Główny ekonomista BOŚ Banku o inwestycjach w 2023 roku

Główny ekonomista BOŚ Banku o inwestycjach w 2023 roku
Łukasz Tarnawa, Bank Ochrony Środowiska
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
"Szacowane jest, że do 2030 roku Polska, aby zrealizować unijne cele klimatyczne, potrzebuje około 300 mld euro inwestycji. Oczekujemy, że te inwestycje w 2023 roku będą postępować" - powiedział Łukasz Tarnawa główny ekonomista BOŚ w w wywiadzie dla PAP Biznes.

„W przypadku popytu krajowego, podobnie jak w przypadku otoczenia zewnętrznego, wachlarz czynników kształtujących scenariusz makroekonomiczny jest bardzo szeroki. W szczególności dotyczy to inwestycji, gdzie możemy wskazać obszary o korzystniejszych perspektywach, jak i te ze zdecydowanie negatywnymi. Wśród tych pierwszych zakładamy, że w 2023 r. zobaczymy sporą, pozytywną kontrybucję inwestycji publicznych i wydatków inwestycyjnych spółek skarbu państwa. W zakresie inwestycji publicznych uwzględniamy bardzo wysokie wydatki na uzbrojenie wojska” – powiedział ekonomista.

Inwestycje publiczne w cieniu KPO

„Ponadto w tym roku, zgodnie z zasadą n+3, przypada zakończenie okresu wydatkowania środków finansowych z unijnej perspektywy 2014-2020, a to spowoduje mobilizację w wydatkowaniu środków. Zbliżają się też wybory, w tym samorządowe, więc oczekujemy, że pojawi się w tym roku kumulacja inwestycji w samorządach.”

„Obserwujemy ponadto deklarowany trend w zakresie zwiększania inwestycji związanych z zieloną transformacją. Będą one realizowane zarówno ze środków publicznych, jak i w dużej mierze przez spółki z udziałem Skarbu Państwa, m.in. w energetyce.”

Ekonomista BOŚ podkreślił, że w obszarze szeroko rozumianych inwestycji publicznych najistotniejszym czynnikiem ryzyka jest brak rozwiązania kwestii uruchomienia środków finansowych z Krajowego Planu Odbudowy.

Marne szanse na inwestycje firm prywatnych

W 2023 r. perspektywy dla inwestycji przedsiębiorstw prywatnych oraz budownictwa mieszkaniowego są mniej optymistyczne.

„Przy perspektywie wyraźnego osłabienia popytu zagranicznego, jak i wewnętrznego trudno oczekiwać, aby firmy były gotowe do podejmowania znaczącego ryzyka inwestycyjnego. Słabe nastroje inwestycyjne przedsiębiorstw widoczne są w badaniach koniunktury NBP. Zatem w całym 2023 r. inwestycje przedsiębiorstw zapewne spadną wobec 2022 r.

W przypadku inwestycji budowlanych na rynku mieszkaniowym obserwujemy wyraźne ochłodzenie koniunktury w następstwie wysokich stóp procentowych i wymogów dotyczących obliczania zdolności kredytowej dla nowych kredytów hipotecznych. Przewidujemy, że dekoniunktura na tym rynku będzie postępowała przez większość tego roku” – powiedział PAP Biznes ekonomista.

Znacząco spadnie popyt konsumpcyjny

Łukasz Tarnawa prognozuje, że konsumpcja prywatna w 2023 r. wzrośnie zaledwie o 0,6 proc., głównie ze względu na spadek dochodów realnych, wynikający z wysokiej inflacji.

„Popyt konsumpcyjny słabł już w drugiej połowie 2022 r. i w kolejnych kwartałach trend ten będzie postępował. Szacujemy, że w 2023 r. konsumpcja gospodarstw domowych wzrośnie o 0,6 proc. rdr wobec szacowanych na 2022 r. 3,5 proc. Pomijając rok pandemiczny, 2020, tak słabej konsumpcji nie mieliśmy od 2013 r.” – powiedział ekonomista.

„Przede wszystkim mamy do czynienia ze spadkiem dochodów realnych, wynikającym z wysokiej inflacji, pomimo wysokiej dynamiki dochodów nominalnych. Ponadto, wygasł już pozytywny dla konsumpcji efekt skokowego wzrostu oszczędności wygenerowanych w czasie pandemii. Wciąż mamy wspierający efekt uchodźców, który dodaje ok. 2 pkt. proc. do wzrostu konsumpcji. Wygaśnie on jednak w trakcie 2023 r. ze względu na efekty statystyczne” – dodał.

W ocenie ekonomisty, stabilizująco na konsumpcję będzie oddziaływać łagodny przebieg spowolnienia na rynku pracy.

„Tu oczekujemy stopniowego dostosowania – minimalnego wzrostu stopy bezrobocia, co będzie wynikało z czynników strukturalnych, demograficznych. Przy słabszym popycie na pracę ze strony przedsiębiorstw ustąpi rynek pracownika – nie będziemy mieli do czynienia z przyspieszającą dynamiką płac czy ze wzrostem zatrudnienia, ale wciąż nie będzie to rynek pracodawcy, ze względu na ograniczony napływ młodych ludzi na rynek pracy i zakładaną względnie stabilną sytuację migracyjną” – prognozuje Łukasz Tarnawa.

Źródło: PAP BIZNES