Główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska: dalszy i znaczący wzrost inflacji skłoni RPP do kolejnych podwyżek stóp procentowych

Główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska: dalszy i znaczący wzrost inflacji skłoni RPP do kolejnych podwyżek stóp procentowych
Jakub Borowski, Credit Agricole. Fot. Piotr Gamdzyk
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dalszy i znaczący wzrost inflacji w najbliższych miesiącach skłoni Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych, ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Polska.

„Zakładamy, że oczekiwany przez nas dalszy i znaczący wzrost inflacji w najbliższych miesiącach, będący następstwem kombinacji wzrostu cen nośników energii, ich wtórnych efektów inflacyjnych oraz luźnej polityki pieniężnej, w tym osłabienia kursu złotego, i fiskalnej, skłoni Radę do dalszych podwyżek stóp procentowych” – powiedział Borowski.

Prognozujemy, że RPP dokona jeszcze dwóch podwyżek stóp procentowych po 25 pb – w listopadzie i w grudniu, po czym zakończy cykl podwyżek ze stopą referencyjną na poziomie 7,25 proc.

„Wydaje się, że w tym momencie oś sporu powinna dotyczyć tego, w jakiej fazie cyklu jest teraz polska gospodarka, na jakim poziomie luki popytowej się znajdujemy, gdzie jesteśmy na rynku pracy i czy to są warunki dla dalszego zacieśniania. Moim zdaniem polityka pieniężna powinna być bardziej zacieśniona, nie jakoś bardzo znacząco, ale przestrzeń do podwyżek jest. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę wciąż bardzo odległą perspektywę zejścia inflacji do celu i przyspieszającą w ostatnich miesiącach inflację bazową” – dodał.

Niewielka podwyżka stóp procentowych byłaby sygnałem o antyinflacyjnym nastawieniu RPP

W ocenie ekonomisty, nawet niewielka podwyżka stóp na listopadowym posiedzeniu byłaby sygnałem, że Rada Polityki Pieniężnej ma antyinflacyjne nastawienie i dąży do sprowadzenia wskaźnika cen do celu.

Czytaj także: Główny ekonomista ING Banku Śląskiego: inflacja problemem na co najmniej 2,5 roku; obniżki stóp procentowych w 2023 r. tylko kosmetyczne >>>

„Podwyżka stóp, nawet w niewielkiej skali, byłaby sygnałem, że Rada uznaje potrzebę dalszego oddziaływania na odkotwiczone oczekiwania inflacyjne, poprzez utrzymanie cyklu zacieśniania. Ruch o 25 pb. nie miałby istotnego wpływu na wzrost gospodarczy i inflację, ale – w połączeniu z odpowiednimi zmianami w komunikacie po posiedzeniu – pokazałby, że Rada ma jednoznaczne nastawienie antyinflacyjne i dąży do sprowadzenia inflacji do celu” – powiedział Borowski.

Cel inflacyjny NBP

„Warto podkreślić, że cel inflacyjny został w ostatnim czasie rozmyty – komunikacja banku centralnego, w szczególności prezesa NBP, przesunęła się w kierunku bezrobocia, podczas gdy mandat NBP jest jasno sformułowany i dotyczy stabilności cen. Ponadto, pojawiały się wypowiedzi wskazujące na akceptację inflacji powyżej celu w dłuższej perspektywie. Jeżeli prezes mówi o powrocie inflacji do 'przyzwoitego poziomu’, nie 'do celu’, to sugeruje większą akceptację dla odchylenia inflacji od celu NBP” – dodał.

RPP nie zdecyduje się na zmianę wysokości stóp procentowych w listopadzie?

Borowski nie wyklucza, że w środę 9 listopada Rada Polityki Pieniężnej nie podniesie stóp procentowych.

„Druga z rzędu decyzja o utrzymaniu stóp bez zmian w warunkach rosnącej inflacji będzie sygnałem bardzo wysokiej niechęci członków RPP do ich podnoszenia, mimo wciąż dobrej cyklicznej sytuacji gospodarki (dodatnia luka popytowa) i narastającej presji inflacyjnej. To z kolei oznacza, że nawet jeśli inflacja wzrosłaby wyraźnie w I kw. 2023 r. w przypadku zakończenia Tarczy Antyinflacyjnej, co nie jest naszym scenariuszem bazowym, to – w warunkach nasilającego się spowolnienia wzrostu gospodarczego – RPP nie podniesie stóp w kolejnych miesiącach i zakończy tym samym cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Biorąc pod uwagę, że rynek kontraktów terminowych wycenia obecnie dalsze zacieśnienie polityki pieniężnej w Polsce o ok. 100 pb., to decyzja RPP o braku dalszych podwyżek stóp proc. będzie oddziaływać w kierunku osłabienia złotego” – powiedział ekonomista.

„Zasadniczym pytaniem jest też to, czy RPP drugi raz nie podniesie stóp i drugi raz zakomunikuje, że zostawia otwarte drzwi dla ewentualnych, dalszych podwyżek. Jeśli tak się stanie, to wiarygodność takiej interpretacji będzie znacznie niższa niż przed miesiącem. Innymi słowy, nie będzie to sprzeczne ze scenariuszem, w którym stopy procentowe utrzymają się na obecnym poziomie przez dłuższy czas” – dodał.

Rada Polityki Pieniężnej podejmie w środę decyzję w sprawie stóp procentowych. Po tym, jak w październiku RPP wstrzymała dotychczasowy cykl podwyżek, w listopadzie rynek oczekuje, że Rada utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie lub podniesie je o 25 pb.

Z konsensusu opracowanego przez PAP Biznes wynika, że 10 z 19 ankietowanych ośrodków oczekuje, że Rada utrzyma stopy na poziomie 6,75 proc., osiem widzi podwyżkę do 7,0 proc. Jeden ośrodek prognozuje podwyżkę o 50 pb.

Klincz komunikacyjny w RPP

Klincz komunikacyjny w Radzie Polityki Pieniężnej jest przesłanką do zmiany ustawy o NBP względem zakresu informacji, jakie członkowie RPP mogą przekazywać publicznie – uważa także Jakub Borowski. Jego zdaniem, wyniki głosowań RPP powinny być znane od razu po jej posiedzeniach, a komunikat po RPP mógłby zawierać nie tylko zdanie większości tego gremium.

Czytaj także: Troje członków RPP wnioskuje o zwołanie dodatkowego niedecyzyjnego posiedzenia m.in. ws. regulaminu >>>

„Widzę poważny problem, jeżeli chodzi o kwestię komunikacji Rady i tego, co członkowie RPP mogą, albo nie mogą mówić, zarówno pod kątem publikacji wyników głosowania na posiedzeniach Rady, jak i przekazywania przez jej członków ich stanowisk i ocen dotyczących perspektyw sytuacji gospodarczej. Obecna sytuacja, w której członek Rady mówi publicznie, że nie może nawet powiedzieć, czy był obecny na posiedzeniu, jest niespotykana w wymiarze międzynarodowym. Członek RPP nie może czuć się sparaliżowany w obszarze komunikacji” – powiedział Borowski.

„Po okresie blackoutu członek Rady powinien móc komunikować nie tylko stanowisko całej Rady, ale także swoje, bo to jest część rozliczalności (accountability) osoby piastującej dane stanowisko. Jeżeli zasiadający w RPP nie może nawet powiedzieć, czy był na posiedzeniu, to oznacza radykalne ograniczenie swobody przedstawienia swojego stanowiska w odniesieniu do podjętych przez Radę decyzji. W takim układzie należałoby zmodyfikować art. 55 ustawy o NBP” – dodał.

Czytaj także: Przemysław Litwiniuk z RPP nie wyklucza zaskarżenia licznych zmian regulaminu Rady >>>

Członkini RPP Joanna Tyrowicz poinformowała na początku października, że do momentu publikacji wyników głosowania z posiedzenia RPP, co może nastąpić najwcześniej po 6 tygodniach od danego posiedzenia, nie wolno jej nawet powiedzieć, czy była obecna w trakcie obrad Rady.

Zgodnie z art. 55 ustawy o NBP pracownicy NBP oraz członkowie RPP i organów opiniodawczo-doradczych przy zarządzie NBP są obowiązani do nieujawniania osobom nieupoważnionym informacji, z którymi zapoznali się w trakcie wykonywania swoich obowiązków, w tym informacji objętych tajemnicą bankową, informacji objętych ochroną na podstawie przepisów dotyczących ochrony informacji niejawnych, jak również innych informacji chronionych ustawowo. Obowiązek ten trwa również po rozwiązaniu stosunku pracy, a także po ustaniu członkostwa w Radzie lub wspomnianych wyżej organach.

Czytaj także: Konflikt na linii prezes NBP i niektórzy członkowie RPP narasta; będzie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa?

W październiku prezes NBP A. Glapiński oraz czterech członków RPP – C. Kochalski, W. Janczyk, I. Dąbrowski oraz H. Wnorowski zwrócili we wspólnym oświadczeniu uwagę, że członkowie RPP powinni zachować niezależność i przestrzegać przepisów prawa. Podpisani pod oświadczeniem stwierdzili, że nie akceptują i wyrażają skrajną dezaprobatę wobec działań, które w ich ocenie mogą stanowić naruszenie przepisów prawa, a w związku z którymi uznają za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

W ocenie Borowskiego przepisy powinny być tak skonstruowane, żeby członek Rady przy formułowaniu swoich ocen dotyczących gospodarki nie musiał się zastanawiać nad tym, czy przypadkiem ich przedstawienie nie oznacza złamania ustawy o NBP lub regulaminu RPP.

Czytaj także: Przemysław Litwiniuk z RPP: mamy utrudniony kontakt z analitykami NBP >>>

Zadaniem członka RPP powinno być – według Borowskiego – ocenianie, jak powinna się kształtować restrykcyjność polityki pieniężnej i jak uzasadnić swoje stanowisko.

„Uważam, że nadszedł moment, w którym przynajmniej wskazani przez Senat członkowie Rady mogliby się zwrócić do tej izby z prośbą o inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie. Sytuacja, w której się znaleźliśmy – klincz komunikacyjny – jest moim zdaniem przesłanką do zmiany ustawy o NBP” – dodaje Borowski.

Do obecnej RPP Senat powołał J. Tyrowicz, P. Litwiniuka i L. Koteckiego.

Sam Borowski w lutym był kandydatem do RPP z ramienia Sejmu, który odrzucił wniosek o jego powołanie. Ekonomista był zgłoszony przez grupę posłów Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska – Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni.

Wyniki głosowań RPP powinny być znane od razu po posiedzeniu

Kolejną kwestią, którą porusza Borowski, jest publikacja wyników głosowań RPP. Obecnie reguluje to art. 16 pkt 4 ustawy o NBP, który mówi, że stanowiska zajęte przez członków Rady w głosowaniu podlegają ogłoszeniu w Monitorze Sądowym i Gospodarczym po upływie 6 tygodni, ale nie później niż 3 miesięcy od daty podjęcia uchwały przez RPP.

„Zapisy ustawy, stworzone ponad 20 lat temu, zupełnie nie współgrają ze współczesną praktyką międzynarodową, według której wyniki głosowań publikowane są od razu w komunikacie po posiedzeniu organu stanowiącego parametry polityki pieniężnej – tak robi Fed, czy Bank Anglii – albo są publikowane w minutes po kilku lub kilkunastu dniach po posiedzeniu, jak w Banku Czech albo Banku Węgier. Uważam, że w Polsce dojrzeliśmy już do tego, żeby publikować rozkład głosów w RPP z chwilą podjęcia decyzji” – uważa ekonomista.

„Trudno sobie wyobrazić przedstawianie swojego stanowiska przez członka Rady, który się ze zdaniem większości RPP nie zgadzał, bez wskazania wprost jak głosował. W zasadzie skazujemy obecnymi przepisami członków Rady, którzy nie są w większości decyzyjnej, na to, żeby prezentowali stanowisko większości. To jest nielogiczne. A jeżeli oni nie mogą sygnalizować jak głosowali, bo się boją, że to ujawnią, to skazujemy ich na de facto komunikacyjną banicję” – dodaje.

Borowski nie przesądza jak konkretnie powinny być zmienione przepisy i stwierdza, że w tej kwestii powinni się wypowiedzieć prawnicy.

Jego zdaniem warto byłoby jednak rozważyć usunięcie pkt. 4 art. 16 ustawy o NBP, co oznaczałoby, że NBP może publikować wyniki głosowań RPP od razu.

Komunikat po posiedzeniu RPP mógłby zawierać zdanie mniejszości

Wyżej wspomniane zmiany w ustawie otwierałyby – w ocenie Borowskiego – drogę do głębszych zmian w komunikacji banku centralnego z otoczeniem, dotyczących komunikatu po posiedzeniach RPP.

„Do tej pory RPP, trzymając się trwającej ponad 2 dekady tradycji, starała się przygotowywać inkluzywny komunikat, czyli taki, z którym utożsamiają się wszyscy członkowie RPP. W obecnej sytuacji nie wydaje się to możliwe, bo pomiędzy senackimi członkami a resztą Rady, pomijam w tym momencie ostatnio powołane przez Sejm dwie członkinie (I. Duda i G. Masłowska – PAP), jest fundamentalny rozłam, można powiedzieć Rów Mariański, dotyczący oceny perspektyw inflacji i potrzeby dalszego zacieśnienia polityki pieniężnej. W takiej sytuacji, gdy dyskusja toczy się o to czy zakończyć cykl, czy podnieść stopy o 100 pb. lub więcej, nie jest możliwe utrzymanie inkluzywnego komunikatu” – uważa Borowski.

„Kiedyś różnice między członkami Rady były dużo mniejsze, na co wyraźnie wskazywały ich publiczne wypowiedzi przed i po posiedzeniach. Musimy stworzyć przepisy, które będą na te wszystkie kwestie odporne, więc sposób formułowania komunikatu RPP musi ulec zmianie” – dodaje.

Borowski proponuje, by komunikat dzielił się na dwa bloki.

W pierwszej części, dominującej, powinno być jego zdaniem przekazywane stanowisko większości RPP, co byłoby w zasadzie zbieżne z obecnym brzmieniem komunikatu.

W drugiej części powinien się natomiast pojawić relatywnie krótki akapit, który dotyczyłby stanowiska mniejszości w Radzie, np. „część Rady uważa”, „niektórzy członkowie” itp.

„Odpowiednie sformułowania można wypracować. Obie części komunikatu byłyby później rozbite na czynniki pierwsze w opisie dyskusji po posiedzeniu (minutes)” – dodaje.

W ocenie ekonomisty CA taka formuła zapewniłaby inkluzywność komunikatu, dodawałaby przejrzystości polityce pieniężnej i co równie ważne jego zdaniem – nie utrudniałaby prezesowi NBP prezentowania stanowiska Rady, tak jak przewiduje obecny regulamin RPP.

Takie rozwiązanie pozwoliłoby również – według Borowskiego – na powrót do poprzedniej formuły konferencji po RPP, gdzie oprócz prezesa NBP wypowiadają się dwaj inni członkowie Rady.

„W ramach tego rozwiązania, gdyby znane były wyniki głosowania oraz zdanie mniejszości, a prezes prezentowałby ustalenia większości RPP, wówczas każdy członek RPP miałby pełen komfort wypowiadania się i nie byłoby mowy o podważaniu niczyjego autorytetu” – uważa Borowski.

Zgodnie z art. 16 pkt. 1 regulaminu przewodniczący Rady przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu.

Borowski zwraca również uwagę na pkt. 2 art. 16 regulaminu RPP, który mówi, że członkowie Rady mogą udzielać środkom masowego przekazu informacji o podstawowych ustaleniach podjętych przez Radę.

Ekonomista ocenia, że takie zapisy mogą być interpretowane jako wiążące ręce członkom RPP co do swobodnego komunikowania się.

„Moim zdaniem ta kwestia powinna być również uregulowana aktem wyższego rzędu, czyli ustawą. Każdy kandydat do RPP powinien wiedzieć, że będzie miał możliwość nieskrępowanego wypowiadania swoich ocen dotyczących polityki pieniężnej. Dzisiaj może mieć uzasadnione wątpliwości, czy będzie miał taką możliwość” – dodaje.

Jak zaznacza Borowski, proponowana przez niego formuła komunikatu wymaga dużego nakładu pracy przy jego przygotowaniu, co mogłoby być argumentem na rzecz powrotu do formuły dwudniowego posiedzenia RPP.

„Np. można by powołać grupę roboczą, zgodnie z regulaminem RPP, która w sposób cykliczny pracowałaby nad projektem takiego komunikatu” – dodaje.

Pod koniec października prezes NBP Adam Glapiński poinformował, że na posiedzeniu RPP 9 listopada zaproponuje Radzie rozwiązanie, wedle którego terminy posiedzeń Rady w 2023 r. będą dwudniowe.

Wnioskowanie o materiały analityczne przez radę również do uregulowania

Odnosząc się do kwestii dostępu członków RPP do materiałów analitycznych NBP Borowski wskazuje, że z punktu widzenia zarządzania w NBP kwestia możliwie szybkiego dostępu członków RPP do analiz powinna być precyzyjnie uregulowana z uwzględnieniem potrzeby ograniczenia zakłóceń w pracy departamentów analitycznych.

„Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której poszczególni członkowie RPP zlecają opracowanie jakichś materiałów bezpośrednio zespołom analitycznym NBP. To mogłoby bardzo skomplikować ich pracę, bo na przygotowanie niektórych materiałów potrzeba wielu roboczogodzin, a zapotrzebowanie na materiały ze strony członków RPP jest potencjalnie nieograniczone” – zaznacza.

Członek RPP Przemysław Litwiniuk powiedział na początku października, że aby spotkać się z analitykami NBP wymagana jest zgoda dyrektor gabinetu prezesa NBP.

Zgodnie z regulaminem Rada może wystąpić do zarządu NBP o przygotowanie określonych innych materiałów analitycznych i informacyjnych, dotyczących przedmiotu prac Rady.

Pomiędzy posiedzeniami Rady członkowie Rady mogą wystąpić do przewodniczącego Rady o przygotowanie określonych innych materiałów statystycznych i informacyjnych, dotyczących przedmiotu prac Rady. Przygotowane materiały przewodniczący Rady przekazuje wszystkim członkom RPP.

Podpisane przez Przewodniczącego Rady zawiadomienie o posiedzeniu RPP, wraz z jego porządkiem oraz materiałami dotyczącymi przedmiotu obrad, przekazywane są członkom Rady oraz uczestniczącym w posiedzeniu Rady członkom zarządu NBP, co najmniej siedem dni przed posiedzeniem. Materiały uzupełniające i informacyjne mogą być przekazywane w krótszym terminie.

Źródło: Patrycja Sikora, Rafał Tuszyński, PAP BIZNES