Giełda w Paryżu już większa od giełdy londyńskiej    

Giełda w Paryżu już większa od giełdy londyńskiej    
Fot. stock.adobe.com / Westlight
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Giełda w Londynie straciła pozycję najwyżej wycenianej giełdy w Europie, a rolę lidera przejął Paryż, poinformował Bloomberg. Na tę zmianę wpływ miał słaby funt, obawy przed recesją w Wielkiej Brytanii i rosnąca sprzedaż u francuskich producentów dóbr luksusowych. To pierwszy raz, kiedy Paryż wyprzedził Londyn od czasu rozpoczęcia pomiarów w 2003 roku, pisze Szymon Stellmaszyk, Doradca Zarządu Związku Banków Polskich w Zespole ds. międzynarodowych.

Brytyjskie media odnotowały fakt, że londyńska giełda jest mniejsza o 200 miliardów funtów niż ta w Paryżu tłumacząc, że różnica nie wynika tylko z brexitu. Rynek londyński jest bowiem bardziej narażony na nieprzewidywalne sektory, takie jak np. górnictwo i nafta, które borykały się z problemami w środowisku zerowych stóp procentowych.

Do tego dochodzą również banki i ubezpieczyciele oraz te, które – jak tłumaczył w BBC jeden z ekspertów – postrzega się jako „gloomy” (ponurych), czyli przedsiębiorstwa użyteczności publicznej i telekomunikacja.

Francuskie akcje są warte 2,823 bln dolarów, brytyjskie 2,821 bln dolarów

Wartość rynkowa akcji w Paryżu wzrosła o ponad jedną dziesiątą od listopada 2022 roku, podczas gdy łączna kapitalizacja rynkowa Londynu wzrosła o 2 proc. Łączna wartość brytyjskich akcji wynosi obecnie ok. 2,821 biliona dolarów, podczas gdy akcje francuskie są warte około 2,823 biliona dolarów, oblicza Bloomberg.

Kapitalizację rynkową oblicza się na podstawie wszystkich akcji znajdujących się w obrocie, z wyłączeniem funduszy giełdowych (ETF) i amerykańskich kwitów depozytowych (ADR) i obejmuje ona wyłącznie papiery wartościowe będące w aktywnym obrocie na giełdach danego kraju, wyjaśnia agencja.

Oznacza to dużą zmianę dla Londyńskiej Giełdy Papierów Wartościowych, która jeszcze w 2016 roku była warta około 1,4 biliona dolarów więcej niż jej paryski rywal. Francja od tego czasu nadrabia zaległości.

Od czasu referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE w czerwcu 2016 r., paryski indeks CAC-40 wzrósł o 47 proc., a londyński FTSE 100 wzrósł o 16 proc.

Czytaj także: Szefowa MFW w Chinach o zagrożeniach dla światowej równowagi finansowej

Kłopoty brytyjskich spółek

W tym roku akcje brytyjskich spółek średniej wielkości radzą sobie jednak szczególnie źle, ponieważ konsumenci ograniczają wydatki, a firmy borykają się z wyższymi kosztami.

Londyński indeks akcji FTSE 250, który składa się ze średnich spółek skupionych w Wielkiej Brytanii, spadł o prawie 17 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Firmy brytyjskie zostały też dotknięte słabszym funtem. Ta waluta osiągnęła rekordowo niski poziom w następstwie propozycji mini budżetu byłej premier Truss. Spowodowało to, że import towarów i surowców stał się zwyczajnie droższy.

Chińscy klienci wzmacniają francuskie firmy

Euro również osłabiło się w stosunku do dolara, ale mniej gwałtownie. Francuski rynek akcji został za to wzmocniony przez producentów dóbr luksusowych, którzy odnotowali odbicie popytu z Chin. Akcje LVMH, do której należy marka Louis Vuitton, wzrosły aż o 22 proc. w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, a akcje Hermèsa nawet o 37 proc. Bloomberg podkreśla, że przed pandemią Chińczycy odpowiadali za ok. 35 proc. światowego popytu na dobra luksusowe.

Przypomina się przy okazji, że w zeszłym roku Amsterdam wyparł Londyn jako największe centrum handlu finansowego w Europie, choć opierało się to na całkowitej wartości akcji będących przedmiotem obrotu niż na spółkach.

Czytaj także: Bankowość i Finanse | Gospodarka | Recesja nie całkiem globalna

Prognozy dla londyńskiego City: Global Financial Centers Index

Przyszłość Londynu będzie zależeć od tego, czy utrzyma swoją przewagę w zakresie profesjonalnych usług pod względem pozyskiwania pieniędzy oraz przyciągania globalnych firm do notowań w City.

Pod tym względem otoczenia, według indeksu Global Financial Centers Index (GFCI) sporządzonego przez think tank Z/Yen, nie jest jednak źle.

Londyn zdobył bowiem ponownie pozycję lidera europejskiego centrum finansowego, pokonując złe prognozy, że brexit podważy jego konkurencyjność na świecie. O przewadze Londynu zadecydowały „głęboka pula pracowników i rynków finansowych”, w połączeniu z silnym nadzorem prawnym i wydajnym systemem transportu.

Londyn zajął w rankingu GFCI drugie miejsce na świecie. Nowy Jork utrzymał pierwsze miejsce, a na podium załapał się też Singapur. Nowy Jork jest na czele tego zestawienia od września 2018 roku. To badanie jest przeprowadzane dwa razy w roku. Ocenia się w nim 120 centrów finansowych, łącząc 61 449 ocen 10 252 profesjonalistów finansowych z danymi ilościowymi.

Paryż, który zajął w rankingu 14. miejsce, spadł w indeksie o cztery lokaty. Amsterdam uplasował się 16., a Frankfurt na 17. miejscu. Holendrzy awansowali o trzy pozycje w ostatnim badaniu, a Niemcy o jedną. 

W Londynie docenia się przede wszystkim prężnie rozwijającą się scenę fintech. Lepsze w tym zestawieniu są centra w Nowym Jorku i San Francisco. 

Londyn był również najlepiej ocenianym europejskim ośrodkiem pod względem perspektyw na przyszłość. Globalnie tylko Seul, Singapur, Kingali i Hongkong wypadły lepiej w tej kategorii.

Czytaj także: Kiedy będzie cyfrowy funt szterling?

Szymon Stellmaszyk. Doradca Zarządu Związku Banków Polskich w Zespole ds. międzynarodowych.  Prawnik i absolwent międzynarodowych stosunków gospodarczych i politycznych – Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i KU Leuven. W ZBP od 2006 roku. Na przestrzeni lat członek Komitetów Europejskiej Federacji Bankowej ds. międzynarodowych, zwalczania przestępstw finansowych, komunikacji i edukacji finansowej. 
Źródło: BANK.pl