierdzają, że znajduje się ona na ścieżce wzrostu i nie widać na tej drodze poważnych zagrożeń. Jednocześnie zwiększa się przekonanie, że przyszła Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe, być może nawet o 0,5 punktu procentowego.

Niedawne dane o wzroście PKB o 3,4 proc. w trzecim kwartale oddaliły obawy przed możliwym spowolnieniem. Kolejne informacje makroekonomiczne potwierdzają kontynuację pozytywnych tendencji niemal we wszystkich dziedzinach. W październiku zatrudnienie w firmach zwiększyło się o 1,1 proc., zwiększając dynamikę w porównaniu do poprzednich miesięcy, w których wzrost liczby etatów sięgał 0,9-1proc. Przybywa ich nieprzerwanie od prawie dwóch lat i nic nie wskazuje, by ten trend miał ulec zahamowaniu. Liczba zatrudnionych przekroczyła w październiku 5,6 mln osób i była najwyższa od wielu lat, wyraźnie wyższa niż w okresie gospodarczego boomu z lat 2006-2007. W górę idą też średnie płace. W październiku w firmach wyniosły one 4110,8 zł brutto, co oznacza wzrost w porównaniu do października ubiegłego roku o 3,3 proc. Dzięki deflacji realna wartość płac zwiększyła się o 4 proc. Dynamika wynagrodzeń daleka jest od tej, która notowana była tuż przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego, ale ten bardziej łagodny trend ma szanse utrzymać się przez dłuższy czas, nie stwarzając presji ani na wyniki firm, ani na inflację. Z tą ostatnią nie ma od kilkunastu miesięcy problemów, ale jest to stan przejściowy, wynikający z sytuacji na rynkach surowcowych, której wpływ będzie wkrótce zanikał. Warto zwrócić uwagę, że choć w czasie boomu płace rosły nominalnie nawet o ponad 10 proc., to ich realny wzrost, redukowany przez wysoką inflację, był niewiele wyższy niż obecnie i adekwatny do dynamiki wzrostu PKB.

Październik przyniósł wzrost produkcji przemysłowej o 2,4 proc., a więc słabszy zarówno w porównaniu do oczekiwań analityków, jak i w porównaniu do października ubiegłego roku. Uwzględniając efekty sezonowe wzrost wyniósł 4,7 proc. Tendencja wzrostu produkcji przemysłowej utrzymuje się nieprzerwanie od ponad dwóch lat. Wciąż ma ona spory potencjał. W latach 2010-2011, a wcześniej 2006-2008, produkcja przemysłu rosła o ponad 10 proc. Jego wykorzystanie w sporej części zależy jednak od sytuacji na świecie, a więc zapotrzebowania na nasze wyroby w innych państwach. W najbliższym czasie nie będzie to czynnik sprzyjający, jednak w sukurs przyjdzie poprawiająca się koniunktura w kraju, wspierana między innymi przez wzrost inwestycji związany z wykorzystaniem środków z Unii Europejskiej oraz inwestycje infrastrukturalne. Na te efekty czeka przede wszystkim sektor budowlano-montażowy, w którym wciąż mamy do czynienia ze stagnacją. Od ponad trzech lat dynamika produkcji jest bardzo chwiejna i daleka od zadowalającej. W październiku zmniejszyła się ona o 5,2 proc.

Sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła o 0,8 proc., a więc wyraźnie mocniej niż we wrześniu, gdy zwyżka sięgnęła zaledwie 0,1 proc. Licząc jednak w cenach stałych, czyli uwzględniając deflację, sprzedaż zwiększyła się w październiku o 3,6 proc. Od ponad dwóch lat dynamika sprzedaży detalicznej nie zachwyca, jedynie sporadycznie osiągając poziom wyższy niż 4 proc. Pod tym względem dużo lepsze były nie tylko czasy gospodarczej prosperity, ale także lata 2010-2012. Do zwiększonych zakupów nie są w stanie skłonić Polaków ani systematyczna poprawa sytuacji na rynku pracy, ani rekordowo niskie stopy procentowe.

Obecna Rada Polityki Pieniężnej deklaruje tendencję do utrzymywania podstawowej stopy procentowej na niezmienionym poziomie. Biorąc pod uwagę wspomniane tendencje w gospodarce, można takie podejście uznać za uzasadnione. Dominująca na świecie tendencja pobudzania wzrostu gospodarczego za pomocą polityki pieniężnej przynosi bardzo umiarkowane efekty, tym bardziej więc nie ma potrzeby używania tego typu narzędzi w naszym przypadku, gdy dynamika wzrostu gospodarczego stawia Polskę w światowej czołówce. Koszt pieniądza nie jest w naszym przypadku czynnikiem hamującym, a jego dalsze obniżanie nie stanie się motorem napędowym dla rozwoju firm. Zbyt niskie stopy negatywnie wpływają z kolei na skłonność do oszczędzania oraz powodują ich erozję.

Łukasz Lefanowicz,
Prezes,
GERDA BROKER